Nad Morzem Czarnym doszło do kolizji rosyjskiego myśliwca i amerykańskiego drona. Wskutek kolizji bezzałogowy pojazd został zniszczony. Władze USA skrytykowały Moskwę a zachowanie rosyjskich pilotów określiły mianem nieodpowiedzialnego.
Zniszczenie amerykańskiego drona przez rosyjski myśliwiec, do którego doszło we wtorek nad Morzem Czarnym, skłoniło Waszyngton do analizy potencjalnych korzyści i zagrożeń związanych z kontynuacją takich operacji; nie jest wykluczone, że USA zrezygnują z tych misji z uwagi na duże ryzyko konfrontacji z Rosją – powiadomiła w czwartek wieczorem stacja CNN.
Stany Zjednoczone nadal prowadzą działania zwiadowcze w rejonie Morza Czarnego. Krótko po wtorkowym incydencie na miejsce zdarzenia został wysłany kolejny amerykański dron, który miał m.in. śledzić rosyjską operację w celu wydobycia szczątków zniszczonego bezzałogowca. W najbliższym czasie Pentagon zamierza jednak przeanalizować argumenty “za i przeciw” związane z kontynuacją tych misji, biorąc pod uwagę duże ryzyko konfrontacji z rosyjskimi myśliwcami operującymi w pobliżu okupowanego Krymu – podkreślono w komunikacie CNN.
Jak dodano, Waszyngton musi rozważyć, czy wartość danych wywiadowczych gromadzonych za pomocą dronów jest tak duża, że prowadzenie potencjalnie niebezpiecznych operacji wciąż pozostaje opłacalne. Z jednej strony istnieją obawy, że rezygnacja z tych misji może wpłynąć na jakość rozpoznania dotyczącego wojny na Ukrainie. Z drugiej – USA dysponują rozwiązaniami alternatywnymi, m.in. satelitami szpiegowskimi – oznajmili informatorzy amerykańskiej stacji.
Myśliwiec Su-27 uderzył w drona MQ-9 Reaper w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, powodując jego runięcie do wody. Samoloty spuszczały paliwo lotnicze w kierunku bezzałogowca, a następnie jeden z myśliwców uderzył w silnik Reapera. Operatorzy drona byli zmuszeni skierować go do morza – podało Dowództwo Europejskie Sił Zbrojnych USA (EUCOM).
Jak powiadomił “New York Times”, MQ-9 odbywał rutynową i zaplanowaną wcześniej misję rozpoznawczą, wyruszając z bazy w Rumunii. W odległości około 120 km od wybrzeża Krymu przechwyciły go dwa
Su-27. Rosyjskie samoloty miały śledzić maszynę przez 30-40 minut i wykonywać wokół niej niebezpieczne manewry, próbując w ten sposób “oślepić” drona lub uszkodzić jego czujniki.
“To nie jest coś, co widziałbyś u profesjonalnych wojskowych. To była amatorka” – stwierdził w rozmowie z amerykańską telewizją PBS jeden z przedstawicieli Pentagonu, komentując zachowanie rosyjskich pilotów.
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2023-03-17