PLUS

Baner

Historia podatku dochodowego w Stanach Zjednoczonych

Historia podatku dochodowego w Stanach Zjednoczonych

"W świecie, w którym żyjemy nie można być pewnym niczego... z wyjątkiem śmierci i podatków" – powiedział w 1789 roku Benjamin Franklin. Czyż nie jest to prawdą?

Gdy nadchodzi styczeń większość z nas z niechęcią myśli, że znowu trzeba będzie się rozliczyć. Któż, oprócz księgowych, lubi grzebać się w papierkach? Zastanawiamy się jak nam w tym roku wyjdzie rozliczenie. Czy przyjdzie nam dopłacać? A może uda się dostać jakiś większy zwrot? Podatki są zmorą ludzi z całego świata.

Ale czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak daleko w przeszłość sięga historia income tax, czyli podatku dochodowego w Stanach Zjednoczonych?

Okazuje się, że historia ta jest dość skomplikowana. Obowiązek płacenia podatków był nakładany na obywateli kilka razy, a zaraz potem był wycofywany jako niekonstytucyjny. Sprawa płacenia podatków od samego początku była bardzo kontrowersyjna. Nikt nie był do końca pewny, czy ściąganie podatków było legalne. Konstytucja co prawda pozwalała rządowi federalnemu na pobieranie pieniędzy od obywateli celem pokrycia długów, a nawet zapewnienia pomocy najuboższym. Ale nigdzie nie było powiedziane czy też zapisane, że można pobierać odsetek od dochodu obywateli.

Abraham Lincoln jako pierwszy rozpoczął proces wprowadzania podatków od dochodów w 1862 roku, głównie w celu pokrycia kosztów wojny secesyjnej (Civil War 1861-1865). Próg podatkowy ustalono na 800 dolarów. Nie zapominajmy, że w tamtych latach jedynie 10% obywateli zarabiało powyżej tej sumy. Zaledwie 10 lat później nakaz płacenia podatków został głosami polityków i społeczeństwa odrzucony. Lincoln nie został w związku z tym przez historyków nazwany „Ojcem podatków”, choć mógł taki przydomek uzyskać.

W latach 90-tych XIX wieku większość obywateli godziła się na ponowne wprowadzenie podatku dochodowego, ale pod warunkiem, że nakaz ten dotyczył będzie jedynie najbogatszych. Farmerzy, robotnicy, sklepikarze, handlarze oraz właściciele małych biznesów uważali, że jest to jedyny sposób na odebranie choć części pieniędzy milionerom. Zwolennicy postrzegali podatek dochodowy jako obciążenie dla bogatych, twierdząc, że to rodziny Carnegie czy Rockefeller powinny płacić, oszczędzając w ten sposób klasę średnią. Czyż nie brzmi to znajomo?

Po latach dyskusji udało się w końcu w 1894 roku wprowadzić 2% podatek dla osób i korporacji o rocznym dochodzie powyżej $4,000. Bardzo niewielu trafiło do tego podziału, ale ci, których nakaz objął mieli wystarczająco dużo pieniędzy i wpływów, by się temu przeciwstawić. Tak więc po niecałym roku dyskusji i wojny na argumenty, w 1895 roku Sąd Najwyższy orzekł, iż podatek jest niezgodny z Konstytucją.

Idea opodatkowania kraju podzieliła naród na dwie grupy z odmiennymi opiniami. Demokraci opowiedzieli się za wprowadzeniem podatku, Republikanie byli przeciw. Dlatego wielkim zaskoczeniem była decyzja republikańskiego prezydenta Theodora Roosevelta, który w 1908 roku złamał jednomyślność partyjną i zażądał wprowadzenia podatku zarówno od dochodu jak i od spadku. Nie udało mu się przeforsować swojego pomysłu przed upływem kadencji. Raz zasiany pomysł dorastał powoli i w 1913 roku za zgodą 36 stanów Kongres wprowadził 16-tą poprawkę do Konstytucji legalizującą podatek dochodowy.

13 października 1913 roku ówczesny prezydent, Woodrow Wilson, podpisał odpowiednia deklarację rozpoczynając erę podatkową. Pobieranie pieniędzy od obywateli było wówczas proste. Publikacja zawierająca wszystkie przepisy na ten temat liczyła sobie jedynie 16 stron, a nie jak obecnie kilkanaście tysięcy. Od dochodu powyżej 3 tysięcy dla osoby samotnej i 4 tysięcy dla zamężnej płaciło się jeden procent. Najwięcej, bo aż 6 % musieli oddać zarabiający powyżej 500 tysięcy. Był to bardzo dobrze przyjęty przez całe niemal społeczeństwo podatek, gdyż dotyczył bardzo niewielu osób. W pierwszym roku obowiązku podatkowego nieliczni zapłacili średnio po zaledwie 98 dolarów. Przy takim progu podatkowym było bardzo mało osób płacących podatek, przez co państwo czerpało z nich niewielkie korzyści. Ale obywatele przynajmniej nie narzekali.

Tak więc 16-ta poprawka do Konstytucji jest generalnie uznana za początek aktualnego systemu Income Tax w USA. System ten funkcjonuje do dzisiaj i tylko ciągle podlega modyfikacjom i zmianom wprowadzanym przez Kongres i kolejnych prezydentów.

Kraj korzyści z nowej ustawy miał niewiele, bo pieniędzy w kasie państwa nie było. Wszystko zmienił rok 1917, gdy Stany Zjednoczone zaangażowały się w I wojnę światową. Potrzeby kraju wzrosły nagle z miliarda dolarów w 1916 roku do ponad 19 miliardów w 1919 roku. By zaspokoić fundusz wojenny i niespodziewane wydatki administracja prezydenta Wilsona podjęła decyzje o podniesieniu podatków i bezwzględnym egzekwowaniu tego prawa.

W 1920 roku liczba osób zatrudnionych przez Internal Revenue Service (Amerykański Urząd Podatkowy) wynosiła już 22 tysiące. W porównaniu do dotychczasowych niewielkich opłat podatkowych nowe stawki dla wielu były bardzo bolesne. Dla przykładu podam, że przy dochodzie miliona dolarów lub więcej obowiązywał próg podatkowy w wysokości aż 77%...

Przypływ tak sporej gotówki zrewolucjonizował pracę rządu amerykańskiego, poprawił administrację, pozwolił na opiekę nad najbiedniejszymi i przede wszystkim wspomagał działania wojenne. Po zakończeniu wojny Stany Zjednoczone nie były w stanie sobie wyobrazić dalszego funkcjonowanie bez ściągania podatków od dochodów.

W latach 20-tych XX wieku aż pięciokrotnie obniżano podatki, ale nigdy już nie powróciły one do wcześniejszego poziomu sprzed I wojny światowej.

Lata 30-te były dość spokojne i stabilne dla amerykańskich podatników. Powodem były niskie progi, a także Wielka Depresja, która w 1939 roku pozbawiła oszczędności i dochodów większość mieszkańców USA. Z tego to powodu przeciętny pracownik nie zapłacił wówczas ani centa. Lekarze i prawnicy w tamtym okresie rocznie płacili rządowi zaledwie 25 dolarów podatku.

Kolejna podwyżka income tax nastąpiła wraz z rozpoczęciem działań na frontach II wojny światowej. Potrzeby budżetowe ponownie wzrosły, tym razem z niecałych 10 miliardów w 1940 roku do ponad 95 miliardów w 1945 roku zmuszając rząd do podniesienia podatków. Najwyższy próg w tamtym okresie wynosił aż 94%!

Znacznie więcej osób niż we wcześniejszych latach zakwalifikowano do płacenia podatków. O ile przed wojną rząd utrzymywał się z pieniędzy pochodzących od 6.5 miliona obywateli płacących w sumie około miliarda rocznie, o tyle pod koniec 1945 roku podatki w wysokości 19 miliardów ściągano już z 48 milionów Amerykanów.

By poradzić sobie z tym nagłym wzrostem powiększono Urząd Podatkowy. IRS zatrudniał w tamty okresie aż 50 tysięcy osób (obecnie pracuje tam 101,000). Można śmiało powiedzieć, że właśnie wtedy po raz pierwszy każdy przeciętny obywatel tego kraju zapłacił podatek od własnego dochodu. Wyjątków było niewiele.

Przez lata zauważyć można pewna prawidłowość: wojny, konflikty i katastrofy podwyższały stopy podatkowe, natomiast lata prosperity obniżały je. Nigdy jednak do wcześniejszego poziomu.

System podatków dochodowych dla osób fizycznych w USA jest obecnie bardzo skomplikowanym tworem wynikającym ze zmian wprowadzonych przez prezydentów: Ronalda Reagana, George’a Busha (Starszego) oraz Billa Clintona.

Gdy Reagan radykalnie zmienił system podatkowy w latach 80. ubiegłego stulecia, w USA zaczęły obowiązywać trzy progi podatkowe: 0% (pewna suma dochodu jest całkowicie zwolniona od podatku), 15% oraz 28%. Dzięki temu podziałowi w Ameryce dobrze być biednym, jako że biedny Amerykanin, jeśli zarabia, to z reguły w ogóle nie płaci podatków federalnych ani stanowych.

Prezydent Bush (Starszy) na własną zgubę, bo przez to przegrał wybory, wprowadził wyższe stopy podatkowe, z maksymalnym pułapem 31%.

Clinton też nie pozostał w tyle i natychmiast po przejęciu władzy także podniósł podatki. W pewnych pułapach stawka doszła aż do 39.6%.

Młodszy Bush starał się podatek podatek obniżyć do 31%, ale niestety udało mu się zaledwie do 36%.

Co ciekawe, mimo, że wielu z nas wydaje się, iż dziś płacimy dość słono za podatki, to po uwzględnieniu inflacji suma ta wynosi tyle samo co w latach 60. Czyli praktycznie nie uległa zmianie przez ostatnie 50 lat.

Nie myślę, że tak dokładne fakty na temat podatków w Stanach Zjednoczonych do czegoś komukolwiek się przydadzą. Ale przynajmniej wiemy skąd się wziął obowiązek płacenia podatków. Sam Albert Einstein w 1952 roku powiedział: „Najtrudniejszą do zrozumienia rzeczą w świecie jest podatek dochodowy”.

Kategoria: Ciekawostki

Data publikacji: 2016-01-19

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.