PLUS

Baner

Sing Sing czyli więzienie rodem z koszmaru

Sing Sing czyli więzienie rodem z koszmaru

„Sing, Sing nazywają go, bo ma w oczach coś takiego, same zło…” śpiewała Maryla Rodowicz a ja jako dziecko wciąż zastanawiałam się, co jest złego w śpiewaniu.

Dopiero lata, kilka filmów i parę książek później zrozumiałam czym naprawdę jest Sing Sing  i czym stał się przez lata w kulturze popularnej. Jednak całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że legendarne więzienie znajduje się niemalże tuż za rogiem  -  w Westchester County, nad rzeka Hudson.

To więzienie o zaostrzonym rygorze, postrach skazańców, synonim koszmaru na jawie wznosi się na malowniczym klifie tuż obok sennego miasteczka Ossining. Trudno uwierzyć, ale oba te miejsca noszą właściwie tę samą nazwę - wywodzą się one od indiańskiego „Sint Sinck” oznaczającego  mniej więcej „kamień na kamieniu” i odnoszącego się z do bogactwa kryjącego się w okolicznych zboczach, czyli złóż wapienia. Miasteczko powstało w 1813 roku jako Sing Sing a już kilkanaście lat później, w 1825 roku zaczęło powstawać tu więzienie, które przejęło nie tylko nazwę, ale także …zainteresowanie złożami wapienia.Wapieniem zainteresował się zwłaszcza niejaki Elam Lynds, dyrektor zakładu karnego  Auburn State Prison, który wpadł na pomysł, aby do budowy nowego więzienia zaprząc samych więźniów.

Władze stanowe przyklasnęły pomysłowi ciesząc się na planowane oszczędności, tak samo ucieszyli się mieszkańcy miasteczka Sing Sing, którzy sprzedawali więzieniu wapień wydobyty z lokalnych kamieniołomów. Jedynymi osobami, którym nie było do śmiechu, byli oczywiście więźniowie. Lynds dążąc do uzyskania maksymalnych rezultatów zmusił ich bowiem do niewolniczej pracy w koszmarnych warunkach - pracowali po kilkanaście godzin bez przerwy, ograniczano im także do minimum racje żywnościowe.

Oczywiście nie ma danych na temat liczby więźniów, którzy zmarli podczas budowy Sing Sing. Nieszczęsny pomysł Lynda przyjął się i niewolniczą pracę więźniów stosowano tu często i ochoczo. Mieszkańcy miasteczka , tak początkowo zadowoleni z zysków jakie przynosiło więzienie, w momencie gdy szerzyć się zaczęła zła renoma Sing Sing , jako miejsca gdzie przetrzymywani są najgroźniejsi przestępcy i będącego  jedynym zakładem penitencjarnym  w stanie Nowy Jork w którym wykonywano karę śmierci, zaczęli kręcić nosem. W 1901 postanowili odciąć się od więzienia i zmienić nazwę na wciąż nawiązującą do indiańskiego źródłosłowu „Ossining”. Problemem był także dla nich fakt, że za murami więzienia wciąż wykorzystywano niewolniczą pracę więźniów, a produkty produkowane przez zakład nosiły oznaczenia „made in Sing Sing” - z tym mieszkańcy miasteczka pogodzić się  nie mogli.

Tymczasem za wysokimi murami Sing Sing które od strony rzeki przypomina olbrzymią twierdzę przez dziesięciolecia toczyło się ponure więzienne życie. Aby uświadomić sobie jak bardzo było nędzne, wystarczy wspomnieć, że do końca XIX wieku więźniowie ciągle głodowali. Najczęściej jedli ziemniaki, solone mięso i ryż. O świeżych warzywach i owocach właściwie mogli zapomnieć. Co więcej ci, którzy głodowali nie mogli się do tego głośno przyznawać, gdyż narazić się mogli na karę. W połączeniu z tragicznymi warunkami sanitarnymi a także szczątkowym ogrzewaniem  wszystko to powodowało , że w Sing Sing szerzyły się choroby . Więźniów dziesiątkowały zapalenia płus, dyzenteria oraz cholera.

Jednak to nie głód , paca czy choroby przerażały więźniów najbardziej. Było to krzesło elektryczne zwane czule” Old Sparky”. Ten model egzekucji zastąpił pod koniec XIX wieku karę przez powieszenie. W Sing Sing zwyczajowo egzekucje przeprowadzone były w czwartki o 11 rano w obecności dyrektora więzienia, 12 stanowych świadków, lekarzy, strażników i obowiązkowo…elektryka.

W ciągu 75 lat przy użyciu „Old Sparky” w Sing Sing stracono 614 więźniów( kobiet i mężczyzn). Ostatnią osobą poddaną tej karze był w 1963 roku morderca Eddie Lee Mays. Wśród innych znanych przestępców którzy przebywali w Sing Sing byli  m.in. seryjni mordercy Albert Fisher , David Berkovitz ( niesławny „Son of Sam”) i Gary Evans a także małżeństwo rosyjskich szpiegów Ethel i Juliusa Rosenbergów.

Od kilku dobrych lat planowane jest otwarcie muzeum poświęconego historii Sing Sing, jednak innym źródłem informacji i ciekawostek dotyczących więzienia jest także strona internetowa  www.singsingprisonmuseum.org

Zakład karny w Ossining wciąż oczywiście istnieje, ( przebywa w nim obecnie 1700 więźniów) jego potężne i mroczne mury mogą budzić lęk, jednak obecnie w niczym nie przypomina więzienia rodem z horroru. Jednak nadal podąża za nim legenda, która być może sprawi, że ktoś dwa razy się zastanowi, zanim zrobi coś, za co miałby trafić za kraty Sing Sing.

Zuza Ducka

Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem

Data publikacji: 2019-08-28

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.