PLUS

Baner

Miasteczko Ave Maria

Miasteczko Ave Maria

150 km od Miami na Florydzie powstaje szczególne miasteczko. Ave Maria chce być otwarte szczególnie na katolików, jednocześnie jest pierwszym miastem w USA z założenia katolickim. Pomysłodawcą jest amerykański miliarder Tom Monaghan.

Historia miasta Ave Maria jest jeszcze dość krótka. Jego pomysłodawcą jest multimilioner Tom Monaghan, właściciel znanej na świecie sieci "Domino’s Pizza". Obecnie 84-letni biznesmen, były żołnierz piechoty morksiej, wychowywał się w katolickim sierocińcu. Od lat praktykujący katolik, od dawna wspiera organizacje katolickie, zwłaszcza te, które za cel stawiają sobie ochronę życia. Krytycy uważają go za ekscentrycznego fanatyka religijnego. Po odejściu ze swojej firmy w 1998 r. realizuje swoją wielką wizję: utworzenie prywatnego uniwersytetu katolickiego z "połączonym" z nim miastem. - Chcę ratować dusze. Otrzymałem od Boga tak wiele i teraz chcę coś dać moim bliźnim. Najlepiej będę im pomagał, żeby szli do nieba i uniknęli piekła - uzasadniał swoją decyzję Monaghan.

Pierwsza próba realizacji projektu w rodzinnym mieście Ann Arbor w stanie Michigan nie powiodła się. Monaghan nie otrzymał zezwolenia budowlanego, więc przeniósł się na południową Florydę, gdzie miejscowe władze zaproponowały mu rozległe, niezabudowane tereny w pobliżu Naples. Pierwsze prace przy budowie uniwersytetu i miasta rozpoczęto w lutym 2006 r., w rok później campus był już gotowy do zamieszkania. Jednocześnie Monaghan objął urząd kanclerza uniwersytetu.

Oblicza się, że w infrastrukturę uniwersytetu i miasta Monaghan zainwestował około 300 mln. dol. Zaplanowano 11 tys. i kilka dzielnic handlowych, w wielu miejscach trwają prace budowlane. Od dawna gotowe jest centrum miasta budowanego we włoskim stylu oraz jego główny punkt – wzniesiony w ciągu roku, od marca 2006 do marca 2007 r., kościół. Budujący go architekt posłużył się prawdopodobnie szkicem Monaghana.

Fasadę świątyni zdobi dziewięciometrowej wysokości scena Zwiastowania, w której Archanioł Michał wita Maryję słowami: "Ave Maria". Zwraca też uwagę stalowa konstrukcja, której znaczna część jest widoczna wewnątrz i na zewnątrz kościoła o 30-metrowej wysokości, mogącego pomieścić 1100 wiernych. Po lewej stronie od kościoła znajduje się kampus uniwersytecki, a po prawej – centrum miasta. Owalny plac wokół kościoła nosi nazwę Placu Zwiastowania. Prowadzą do niego wszystkie ulice miasta.

W ciągu minionych 15 lat do Ave Maria sprowadzali się ludzie z różnych stron USA. Obecnie miasto liczy około 10 tys. mieszkańców. Działa już kilka restauracji, sklepy, przychodnie lekarskie oraz szkoły. Mieszkańców cieszy przede wszystkim klimat przyjazny rodzinom i kontakty z ludźmi podobnie myślącymi. Choć w większości są katolikami podkreślają, że są otwarci na przyjęcie każdego. Ave Maria stara się o nowych obywateli na swojej stronie internetowej i na portalach społecznościowych, oferuje domy, mieszkania oraz możliwości dla spędzania wolnego czasu.

Coraz większym uznaniem, również poza sferą katolicką, cieszy się także prywatny uniwersytet. W 15 lat od rozpoczęcia działalności ma obecnie tysiąc studentów na różnych kierunkach studiów. Wielu młodych ludzi może otrzymać stypendia. Na kampusie obowiązują pewne zasady dotyczące stroju: nie wolno na przykład nosić topów bez ramiączek, krótkich spodenek, czy bardzo obcisłych strojów. Akademiki są osobno dla studentek i studentów, obowiązują ścisłe godziny dla odwiedzających. Wprawdzie przepisy są generalnie akceptowane, jednak wielu studentów opuszcza akademik zwłaszcza w weekendy i udaje się tam, gdzie jest większa swoboda oraz "nocne życie", np. do niezbyt odległego, zamożnego nadmorskiego Naples.

Nowy projekt Monaghana pokazuje coraz większą siłę 68 milionów amerykańskich katolików. W okresie powstawania Stanów Zjednoczonych była ich niewielka grupa. Z czasem katolicyzm stał się największym wyznaniem religijnym w USA, obejmującym niemal połowę wszystkich tamtejszych chrześcijan.

Niszowe wspólnoty – religijne lub świeckie – są popularne w Ameryce, kraju, który szczyci się miasteczkami amiszów i chasydów, a także domami emerytowanych listonoszy. Obecnie katolicy w coraz większym stopniu chcą, by tworzyły się społeczności, w których mogliby żyć zgodnie ze swymi wartościami. Monaghan już zakazał sprzedaży w Ave Maria prezerwatyw i innych środków antykoncepcyjnych, a także nadawania pornografii na kanałach lokalnej telewizji kablowej. Ale Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich zagroziła mu procesem, jeśli zechce rozciągać swą katolicką wizję zbyt daleko. W mieście nie ma też założonych przez Monaghana pizzerii "Domino’s Pizza".

Oficjalnie jest tak, że Ave Maria nigdy nie będzie nakazywać ludziom, jak mają żyć, bądź sklepom, co mają sprzedawać, a miasteczko stanie się "tym, co uczynią z niego jego mieszkańcy". Do tej pory w Ave Maria zamieszkują w większości młode rodziny i emeryci – a także studenci uniwersytetu. Miasteczko ma ambitne plany rozwoju, w tym nowe domy towarowe, sklepy, hotel i "irlandzki pub". W ciągu 10 do 15 lat stanąć ma tam 11 tysięcy  domów dla 25 tysięcy ludzi.

Ludzi przyciąga do Ave Maria zdrowa, rodzinna atmosfera i stosunkowo tanie domy. Od powstania miasteczka nie żadnych incydentów wymagających interwencji policji. Jedynym sygnałem zagrożenia są tablice ostrzegające przed aligatorami.

Naprzeciwko księgarni, gdzie zamiast bestsellerów są książki o Watykanie i gra planszowa "Konklawe", znajduje się sklep jubilerski prowadzony przez Alana Becknera. Niebawem ma on przenieść się ze swą rodziną do Ave Maria. Nie uważa tego miasta za wyłącznie katolickie – jego żona jest tego wyznania, ale on nie – przyznaje jednak, że chrześcijańska społeczność i niektórzy jej członkowie "martwiliby się, gdyby tutejsza apteka sprzedawała środki antykoncepcyjne". – Przybywają tu ludzie o wysokich wartościach moralnych i to jest jeden z wielkich walorów tego miasta – stwierdza.

38-letni Daniel Dix mieszka z żoną i trzema córkami nad swoją kawiarnią. –  Ave Maria to miejsce, gdzie ludzie mogą dobrze się czuć, traktując poważnie swoją wiarę – mówi. – Katolicki charakter tego miasta to dla nas duży plus. Ludzie chcą tu odzyskać coś, co zostało utracone: prawdziwe poczucie wspólnoty i życie rodzinne. Przekonania katolickie znajdują tu pełny wyraz.

Ale dla niektórych katolików to za wiele. – Zwariowałabym, gdybym tu mieszkała. Trzeba być niemal zakonnicą – mówi Margie Irwin, która przyjechała do Ave Maria z trójką znajomych. Właśnie wrócili z wizyty na uniwersytecie. – Pytaliśmy, jakie rozrywki mają studenci po wykładach – dodaje Margie. –  Powiedzieli, że są dwa kluby: obrony życia i czystości przedmałżeńskiej.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2021-07-14

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.