Jesień - czas na wino!

„Łzy teściowej”, „Arizona” czy „Komandos” - któż nie zna tych kultowych marek tanich win, zwanych potocznie „jabolami”.

Królowały w Polsce zwłaszcza w latach 90-tych i obecnie pozostało po nich tylko wspomnienie - czasem bardzo nieprzyjemne. Tanie wina - lub inaczej „fermentowany napój winopodobny” (sic!) robione byle jak i z byle czego były koszmarem każdego prawdziwego konesera win. Na szczęście mieszkamy w kraju, gdzie można kupić naprawdę znakomite wina z całego świata, a także…zrobić swoje własne! Jesień to znakomity moment, żeby poeksperymentować i spróbować wyprodukować własny, niepowtarzalny trunek.

Produkcja domowego wina wcale nie jest kosztowna ani trudna. Dobrze się składa, bo właśnie kończy się czas winobrania - jednego z najważniejszych etapów produkcji wina. Niektórzy uprawiają własne winorośla w przydomowych ogródkach, inni natomiast eksperymentują nie tyle z winogronami a z innymi owocami- z całkiem przyzwoitym efektem (dobrze wytworzone wino dyniowe potrafi naprawdę podbić podniebienie). Na tych, których nęci rozpoczęcie przygody z winami domowej roboty czekają magazyny z różnymi rodzajami winogron i sklepy z profesjonalnym sprzętem. Od czego zatem zacząć?

Początkujący domowi wytwórcy wina powinni mieć na stanie szklany balon i kosz, w którym się go umieszcza, a także rurkę fermentacyjną, winomierz, jakąś pompkę do ściągania wina (choć na początku wystarczy zwykły wężyk), korek do balonu. Do samej produkcji trzeba mieć oczywiście przygotowany wsad (tu pojawia się pytanie, z czego zrobić wino, na które doświadczeni winiarze odpowiedzą pytaniem – a z czego wina zrobić się nie da?) oraz drożdże winiarskie, pożywkę dla nich oraz środek do klarowania wina. Gdyby już pierwsza nastawa się udała, warto mieć oczywiście pod ręką kilka estetycznych butelek do których przelejemy wino oraz korków do nich. Wszystko bez problemu można kupić online!

Jeśli jednak zanim rozpoczniecie swoją winiarską przygodę pragniecie się troszkę podszkolić warto wybrać się na jeden z szalenie ostatnio popularnych w Nowym Jorku kursów dla miłośników win. Jednym z ciekawszych jest ten organizowany przez City Winery. Bez ryzyka porażki możecie tam współtworzyć własne wino uczestnicząc we wszystkich etapach jego produkcji. Zaczyna się od wybrania odmiany winogron, następnie własnoręcznego ich miażdżenia i macerowania, przelania do baryłki, obserwowania postępów w fermentacji, rozważenia opcji stworzenia autorskiej mieszanki, kończąc na napełnieniu i zakorkowaniu butelek i naklejeniu zaprojektowanej przez nas etykiety. A to wszystko pod czujnym okiem profesjonalnych winiarzy i sommelierów. Wszystko kończy rzecz jasna degustacja!

A propos degustacji - niebawem w sklepach pojawi się pierwsze beaujolais nouveau - tradycyjnie w trzeci czwartek listopada przypada święto Beaujolais, kiedy po raz pierwszy oferuje się w sprzedaży wino z bieżącego rocznika. To i inne wina można kosztować, analizować i oceniać na warsztatach dla amatorów - miłośników win, którzy niekoniecznie chcą zostać profesjonalnymi sommelierami ale po prostu pragną zgłębiać tajemnice tego szlachetnego trunku. Niektóre z warsztatów są weekendowe, inne trwają nawet pół roku. Nauczymy się tam rozróżniać smaki poszczególnych gatunków wina, odkrywać winne aromaty, dowiedzieć się o czym mówi barwa wina, jego zapach i bukiet i oczywiście - z jakimi potrawami warto konkretne wino parować. Jedno jest pewne - po takim kursie wszyscy znajomi będą Was zapraszać na imprezy! Wiadomo, że przyniesiecie najlepsze wino!