Sąd Najwyższy orzekł, że konstytucja nie gwarantuje prawa do aborcji.
W piątek (24.06) sędziowie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych większością głosów, 5 do 3, uchylili przełomową decyzję Roe vs Wade. Od tej chwili to poszczególne władze stanowe będą decydować o zakazie zabiegu.
Spodziewać się można, że połowa stanów USA wprowadzi nowe ograniczenia lub zakazy. Już do tej pory trzynaście z nich uchwaliło ustawy, które automatycznie zakazują aborcji po orzeczeniu Sądu Najwyższego.
Przedstawiciele organizacji non-profit działająca na rzecz praw reprodukcyjnych, Planned Parenthood Organization, na podstawie badań przekazali, że dostęp do aborcji zostanie uniemożliwiony około 36 milionom kobiet w wieku reprodukcyjnym.
Zwolennicy pro-choice potępili tę decyzje i nazwali ją bezprawną, a nawet przejawem faszyzmu.
W 1973 r. w przełomowej sprawie Roe vs Wade Sąd Najwyższy orzekł, że prawo kobiety do przerwania ciąży jest chronione przez konstytucję USA. Podczas piątkowej sesji Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę Dobbs przeciwko Jakckson Women’s Health Organization, która kwestionowała zakaz aborcji po 15. tygodniu, obowiązujący w stanie Missisipi. Sądy niższych instancji uniemożliwiły egzekwowanie tej ustawy, wydając nakazy wstępne. które opierały się na orzeczeniu w sprawie Planned Parenthood vs Casey z 1992 r. Uniemożliwiały stanom zakazywanie aborcji przed osiągnięciem płodu zdolności do życia, zazwyczaj w ciągu pierwszych 24 tygodni, na podstawie tego, że wybór kobiety dotyczący aborcji w tym czasie jest chroniony prawem do prywatności na mocy Czternastej Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych
Pod orzeczeniem podpisało się pięcioro sędziów - Clarence Thomas, Samuel Alito, Neil Gorsuch, Brett Kavanaugh i Amy Coney Barrett. Ostatnia trójka była nominowana na stanowiska podczas prezydentury Donalda Trumpa.
Sędziowie ostrzegli, że należy spodziewać się zakazu antykoncepcji oraz prawa par jednopłciowych do zawierania związków małżeńskich. Inny konserwatywny sędzia, Clarence Thomas, wprost wzywa do ponownego rozpatrzenia orzeczeń dotyczących antykoncepcji oraz kwestii kontaktów między osobami tej samej płci.
Demokratyczni gubernatorzy stanów Kalifornia, Nowy Meksyk oraz Michigan już ogłosili plany wprowadzenia prawa do aborcji do stanowych konstytucji.
W Alabamie, mającej najbardziej rygorystyczny w USA zakaz aborcji, stanowa ustawa w tej sprawie obowiązuje już od 2019 roku. Jedynym wyjątkiem jest poważne zagrożenie zdrowia kobiety. Podobnie jest w Luizjanie i Dakocie Południowej.
Także w Utah ustawa zakazująca niemal wszystkich aborcji zaczęła obowiązywać już w piątek wieczorem. Ustawy w Arkansas, Kentucky, Missouri, Ohio i Oklahomy również pozwoliły natychmiast wprowadzić podobne przepisy.
W niektórych stanach, gdzie ustawy antyaborcyjne zostały zablokowane przez sądy, ustawodawcy będą dążyć do uaktywnienia uśpionych antyaborcyjnych reguł. W innych, np. w Teksasie, Idaho czy Dakocie Północnej prawo umożliwi wprowadzenie zaostrzonych przepisów o przerywaniu ciąży po upływie miesiąca.
Jednocześnie pewne jest, że w ok. 20 stanach, przeważnie na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu, dotychczasowe zapisy zostaną utrzymane, a może nawet jeszcze bardziej zliberalizowane.
Sędzia Sądu Najwyższego Clarence Thomas nie zamierza się jednak zatrzymywać i chce odebrać ludziom jeszcze więcej praw. Teraz planuje zająć się ustawami dotyczącymi osób LGBTQ+, które pozwalały im na zawieranie związków. Nie podoba mu się też prawo do antykoncepcji.
Chodzi mu m.in. o sprawę z 1965 roku, czyli Griswold kontra Connecticut. Orzeczenie z tamtego roku zarządzało, że pary małżeńskie mają prawo do środków antykoncepcyjnych. Prawo do zawarcia małżeństwa osób tej samej płci, gwarantowała z kolei sprawa z 2015 roku.
Orzeczenie w sprawie Obergefell kontra Hodges stwierdzało, że osoby LGBTQ+ mają prawo do zawarcia małżeństwa. Sędzia USA - Clarence Thomas - twierdzi jednak, że poprzednie wyroki dotyczące tych ustaw "były ewidentnie błędnymi decyzjami".
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2022-06-27
