PLUS

Baner

Co dla innych jest sufitem, dla niego jest podłogą

Co dla innych jest sufitem, dla niego jest podłogą

Przedstawiamy sylwetkę pana Jacka Orłowskiego, specjalistę od naprawy klimatyzacji, ogrzewania oraz instalacji podłogi.

Za pół godzinki porozmawiamy, panie redaktorze? Albo lepiej za kilka godzin. Oj nie, jeszcze nie teraz. Może jednak dopiero po pracy, jakoś tak późnym wieczorem, ewentualnie jutro? Jacek Orłowski ma pełne ręce roboty i umówienie się z nim w jakimkolwiek celu innym niż naprawa klimatyzacji, ogrzewania czy instalacja podłogi graniczy z cudem. Jeżeli mówi się potocznie, że klienci wyrywają sobie fachowca z rąk, to właśnie idealnie pasuje do „dramatycznej” sytuacji pana Jacka. Sam sobie zasłużył…

Jest jednym z niewielu profesjonalistów, którzy minionych miesięcy – okresu wymuszonej kwarantanny, zamknięcia licznych biznesów i zamrożenia pracy urzędów – nie wspominają źle. Owszem, jak każdy normalny człowiek obawiał się o zdrowie własne i najbliższych, pracowników zabezpieczył we wszelkie środki ochronne, trzymał się ogólnych reguł bezpieczeństwa. Nie mógł jednak pozwolić sobie na zaprzestanie pracy, bo zlecenia wysypały się od pierwszych miesięcy roku jak z gigantycznego worka.

– Najwidoczniej wielu inwestorom w istocie nie brakowało pieniędzy, a ludzie siedząc w domach mieli więcej wolnego czasu na planowanie remontów – zauważa Jacek Orłowski. W efekcie telefony z prośbami o prace przy instalacjach grzewczych oraz naprawy czy zakładanie nowych podłóg wręcz się urywały. Według specjalisty, efekty tej „górki” widać do dziś, bo termin oczekiwania na początek realizacji zamówionego zlecenia wynosi co najmniej miesiąc.

Branża, w której działa pan Jacek, nie jest łatwym kawałkiem chleba, bo konkurencji nie brakuje. Na przykład w ostatnich latach pojawiło się mnóstwo firm z rodowodem latynoskim, montujących podłogi w domach. Dlatego trzeba wyróżniać się jakością wykonania, otwartością na życzenia klientów i elastycznością co do ich potrzeb. Ponadto nic nie zastąpi długoletniej obecności na rynku i rekomendacji od zadowolonych klientów.

Jak mówi Jacek Orłowski, wciąż 80 procent z nich to osoby polskiego pochodzenia. – Jeśli zastanowić się nad zmianami w ich potrzebach, to widać, że są coraz bardziej zamożni, ale i wymagający – stwierdza przedsiębiorca. – Dowodzi tego zakres zamawianych prac oraz ich lokalizacje (Polacy przeprowadzają się w coraz droższe i tak zwane lepsze okolice).

Obszar, na którym świadczy usługi firma pana Jacka, mieszkającego od niedawna w Butler, to praktycznie całe północne New Jersey i duży fragment jego południowej części. Również okoliczne stany - jeżeli jest taka potrzeba, a skala kontraktu pozwala na prowadzenie tam prac.

– Zwykle to ja odbieram pierwszy telefon od klienta, staram się również osobiście uczestniczyć w pracach na miejscu zlecenia – zaznacza specjalista. – Jestem więc zarówno dyrektorem, jak też robotnikiem, sekretarką, fachowcem od bezpieczeństwa i higieny, a nawet marketingowcem.

Umiejętności szlifował przez wiele lat, zaczynał w 1996 roku. Praktykował m.in. w Las Vegas, aż osiadł na Wschodnim Wybrzeżu USA. Dziś znany jest w środowisku polonijnym i darzony uznaniem. Prace do wykonania powierzają mu nie tylko osoby fizyczne i firmy, lecz także polonijne parafie.

W rozmowie na temat samej firmy, jej dokonań i przyszłych projektów, pan Jacek wydaje się skromny. Kiedy jednak przejść do szczegółów technicznych konkretnych robót, wyzwala się w nim pasja do tego stopnia, że o pięciocalowej podłodze z białego dębu mówi niemal tak, jakby darzył ją uczuciem. – Po instalacji tego rodzaju materiału u klienta, postanowiłem taki sam surowiec sprowadzić sobie do domu – przyznaje z uśmiechem.

W pracy potrzeba mu nie tylko dystansu, życzliwości wobec innych i poczucia humoru, lecz także niekiedy wiele cierpliwości. Nawet nie do klientów, ale do urzędników dokonujących odbiorów instalacji. Zresztą oni sami znaleźli się w skomplikowanej sytuacji, bo z powodu obostrzeń wynikających z pandemii działają w zupełnie nowy sposób. – Proszę890 sobie wyobrazić, że kiedyś zatwierdzenie dobrze zrobionej instalacji zajmowało dosłownie kilkadziesiąt minut, a teraz oględziny wykonywane są zdalnie za pomocą telefonu komórkowego i przekazu internetowego – tłumaczy Jacek Orłowski. – Wygląda to tak, że jedna osoba chodzi z aparatem w piwnicy, a druga ogląda to na monitorze gdzieś dziesiątki mil stąd, aby później wystawić dokument potwierdzający odbiór. Zajmuje to niekiedy wiele godzin i wydłuża cały proces.

Sprawy formalne nie są jednak w stanie przeszkodzić zdeterminowanym fachowcom i klientom potrzebującym sprawnie działającego AC. Także w przypadku podłóg wiele osób nie kryje się z tym, że woli poczekać miesiąc na rozpoczęcie prac przez sprawdzonych instalatorów niż decydować się na robotę od ręki z przysłowiowym „byle kim”. Efekt jest taki, na jaki pan Jacek zwrócił uwagę już na wstępie, czyli masa bieżących zleceń i wielokrotnie większe grono zadowolonych wcześniejszych usługobiorców. Dalszy rozwój firmy jest w stu procentach pewny.

Łatwo się domyślić, że letni urlop właściciela firmy przynajmniej na razie nie wchodzi w grę. Każdą wolną chwilę poświęca modernizacji swojego nowego domu i wyszukuje nowości u dostawców drewna podłogowego czy sprzętu technicznego wykorzystywanego przy instalacjach. Jacek Orłowski wydaje się zatem najlepszym przykładem osoby, u której zainteresowania zawodowe idealnie pokrywają się z prywatnymi. Pogratulować!

Telefon do Jacka Orłowskiego 973-289-0149

WOJ

 

Kategoria: Wiadomości > Reportaże

Data publikacji: 2020-07-03

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.