Hudson River widziała dużo. Ta przepiękna rzeka przez setki lat płynęła spokojnie w swoim imponującym, okolonym skalistymi zboczami korycie żywiąc pokolenia Indian Lenape i Mohican.
Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem europejskich osadników, którzy zaczęli intensywnie eksploatować rzekę, zmieniać jej bieg, modyfikować brzegi. Nikt raczej nie zastanawiał się nad pięknem rzeki - jak wszystko w XVII i XIX wieku miała być po prostu użyteczna.
Jednak w połowie XIX wieku coś się zmieniło. W Europie w tym czasie królował romantyzm - wzruszenia, czułość i pewna egzaltacja była dobrze widziana na salonach. Ale żeby nie było za słodko to właśnie wtedy powstała tzw. „powieść gotycka” czyli takie utwory jak „Frankenstein” oraz oczywiście „Jeździec bez głowy”.
Trend ten zaistniał także w architekturze, która zaczęła silnie nawiązywać do budowli gotyckich - czyż wysokie sklepienia, zacienione krużganki i wykrzywione twarze gargulców nie dostarczają tak oczekiwanego dreszczyku emocji? To właśnie wtedy w skalistych , poszarpanych brzegach rzeki Hudson dostrzeżono ową dzikość i piękno, które tak silne inspirowało wówczas pisarzy i artystów. Wraz z powstawaniem wielkich amerykańskich fortun nad brzegami rzeki powstawały zatem olbrzymie rezydencje nawiązujące do tego co modne wówczas było w Europie.
Jednak nie wszyscy majętni ludzie mieli tyle odwagi co burmistrz Nowego Jorku William Paulding Jr. który na początku XIX wieku zakupił ziemię w miasteczku Tarrytown, NY. Z pomocą architekta Alexandra Jacksona Davisa w 1838 roku wcielił w życie swoje marzenie o wyjątkowym domu - rezydencji innej niż wszystkie. Paulding Jr. pozwolił w zasadzie Davisowi na wszystko - a ten zaszalał i stworzył budynek z asymetryczną fasadą, fantazyjnymi wieżyczkami, malutkimi, wąskimi okienkami, mnóstwem zdobień i zaskakujących rozwiązań.
Fasada domu wyłożona została wapieniem pochodzącym ze słynnych kamieniołomów w Sing Sing ( to właśnie tam powstało najsłynniejsze obok Alcatraz amerykańskie więzienie) Burmistrz postanowił nazwać rezydencję „Knoll”, jednak ze względu na swój nietypowy wygląd budynek szybko otrzymał od krytyków inny przydomek - „Paulding’s Folly”, czyli „Wariactwo Pauldinga”. Paulding nacieszył się niezwykłym „zamkiem” tylko przez kilkanaście lat. Następnym właścicielem „Knolla” został kupiec George Merrit który tak się nim zachwycił, że po pierwsze poprosił twórcę rezydencji Alexandra Davisa aby ten…dwukrotnie powiększył budynek, dodał do niego wieżyczkę i przearanżował wnętrza a po drugie - natychmiast zmienił nazwę z ponurego i przyciężkiego jego zdaniam „Knolla” na „Lyndenhurst” ( od pięknych lip rosnących w parku).
A propos parku - Merrit postanowił przeprowadzić rewolucją także tutaj. Wynajął architekta krajobrazu Ferdinanda Mangolda, który osuszył otaczające budynek mokradła , zaprojektował trawniki, posadził rozmaite gatunki drzew i zbudował cieplarnię. Park stał się wspaniałym przykładem ogrodu utrzymanego w angielskim stylu romantycznym z jego urokliwymi zakątkami i zapierającymi dech w piersiach widokami. Kolejni właściciele posiadłości, czyli rodzina kolejowego magnata Jaya Goulda nabyła ją w 1880 roku i po raz kolejny zmieniła nazwę - z „Lyndenhurst” na krótsze „Lyndhurst”.
Postaciami związanymi z „Lyndhurst” które do dziś wspominane są wyjątkowo ciepło są dwie dziedziczki, czyli Helena i Anna Gould. Pierwsza z nich była bardzo zaangażowana w działania charytatywne a także otworzyła w „Lyndhurst” szkółkę krawiecką dla miejscowych kobiet - wierzyła bowiem, że własna działalność pozwoli im zarabiać na siebie i nie będą zmuszone iść na służbę. Z kolei Anna Gould, która po śmierci starszej siostry wróciła z Europy by zająć się rodzinną siedzibą , po II Wojnie Światowej utworzyła w niej sanatorium w którym wracający z frontu ranni żołnierze mogli dochodzić do zdrowia. Anna zmarła w 1961 roku a w swoim testamencie przekazała „Lyndhurst” wraz z jego 67 akrami organizacji National Trust for Historic Preservation.
Dziś neogotycka rezydencja jest dostępna dla zwiedzających. Imponujące wapienne ściany kryją w sobie bogatą kolekcję dzieł sztuki, zabytkowe meble i porcelanę - jednym słowem są prawdziwą kapsułą czasu, która pozwala zwiedzającym prześledzić styl życia i zmieniające się gusta bogatszych amerykańskich rodów od połowy XIX po początków XX wieku. Wspaniałe ogrody służą z kolei jako miejsce gdzie w lecie co czwartek odbywają się koncerty plenerowe.
Lydhurst
635 South Broadway
Tarrytown, NY
Zuza Ducka
Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem
Data publikacji: 2019-07-27