PLUS

Baner

Historie z nowojorskiej Macy’s Thanksgiving Parade

Historie z nowojorskiej Macy’s Thanksgiving Parade

Za chwilkę Święto Dziękczynienia. W większości amerykańskich domów juz trwają gorączkowe świąteczne przygotowania a nowojorczycy odliczają dni do jednego z najważniejszych i największych wydarzeń w roku, czyli Macy’s Thanksgiving Parade.

Tegoroczna parada będzie wyjątkowa - po czasie pandemicznych obostrzeń wreszcie nadeszła pora na świętowanie w prawdziwie nowojorskim stylu - ulicami miasta przemaszerują orkiestry, nad głowami gapiów unosić się będą olbrzymie balony a sam Święty Mikołaj po raz kolejny będzie życzył nam wszystkim Wesołych Świąt. Czy jednak Thanksgiving Parade zawsze wyglądała tak jak dziś? Nie do końca. Oto kilka ciekawostek z historii jednej z największych i  najsłynniejszych amerykańskich parad!  

Przede wszystkim należy  wspomnieć, że początkowo  parada wcale nie miała być „Thanksgiving” a… Christmas Parade. Wszystko zaczęło się na początku XX wieku, gdy sieć sklepów Macy’s rozpoczęła ekspansję na wschodnim wybrzeżu USA. Wszystko szło znakomicie i  niebawem nowojorski sklep Macy’s  mógł szczycić się mianem „world’s largest store” - największego sklepu na świecie. I rzeczywiście - był tak olbrzymi, że  zajmował kilka kamienic i miał aż…1 milion stóp kwadratowych powierzchni! Aby utrzymać takiego giganta należało wciąż podtrzymywać zainteresowanie klientów. Pomogła w tym pomysłowość pracowników sklepu - wielu z nich pochodziło z Europy i w ramach promocji bożonarodzeniowej  sprzedaży postanowili sięgnąć po starą tradycję zza oceanu, czyli świąteczną paradę. 

I tak w 1924 roku Broadway’em przemaszerowała pierwsza tak wielka parada - z udekorowanym platformami, orkiestrami dętymi, zwierzętami z nowojorskiego zoo (sic!) i 10 tysiącami gapiów! W przemarszu udział brali pracownicy sklepu w przebraniach klownów, kowbojów i postaci z bajek. Paradę kończył przejazd Świętego Mikołaja i uroczyste odsłonięcie świątecznych witryn sklepu. Dopiero kilka lat później stwierdzono, że zgrabniej będzie nazwać wydarzenie Thanksgiving Parade - czyli tak jak już kilka lat wcześniej swoją paradę postanowili nazwać  właściciele sklepu Grimble w Filadelfii (w 1920 roku zorganizowali oni znacznie skromniejszą Grimble’s Thanksgiving Parade). 

 Ciekawostką jest, że  olbrzymie balony - będące dziś symbolem parady -  nie były na niej obecne od początku. Początkowo, jak już wspomnieliśmy wcześniej, w paradzie maszerowały żywe zwierzęta z nowojorskiego zoo. Pomysł ten nie przyjął się - przestraszone zwierzaki  szarpały się, warczały i ryczały co z kolei doprowadzało do płaczu obserwujące je licznie zgromadzone dzieciaki. Szybko zrezygnowano zatem z tego ryzykownego (i okrutnego) pomysłu i przerzucono się na równie, jeśli nie bardziej,  atrakcyjne balony.  Olbrzymie balony na paradzie zadebiutowały  w 1927 roku  - jednym z nich był ogromny dinozaur oraz  Felix the Cat, który jest na paradzie obecny do dziś. W 1934 roku dołączyła także Myszka Miki a w 1968 roku pojawili się po raz pierwszy bohaterowie popularnego komiksu „Peanuts” ze słynnym psem  Snoopy na czele. 

Jedną z pierwszych tradycji parady, która nie przetrwała do dnia dzisiejszego, było jej uroczyste zakończenie, podczas którego wszystkie balony wypełnione helem wypuszczano w niebo. Ci, którym udało się je schwytać, otrzymywali kupon rabatowy na 100 dolarów do wydania w sklepie. Odzew był oczywiście natychmiastowy. Walka o balony była zażarta do tego stopnia, że  dwóch pilotów postanowiło przejąć je w powietrzu. PIerwszemu się udało, drugi niestety o mały włos  nie rozbił  się na jednym z nowojorskich wieżowców. Od tego momentu wypuszczanie balonów zostało surowo zabronione. Balony są bez wątpienia jedną z głównych atrakcji parady, jednak nie raz dostarczały zarówno uczestnikom jak i gapiom pewnych  problemów. Tak było w przypadku  balonu przedstawiającego postać z kreskówki - marynarza Popey’a. W 1957 roku podczas parady padał deszcz i kapelusz  olbrzymiego dmuchanego marynarza napełnił się wodą do tego stopnia, że pękł i cała zawartość wielkości niewielkiego basenu wylała się oblewając doszczętnie wszystkich obecnych poniżej. Podobna sytuacja miała miejsce także w 1962 roku - tym razem ludzie zostali oblani wodą, która zebrała się w kapeluszu  Kaczora Donalda. Jednak do naprawdę niebezpiecznego incydentu doszło w 1997 roku, kiedy to wiał wyjątkowo silny wiatr i jeden z balonów uderzył w miejską latarnię, która przewróciła się raniąc cztery osoby do tego stopnia, że jedna z nich przez ponad miesiąc leżała w śpiączce. Podczas tej samej parady balon przedstawiający Różową Panterę omal nie przygniótł matki z dzieckiem. Na szczęście współczesne balony to prawdziwe cuda techniki, więc nie straszne im kaprysy pogody.

Czy w tym roku Macy’s Thanksgiving Parade po ubiegłorocznej przerwie ponownie nas zachwyci? Tego dowiemy się już za parę dni!

Zuza Ducka

Kategoria: Ciekawostki

Data publikacji: 2021-11-19

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.