
66-letni Krzysztof Marek zastrzelił pięć osób w dzielnicy Dunning, w Chicago. Ofiary to jego sąsiedzi.
Tragedia rozegrała sie w sobotę po południu w budynku przy 6700 West Irving Park Road. Świadkowie zdarzenia zeznali, że to nie pierwsza sytuacja kiedy oskarżony wpadł w szał po kłótni z sąsiadami.
Według ich relacji emerytowany kierowca ciężarówki najpierw wbiegł z bronią w ręku do sąsiadów na pierwszym piętrze i zastrzelił cztery osoby spożywające kolację. Była to para Bułgarów i dwójka odwiedzających ich znajomych. Następnie udał się na trzecie piętro, wszedł do mieszkania i zastrzelił kobietę. Ofiara to 53-letnia Jolanta Topolska, która w stanie krytycznym została przewieziona do szpitala i tam zmarła następnego dnia na skutek obrażeń.
Według relacji świadków Krzysztof M. wcześniej miał zatarg z 20-letnim synem zastrzelonej. Uderzył go w twarz, została wezwana policja, ale nie aresztowano go wówczas. Zajście miało miejsce 3 sierpnia. Jeden z sąsiadów twierdzi, że młody chłopak był w mieszkaniu kiedy jego matka została zastrzelona.
Prokurator przekazał, że po zabiciu pięciu osób napastnik wrócił do swojego mieszkania, zostawił broń na stoliku i kartkę z napisem: "To mnie szukacie. Tak, zrobiłem to" i wyszedł. Po przeszukaniu jego notatek natknięto się na informacje, że zabójca szukał zemsty na sąsiadach. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę w pobliżu budynku. Postawiono mu zarzut pięciokrotnego morderstwa pierwszego stopnia. Sędzia nie zgodził się na zwolnienie za kaucja.
Wielu sąsiadów zeznało, że Krzysztof M. zachowywał się dziwnie w ostatnim czasie. Wyglądal jakby był zły cały czas, jego spojrzenie bylo przerażające, nie odpowiadał na pozdrowienia.
Z akt sądowych wynika, że sytuacja finansowa Polaka znacznie pogorszyła sie w ostatnich latach. Był emerytowanym pracownikiem budowlanym, pracował również jako kierowca ciężarowki. Ogłosił bankructwo, stracił mieszkanie na rzecz banku. Firma opiekująca się budynkiem chciała się go pozbyć.
Przed blokiem, w którym doszło do tragedii sąsiedzi i bliscy składali kwiaty i zapalali świece. Sobotnia strzelanina była pierwszą od kilku lat w Chicago, w której pięć osób zostało zastrzelonych podczas jednego incydentu.
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2019-10-18