Największą atrakcją Mesa Verde są jaskiniowe miasta, ruiny osad wypełniających wgłębienia w stromych, skalnych klifach. Domy reprezentują 75-100 ostatnich lat bytności Indian na wyżynie.
Położenie geograficzne i klimat
Park narodowy Mesa Verde zajmuje 211 km2 (52,074 akrów) powierzchni płaskowyżu Mesa Verde w płd.-zach. narożniku stanu Kolorado. Teren Parku obejmuje płaskowyż oraz rozcinające go kaniony, w zboczach których Indianie Anasazi budowali osady.
Ten fragment Kolorado cechuje klimat suchy, ciepły strefy umiarkowanej. Mesa Verde dzieli duży dystans od źródła wilgotności (Pacyfik), stąd niewielkie i nieregularne opady deszczu, a w zimie śniegu.
Komunikacja
Wjazd do Parku znajduje się 16 km (10 mil) od Cortez, będącego dobrą bazą noclegową. Większe miasto - Durango - leży 58 km (36 mil) na wschód od Mesa Verde, przy szosie nr 160. Odległość z Durango do Denver wynosi 610 km (379 mil). Najbliższa autostrada (I-40) biegnie przez Nowy Meksyk w Gallup w odległości 233 km (145 mil), dojazd szosą nr 666. Duże miasta z portami lotniczymi są odległe, poza Denver można brać pod uwagę Albuquerque, położone 460 km (285 mil) od Parku. Cortez i Durango posiadają niewielkie lotniska z biurami wynajmu samochodów. Odległość z Mesa Verde do Chicago (przez Nowy Meksyk) wynosi 2600 km (1620 mil), do Nowego Jorku - 3710 km (2305 mil).
Poruszanie się wewnątrz Parku jest łatwe. Far View Visitor Center dzieli od wjazdu tylko 24 km (15 mil), potem droga rozdziela się prowadząc 8 km (5 mil) na południe do siedziby władz Parku (Park Headquarters). Ku północy, a następnie ku zachodowi i południowi biegnie droga wiodąca do Wetherill Mesa, z rzadka odwiedzanego skupiska stanowisk archeologiczych. Południowa część Parku składa się z trzech odrębnych jednostek: muzeum Chapin Mesa, pętli Mesa Top Loop i Palace Loop.
Mesa Verde bywa zimą zasypane śniegiem, wiele dróg - w tym Cliff Palace Loop - jest wtedy zamkniętych, dlatego na zwiedzanie najlepiej wybrać wiosnę, lato lub jesień. Każda z pór roku ma swoje dodatnie strony; wiosnę i jesień cechuje rześkość powietrza, kwiaty i bogactwo kolorów, latem jest co prawda tłoczniej, ale dni są ciepłe i długie.
Zarys historyczny
Pierwsi ludzie dotarli w okolice pogranicza Kolorado i Arizony już 10 tysięcy lat temu. Niewiele jednak wiemy o ich życiu, zwyczajach, ceremoniach... Począwszy od 550 roku po Chrystusie Indianie Anasazi zakładali wioski na płaskowyżach rozsianych po terenach dzisiejszych stanów Arizona, Kolorado i Nowy Meksyk.
Jedno z plemion wybrało za miejsce zamieszkania Mesa Verde. Na płaskim szczycie obszernej góry budowali wioski z chat na kwadratowej podstawie, wgłębione w ziemię, kryte patykami i gliną (pithouses). Uprawiali kukurydzę, fasolę, dynie, zbierali orzechy, nasiona, polowali... Po dwustu latach zmienili budowniczy styl: z drewnianych pali i mułu zaczęli stawiać pionowe ściany. Od tego architektonicznego przełomu stali się Indianami Pueblo, co po hiszpańsku oznacza - wieśniacy. Około 1000 roku w życiu Pueblo dokonała się kolejna rewolucja: do budowy domów zaczęli stosować obrobione kamienie. Powstały dwu- i trzypiętrowe budowle łączone w szeregi około 50 pomieszczeń. Zaznaczył się również postęp w ceramice i rolnictwie. Na lata 1100-1300 przypada szczyt rozwoju, klasyczny okres w historii Pueblo.
Na początku XIII wieku, po blisko 700 latach życia na wyżynie, Indianie osiągnęli stadium rozkwitu plemienia liczącego wówczas około 5 tys. osób. I wtedy doszło do kolejnej zmiany stylu życia; mieszkańcy równych terenów płaskowyżu przenieśli się do nisz w stromych ścianach kanionów, gdzie świetnie można było się obronić przed ewentualnymi najeźdźcami, zwalniając przy okazji spory areał ziemi uprawnej. Być może był to zarazem sygnał rolniczego kryzysu?
Budowle powstające w owych przewieszonych, skalnych wnękach były jak na owe czasy imponujące. Wielokondygnacyjne domy z piaskowcowych brył scalonych mułem zadziwiają do dzisiaj i dla współczesnego turysty stały się synonimem Mesa Verde. W typowym budynku było niewielkie - 2x3 metry - pomieszczenie sypialne, a obok i na górze znajdowały się magazyny na żywność i sprzęt. W każdej osadzie złożonej z kilkudziesięciu do dwustu domostw, były również służące do religijnych ceremonii okrągłe budowle zwane kiva. Tam modlono się o deszcz, udane zbiory i pomyślne polowania. Na placach pomiędzy zabudowaniami odbywały się codzienne zajęcia: kobiety gotowały posiłki, mieliły ziarno, lepiły naczynia, szyły odzież, mężczyźni wytwarzali narzędzia i broń. Pomiędzy ludźmi chodziły udomowione psy i indyki.
Z nieznanych nam przyczyn pod koniec XIII wieku, w ciągu krótkiego okresu czasu - jednej, dwóch generacji - Indianie opuścili Mesa Verde, aby już więcej nie powrócić. Sądzono kiedyś, że przyczyną exodusu były zbrojne konflikty, jednak teza ta nie znalazła potwierdzenia i większość archeologów skłonna jest przypuszczać, że ludzie z Mesa Verde nie mieli już racji bytu wskutek wyjałowienia ziemi, przetrzebienia drzew i wybicia zwierzyny. Kilkanaście lat suszy wystarczyło, aby Indianie odeszli.
Mijało 700 lat, porzucone pomieszczenia pozostawały niezamieszkałe. Dla Indian Ute, Nawaho i Apaczów, którzy później przybyli w te okolice ruiny były święte, z absolutnym zakazem wstępu.
Richard Wetherill i Charlie Mason, dwójka kowbojów szukających w grudniu 1888 roku zagubionych krów, natrafiła przypadkiem na ruiny Mesa Verde. Po naprędce skleconej drabinie weszli pomiędzy wielopiętrowe domostwa nazywając je Klifowym Pałacem. W odkrytych pomieszczeniach znaleźli narzędzia, skorupy naczyń, plecione kosze, broń i drobne przedmioty codziennego użytku.
Wieść o fascynującym odkryciu przywiodła do ruin sporo ludzi: turystów, archeologów i zwyczajnych złodziei staroci. Stało się oczywiste, że zabytek potrzebuje prawnej ochrony. Szwed Gustaf Nordenskiold jako pierwszy archeolog badał ruiny w 1891 roku. Od 1892 roku zaczęła się walka o ochronę zabytku prowadzona praktycznie przez jedną osobę: Virginiê Donaghe McClurg, dziennikarkę z New York Graphic. W czerwcu 1906 roku prezydent Theodore Roosevelt podpisał dokument kreujący park narodowy Mesa Verde.
Największe atrakcje
Największą atrakcją Mesa Verde są jaskiniowe miasta, ruiny osad wypełniających wgłębienia w stromych, skalnych klifach. Domy reprezentują 75-100 ostatnich lat bytności Indian na wyżynie.
Intrygujące zabudowania podziwiamy jeżdżąc drogami z wyznaczonymi tarasami widokowymi. Niektóre ruiny widoczne są ze ścieżek dostępnych wyłącznie na piechotę. W wielu miejscach widać pozostałości jeszcze starszych osad z prymitywnymi domostwami, po których pozostały tylko regularne zagłębienia.
Jednodniowa wizyta przynosi w miarę pełny obraz ruin Mesa Verde. Po zaopatrzeniu się w szczegółowe mapy przy wjeździe polecam przejazd do muzeum Chavin Mesa i siedziby władz Parku, gdzie są wystawy informujące o szczegółach życia codziennego Indian. Jest to świetne wprowadzenie do dalszego zwiedzania, pozwalające zrozumieć i ujrzeć detale, które w przypadku pominięcia muzeum umknęłyby naszej uwadze.
Następnie czeka nas najbardziej ekscytująca część zwiedzania: jazda wzdłuż dwóch pętli, każda ok. 10 km długa, przy których rozmieszczone są tarasy z widokiem na najciekawsze ruiny i krajobrazy kanionów porośniętych jodłami i jałowcami. Szlagierem Parku jest zejście do najważniejszych i najwspanialszych ruin miasta jaskiniowego w Ameryce Północnej - Cliff Palace, przy Cliff Palace Loop. Jadąc dalej zobaczymy nie mniej ciekawe zabudowania osady Balcony House z widokiem na Soda Canyon.
Kolejna obwodnica - Mesa Top Road - dostarcza podobnych wrażeń, napotkamy tutaj pozostałości po najstarszych osadach na płaskowyżu i jedne z piękniejszych widoków na dziesiątki klifowych osad, m.in. Square Tower House, Sunset House, Oak Tree House, New Fire House i bodajże najładniejszą panoramę Cliff Palace z krawędzi Sun Temple.
Po przebyciu obu pętli polecam powtórne zatrzymanie się obok muzeum Chavin Mesa celem przejścia dwóch interesujących szlaków. Teraz, kiedy mamy już za sobą największe wrażenia, możemy w relaksującym tempie odbyć spacer do najlepiej zachowanego kompleksu Spruce Tree House, a także do naskalnych rytów rozmieszczonych wzdłuż ścieżki Petroglyph Point Trail. Pierwszy szlak prowadzi do skalnej alkowy, zamieszkałej niegdyś przez 100-125 ludzi, z trzema zrekonstruowanymi pomieszczeniami ceremonialnymi. Szlak do Spruce Tree House jest krótki, liczy zaledwie 800 metrów tam i z powrotem. Druga trasa - Petroglyph Point Trail - mierzy 4.5 km, jest trudniejsza, ale rzadko spotykane w Stanach Zjednoczonych widoki dobrze zachowanych rytów naskalnych w pełni wynagrodzą poniesiony trud.
Jeżeli czas pozwoli możemy udać się do południowo-zachodniej części parku, do Wetherill Mesa, aczkolwiek ta część nie wniesie wiele nowości do zrozumienia Mesa Verde. Więcej skorzystamy zwiedzając dokładnie, przez cały dzień stanowiska obok Mesa Top Loop i Cliff Palace Loop, pomijając Wetherill.
Informacja, noclegi, rezerwacje, ważne telefony
Do dyspozycji pół miliona zwiedzających jest otwarty cały rok (od 8 do 17) ośrodek informacji turystycznej Chapin Mesa Visitor Center, oraz czynny w godz. 8-18:30 od maja do Święta Pracy (Labor Day) Far View Visitor Center. Tel. (970) 529-4475, internet: www.nps.gov/meve.
Na terenie Mesa Verde jest jeden hotel - Far View Lodge, tel. (970) 529-4421, otwarty od końca kwietnia do października. W pobliskim Cortez mamy natomiast duży wybór miejsc noclegowych, dla przykładu: Best Western Sands, 1120 Main Street, tel. (970) 565-3761. Anasazi Motor Inn, 640 S. Broadway, tel. 565-3773.
Wstęp do Mesa Verde kosztuje 10 dolarów od pojazdu, poza tym trzeba zakupić w Far View Visitor Center osobne bilety na obejrzenie Cliff House, Balcony House i Long House.
Ciekawostki
* Anasazi znaczy pradawni, starożytni w języku Indian Nawaho.
* Cliff Palace liczy 217 domów, był zamieszkały przez około 150 Indian.
* Po opuszczeniu Mesa Verde Indianie Pueblo migrowali na południe, zasiedlając płaskowyże Nowego Meksyku. Ich potomkowie żyją w Acoma, Taos Pueblo, wzdłuż Rio Grande oraz na mesach Hopi i Zuni. Ich nadal zachowane zwyczaje i społeczne struktury pomogły archeologom i etnografom rozszyfrować wiele tajemnic Mesa Verde.
* Płaskowyż Mesa Verde leży na wysokości do 2600 m npm, stąd zrozumiała jest zadyszka przy stromym podejściu do góry na jednym z klifowych szlaków.
* Mesa Verde znaczy po hiszpańsku dosłownie Zielony Stół, czyli zielony płaskowyż.
* Susza, która doprowadziła do odejścia Indian z Mesa Verde trwała wg naukowców od 1276 do 1299 roku.
Andrzej Kulka
Kategoria: Podróże > Podróże z Andrzejem Kulką
Data publikacji: 2017-01-26