PLUS

Baner

Koronowirus w 34 stanach

Koronowirus w 34 stanach

Koronawirus coraz bardziej daje się we znaki Amerykanom. W USA stwierdzono dotychczas ponad 700 przypadków zakażenia, 26 osób zmarło.

Do tej pory stwierdzono koronawirusa COVID-19 u ponad 700 osób. Niektórzy z urzędników w Białym Domu - jak informuje "Washington Post" - prywatnie wyrażają pogląd, że liczba amerykańskich przypadków co najmniej podwoi się w ciągu 48 godzin.

Jak dotąd najwięcej przypadków koronawirusa stwierdzono w stanie Nowy Jork oraz na zachodnim wybrzeżu USA. Spośród 26 ofiar śmiertelnych aż 19 to mieszkańcy domu seniora w stanie Waszyngton, gdzie obecność wirusa stwierdzono, gdy zmarł jeden z pensjonariuszy.

W poniedziałek do Portu Oakland niedaleko San Francisco przycumował statek wycieczkowy Grand Princess na pokładzie, którego stwierdzono 21 przypadków zarażenia. 3500 pasażerów i członków załogi zostanie poddanych kwarantannie. Pasażerowie trafili do baz wojskowych. Załoga pozostała na statku.

Pięciu polityków partii republikańskie poinformowało, że poddaje się dobrowolnej kwarantannie, ponieważ podczas niedawnej konferencji CPAC w mieli kontakt z osobą zarażoną. Jeden z nich Matt Gaetz był wraz z Donaldem Trumpem na pokładzie Air Force One. Gaetz, który nie ma objawów choroby, czeka na wyniki testów.

Wśród osób, które poddały się dobrowolnej kwarantannie, jest także senator Ted Cruz. Wpływowy Republikanin ogłosił w niedzielę, że w ubiegłym miesiącu uścisnął dłoń osoby, u której wykryto koronawirusa.

Prezydent USA zapowiedział tymczasem, że przygotuje wraz z Kongresem obniżkę obciążeń pensji pracowniczych, która ma złagodzić negatywne skutki ekonomiczne koronawirusa. Wczoraj ceny akcji na Wall Street spadły o ponad 7%. Przyczyną spadków była obniżka cen ropy oraz obawy, że epidemia doprowadzi do recesji.

W sobotę poinformowano o pierwszym przypadku koronawirusa na terenie stołecznego miasta Waszyngton. Dotyczy on duchownego z kościoła w dzielnicy Georgetown. Jego stan jest stabilny. Przed tygodniem duchowny uczestniczył w trzech mszach świętych, w których według szacunków udział wzięło łącznie ok. 550 osób.

Z obawy przed epidemią część mieszkańców USA robi zapasy. Ze sklepowych półek szybko znikają podstawowe artykuły higieniczne oraz puszki z jedzeniem. W niektórych sklepach wprowadzono limity na zakup najbardziej pożądanych towarów. W wielu miejscach wprowadzono szczególne środki bezpieczeństwa. W urzędach i w Kongresie zwiększono liczbę dozowników ze środkiem dezynfekującym; władze apelują, by szczególnie dbać o higienę.

Sekretarz budownictwa mieszkaniowego i urbanizacji Ben Carson poprosił w niedzielę zdrowych Amerykanów o "prowadzenie normalnego życia". - Jeśli nie jesteś zdrowy, to rozważ bardzo poważnie czy chodzić w miejsca, gdzie są tłumy ludzi - zastrzegł.

Mimo wzrostu liczby zgonów i przypadków zakażeń władze Stanów Zjednoczonych oceniają, że zagrożenie epidemią nie jest wysokie. Podczas poniedziałkowego briefingu w Białym Domu wiceprezydent Mike Pence oświadczył, że na obecnym etapie Biały Dom nie widzi potrzeby ogłaszania alarmu epidemiologicznego, co nie oznacza, że nie są prowadzone intensywne prace mające przeszkodzić w żywiołowym rozprzestrzenianiu się wirusa.

Wiceprezydent Pence zapowiedział w poniedziałek wprowadzenie dalszych restrykcji wizowych, które ograniczą przyjazdy do USA osób z krajów, gdzie odnotowuje się największy wzrost liczby zakażonych.

 

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2020-03-11

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.