PLUS

Baner

Krystyna Giżowska

Krystyna Giżowska

Wywiad z Krystyną Giżowską, gwiazdą VIII Festiwalu Tygodnika PLUS

Kocha śpiew, publiczność, podróże, herbatę i porcelanę. Jest pełna ciepła, radości i pozytywnych uczuć do świata. W wywiadzie przeprowadzonym w redakcji Tygodnika PLUS w Clifton wypełniła nasze biuro pięknymi wspomnieniami, marzeniami, melodyjnym głosem, promiennym uśmiechem i energią. A to tylko zapowiedź tego co będzie czekać na Państwa 4 czerwca w Tappan. W pierwszy dzień Festiwalu zaśpiewa dla Was Krystyna Giżowska - gwiazda, której przeboje od wielu lat towarzyszą nam w podróży.

Jej piosenki przepełnione troszkę radością, troszkę goryczą mają wiele miejsca w naszych sercach. W wędrówce na moście między kontynentami nucimy sentymentalnie "Przeżyłam z tobą tyle lat" wspominając pierwsze miłości, dancingi, prywatki. Ciepło wypełnia serca, kiedy przy okazji ślubów, rocznic i innych uroczystości słyszymy słowa: "Odpłynął już z ekranu snów tęczowy jacht. Nagle znów nie masz nic oprócz mnie " - rozpoczynające piosenkę "Złote obrączki". Jak nie ucieszyć się na myśl, że czeka nas okazja do usłyszenia tych wielkich przebojów, na żywo w wykonaniu samej Krystyny Giżowskiej? W swoim wywiadzie poprzedzającym spotkanie z Polonią w Tappan Krystyna Giżowska odpowiedziała nam o pasji i miłości jaką jest śpiewnie oraz o wizycie w USA. Piosenkarka także serdecznie zaprosiła Czytelników Tygodnika PLUS na swój koncert 4 czerwca.

Pani Krystyno, od ostatniej Pani wizyty w Stanach Zjednoczonych minęło szesnaście lat. Jakie uczucia towarzszą takiemu wydarzeniu, jakie ta podróż niesie ze sobą nadzieje, plany i refleksje?

Na początku, jak zwykle przy takiej podróży naturalne jest ogromne podniecenie. Nie było mnie tyle lat! (śmiech). Jestem szczęśliwa. To okazja do występu przed polonijną publicznością, a także szansa na spotkanie z naszymi przyjaciółmi. Mamy tu bowiem, z okresu kiedy byłam częstym gościem w USA, wielu dobrych znajomych, którzy kiedyś mieszkali w kraju, potem wyjechali i zamieszkali na stałe w USA. Niezwykle miłe są spotkania po tylu latach. Takie sytuacje uświadamiają nam, że czas szybko biegnie. Mamy w Stanach także liczną rodzinę ze strony męża, przy okazji wizyty odwiedziliśmy grób brata męża, który jest pochowany w Amerykańskiej Częstochowie. Powiem szczerze, niewiele się zmieniło w Stanach Zjednoczonych, jest tak samo jak pamiętam: autostrady te same, tylko więcej na nich samochodów, większy pośpiech, ale to domena naszych czasów. W Polsce też tak jest - wszyscy, niezależnie od wieku w ciągłym biegu, wszystkim czas mija coraz szybciej i ciągle go za mało.

Taka podróż to jak zwykle szansa na głębokie przeżycia, radość przepleciona wspomnieniami i marzeniami na przyszłość. I to tak wszystko razem. Człowiek ma zawsze nowe oczekiwania na nowe historie, które się przydarzą. Każda podróż, każdy koncert to dla artysty kolejny ważny rozdział.

Tych rozdziałów w Pani życiu było bardzo dużo. Pani kariera międzynarodowa rozpoczęła się błyskawicznie. Co zadecydowało o sukcesie?

W tej pracy, tak jak w każdej innej, trzeba mieć odrobinę szczęścia, spotkać odpowiednich ludzi, w odpowiednim czasie. Bywa przecież tak, że coś nie idzie i w pewnym momencie wszystko zaczyna się kleić i znowu wszystko zaczyna się układać. Ja miałam taki moment kiedy byłam bardzo młodą dziewczyną zaczynającą karierę. Na początku ze względu na to, że byłam reprezentantką Polski w międzynarodowym programie, którego artyści podróżowali po Niemczech, bardziej znana byłam u naszych sąsiadów. Sytuacja zmieniła się po stanie wojennym. Najważniejszym momentem w karierze stała się premiera piosenki "Nie było ciebie tyle lat". To utwór, który wstrzelił się w dziesiątkę. To były czasy kiedy wielu ludzi rozstawało się, wielu wyjeżdżało za chlebem , szukać lepszego miejsca. Każdy kogoś zostawił, każdy na kogoś czekał, jeden miał wrócić za rok, a wracał po sześciu, siedmiu latach i ta piosenka właśnie o tym mówi. To niezwykle uniwersalny utwór, kiedy człowiek jest młody może nie bardzo rozumie tekst, po pewnym czasie jednak kiedy ma już za sobą pewne przeżycia, rozstania, stresujące momenty, ta piosenka staje się aktualna. Utwór "Nie było ciebie tyle lat" sprawił, że stałam się nagle niesamowicie popularna. A po nim przyszły następne.

Jak rozpoznała Pani, że to ta odpowiednia droga? Że życie na scenie jest Pani przeznaczone?

Trudno powiedzieć, że rozpoznałam. Po prostu jeśli o czymś się marzy, czegoś się mocno chce, to mocno zakorzeni się w człowieku. Dąży się do spełnienia marzenia, bo to sprawia ci największą radość, wręcz uskrzydla. A mój talent - powiem szczerze, że już od szkoły podstawowej zawsze mnie dostrzegano. Brałam z przyjemnością udział we wszystkich akademiach i występach. Ciągnęło mnie do sceny. Na szczęście moi rodzice dawali mi dużo wsparcia i mądrych rad. Mój tato nie pozwolił mi zbyt wcześnie pójść drogą kariery. Dlatego dziś jestem niezwykle wdzięczna rodzicom.

Działałam też aktywnie w ruchu amatorskim. Instytucje państwowe bardzo wspierały wtedy młodych artystów zaangażowanych w ruch amatorski. Może wtedy było nam łatwiej się pokazać. Potem kiedy taka osoba została zauważona i padła decyzja, że ten diament warto szlifować pojawiał się kompozytor, który zaproponował, że napisze piosenkę. Potem poszedł z nią do radia, które zatwierdziło pomysł i powstawało nagranie. Tak było ze mną. Trafiłam do profesjonalnego zespołu, szkoliłam śpiewanie w chórkach, dykcję. Musiałam zrobić Weryfikacje Ministerialne, zdać egzamin - zawsze podkreślam, że dobrze, bo do dziś nie mam problemu z dykcją (śmiech). Moje pierwsze doświadczenia nauczyły mnie obycia na scenie, kultury występu artystycznego, odpowiedniego ubierania się, kontaktu z publicznością: postaw, gestów - to są rzeczy niezwykle ważne. Wiadomo, że z biegiem lat nabywa się to wszystko, ale są pewne elementy, które od początku powinny towarzyszyć artyście w karierze scenicznej. Publiczność i wykonawca to są dwa światy, które muszą się spotkać, jeśli się nie spotkają to koncert jest do niczego. Moja dewiza brzmi: jeśli ja dam publiczności z siebie jak najwięcej, to zwykle ona oddaje to samo, i wtedy jest super i o to chodzi w tym wszystkim. To jest najważniejsze!

Jest Pani stale aktywna zawodowo, czy w przyszłości fani mogą spodziewać się nowej płyty?

Tak, planuję nową płytę - wyjątkową, wypieszczoną i przemyślaną. Z myślą o niej, powstają nowe piosenki, które staram się prezentować na koncertach. Sprawdzam je, ponieważ publiczność wie najlepiej i czuje. Współczesny rynek muzyczny nie ma jasnych granic. Obecnie podstawą istnienia jest bycie celebrytą, ważne jest to, że jestem i że bywam. To czy ktoś ma talent i dobrze śpiewa staje się sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, że ktoś jest celebrytą, troszkę aktorką, przy okazji modelką - wystarczy być. Jednak to bardzo ulotne i niebezpieczne w tym zawodzie. Ja mam to szczęście, że moja publiczność to publiczność wierna, która pojawia się na koncertach, która zna moje piosenki, śpiewa je i czuje je. Najlepszym sprawdzianem dla artysty są koncerty na żywo i tu dopiero wychodzi czy ktoś jest prawdziwą gwiazdą czy nie. Nie jest sztuką szumne pojawienie się na chwilę. Sztuką jest żyć z tego zawodu, mieć swoją publiczność, która przychodzi cały czas na koncerty. Jestem dumna z tego, że od 40 lat jestem na scenie.

Tysiące koncertów, setki tras koncertowych, jakie miejsca wspomina Pani najcieplej?

Oprócz oczywiście Ameryki i Kanady miałam przyjemność koncertowania na przykład w Mongolii, Japonii, wielu państwach europejskich. Każde z nich ma szczególne miejsce w moim sercu. Uważam, że podróże ubogacają. Zwiedzanie świata to najpiękniejsza rzecz jaką człowiek może sobie zafundować, bo tego co zobaczy, co będzie czuł podczas zwiedzania nikt mu nigdy nie zabierze.

A wyjątkowe miejsce w Polsce?

Z polskich miejsc kocham wybrzeże - Gdańsk, Gdynię, Sopot. Uwielbiam morze. Drugim moim ukochanym miejscem jest Kraków. Ja lubuję się w starociach, bibelotach. Kocham miejsca, w których czuje się historię. Przy okazji także pozdrawiam serdecznie wszystkie Krystyny mieszkające w Stanach Zjednoczonych i serdecznie zapraszam moje imienniczki na zjazdy Krystyn, które odbywają się w Polsce każdego roku. Muszę przyznać, że spora liczba Krystyn przylatuje do nas z USA i Kanady, by wspólnie celebrować 13 marca. Ze świata artystycznego swoim w wydarzeniu biorą zawsze udział nasze polskie znane Krysie - Prońko, Sienkiewicz, Loska, Kofta. W roku 2017 spotkamy się w Katowicach.

Ale zanim spotkanie w Katowicach, najpierw mieszkańcy Wschodniego Wybrzeża, a wśród nich Krystyny spotkają Panią na koncercie podczas VIII Festiwalu Tygodnika PLUS w Tappan.

Jeśli Państwo kochają wspomnienia, a wydaje mi się że każdy lubi dobre chwile wspominać, to warto się spotkać na takim koncercie. Podczas każdego mojego wystąpienia, liczę na to, i staram się aby publiczność włączyła się do wspólnego śpiewania. Zawsze zachęcam do interakcji, śpiewu, lubię z publicznością porozmawiać, spojrzeć w oczy, pożartować. Lubię kontakt z publicznością, zawsze lubiłam. Po koncercie będę do dyspozycji publiczności, zawsze tak jest, będę miała płyty, zawsze jestem gotowa w każdym wymiarze robić sobie zdjęcia z fanami. W Tappan 4 czerwca będzie mi miło pośpiewać także podczas planowanego karaoke z publicznością. Zapraszam gorąco, mam nadzieję, że spędzimy miło wspólny dzień!

Dziękuję z rozmowę i do zobaczenia w Tappan!

VIII Festiwal Tygodnika PLUS odbędzie się 4 i 5 czerwca w godzinach 11am - 10 pm.

Adres: German Masonic Park. 89 Western Highway, Tappan NY 10983. Informacje na temat festiwalu: www.plusfestival.com, 973-928-3838.

Do zobaczenia w Tappan!

Kategoria: Wiadomości > Reportaże

Data publikacji: 2016-05-17

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.