Joe Biden po raz kolejny popełnił tę samą gafę. Znowu nazwał publicznie swoją zastępczynię „prezydent Harris”.

Zdarzenie miało miejsce podczas spotkania ze studentami na kampusie Uniwersytetu Clark Atlanta i Morehouse College w Atlancie w stanie Georgia. Biden spotkał się z nimi aby promować radykalną reformę systemu wyborczego, którą Demokraci chcą przyjąć pomimo sprzeciwu Republikanów. W trakcie przemówienia przejęzyczył się i nazwał wiceprezydent Harris „prezydentem”. „W zeszłym tygodniu prezydent Harris i ja staliśmy na Kapitolu i obserwowaliśmy rocznicę jednego z wydarzeń typu „przed/po” w amerykańskiej historii” – powiedział odnosząc się do pierwszej rocznicy zamieszek na Kapitolu, która miała miejsce 6 stycznia.

Politykom wpadki się zdarzają, zwłaszcza podczas wystąpień na żywo, i zwykle są powodem jedynie mniej lub bardziej złośliwych żartów. W wypadku Bidena sytuacja jest jednak nieco inna. Ilość wpadek w jego wystąpieniach jest tak duża, że wielu komentatorów otwarcie zastanawia się czy nie cierpi on na starczą demencję. Donald Trump podczas kampanii wyborczej wzywał go nawet do publicznego wykonania odpowiedniego testu, na co Biden się nie zgodził.

Co więcej to nie jest pierwszy raz, kiedy Biden odniósł się do swojej zastępczyni per „prezydent Harris”. Po raz ostatni zrobił to w zeszłym miesiącu podczas uroczystości na Uniwersytecie Stanowym Południowej Karoliny, kiedy stwierdził, że „prezydent Harris jest dumną absolwentką Uniwersytetu Howarda”. Ta gafa została poprawiona w oficjalnej transkrypcji z tamtego przemówienia. Wcześniej nazwał ją tak m.in. w marcu zeszłego roku, kiedy rozmawiał z dziennikarzami o szczepionkach. Także przed objęciem urzędu, w grudniu 2020 roku, nazwał ją „prezydent-elekt”.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2022-01-13