Od wizyty w Białym Domu papież Franciszek rozpoczął w środę drugi dzień pobytu w Stanach Zjednoczonych.
- Ojcze Święty, witamy w Białym Domu. Twoje przesłanie miłości i nadziei inspiruje tak wielu ludzi w całym kraju i na świecie - powiedział Obama podczas ceremonii powitania papieża Franciszka w ogrodach Białego Domu.
Obama podziękował papieżowi za "nieocenione wsparcie" w normalizacji stosunków z Kubą, "które daję nadzieję na lepsze życie dla Kubańczyków".
- Wspieramy też Twój apel do liderów świata, by wspierać społeczności najbardziej narażone na zmiany klimatu i by wspólnie chronić nasz cenny świat dla następnych pokoleń - dodał Obama.
Papież Franciszek przypomina nam, że "najpotężniejszym przesłaniem Boga" jest miłosierdzie - mówił prezydent i przypomniał, że miłosierdzie oznacza także współczucie i otwartość na innych - od uchodźców, którzy uciekają ze swoich krajów przed wojną, do imigrantów, opuszczających swoje domy w poszukiwaniu lepszego życia. - Oznacza okazywanie miłości i współczucia marginalizowanym i odrzuconym - dodał Obama.
Prezydent przypomniał, że wielu chrześcijan na świecie jest prześladowanych, a nawet zabijanych za wiarę. Wierzący nie mogą spotykać się na wspólne modlitwy, są więzieni, a kościoły niszczone. Prezydent zapewnił, że Amerykanie stają wraz z papieżem w obronie wolności religijnej i dialogu międzywyznaniowego.
Franciszek ocenił jako zachęcającą inicjatywę Baracka Obamy ws. ograniczenia zanieczyszczenia powietrza. W sierpniu amerykański prezydent USA zapowiedział redukcję emisji gazów cieplarnianych. Podkreślił konieczność szybkiego działania w celu zmniejszenia wpływu dwutlenku węgla na środowisko.
- Wydaje się to dla mnie jasne także dlatego, że zmiana klimatu jest problemem, który nie może być dłużej pozostawiony dla przyszłych pokoleń - powiedział papież. Jak stwierdził, gdy trzeba zadbać o "nasz wspólny dom", oznacza to krytyczny moment w historii.
Cytując swoją niedawną encyklikę "Laudato si" ("Pochwalony bądź"), papież zaznaczył, że jest jeszcze czas na to, by wprowadzić zrównoważony i całościowy rozwój. Taka zmiana - mówił Franciszek - wymaga poważnego i odpowiedzialnego rozpoznania rodzaju świata, jaki "zostawimy nie tylko naszym dzieciom, ale i milionom ludzi żyjącym w systemie, który ich pomijał.
Papież cytował też słowa Martina Luthera Kinga: "można powiedzieć, że poddaliśmy się w niektórych obowiązkach, a teraz czas na to, by je uszanować". Franciszek podkreślił, że chrześcijanie chcą poświęcić się świadomej i odpowiedzialnej opiece nad planetą. Jak mówił, jego wolą jest, by ludzie dobrej woli mieszkający w USA wspierali wysiłki na rzecz integralnego rozwoju oraz chronienia bezbronnych.
- Niech Bóg błogosławi Ameryce! - zakończył swoje wystąpienia Franciszek.
Franciszek nigdy nie odwiedził Stanów Zjednoczonych, nie tylko od początku jego pontyfikatu, ale w ogóle w życiu. Już teraz wizyta ta określana jest przez komentatorów jako historyczna.
W ceremonii powitania Franciszka wzięło udział w ogrodach Białego Domu około 15 tys. osób. Poza liderami Kościoła katolickiego z całego kraju obecni byli przedstawiciele innych religii chrześcijańskich, a także muzułmanie i buddyści. Lista gości wywołała pewne kontrowersje, gdyż Biały Dom zaprosił też episkopalnego biskupa, który przyznał się do homoseksualizmu, oraz katolickiego blogera homoseksualistę. Spotkało się to z krytyką niektórych konserwatywnych polityków i komentatorów, ale zarówno Watykan, jak i Biały Dom łagodził te kontrowersje.
Po spotkaniu z prezydentem Barackiem Obamą papież Franciszek przejechał ulicami Waszyngtonu. Rzesze wiernych witały go entuzjastycznie. Papież po wyjściu z Białego Domu tradycyjnie podszedł do wiernych, by się z nimi przywitać. Później, stojąc w białym jeepie, przejechał ulicami, błogosławiąc wiernych. W pewnym momencie ochrona podała mu dziecko, któremu papież Franciszek zrobił znak krzyża na czole.
W katedrze świętego Mateusza Apostoła czekało na papieża 300 amerykańskich biskupów. W przemówieniu do nich Franciszek powiedział: "Wiedzcie, że papież wam towarzyszy i was wspiera, kładzie wam swoją rękę, już starą i pomarszczoną, ale dzięki Bogu wciąż zdolną pomagać i zachęcać”.
Następnie odniósł się do zmagań Kościoła w USA w związku ze skandalem pedofilii w jego szeregach. - Jestem świadom odwagi, z jaką podeszliście do mrocznych momentów waszej drogi kościelnej, bez strachu przed autokrytyką, kosztem upokorzeń i wyrzeczeń - powiedział.
- Nie obawialiście się - dodał - obnażyć się, by odzyskać autorytet i zaufanie, wymagane od kapłanów Chrystusa, jak pragnie tego dusza waszego ludu.
- Wiem - stwierdził papież, nawiązując dalej do skandalu - jak ciąży wam rana ostatnich lat, a ja towarzyszyłem wam w waszym wielkodusznym zaangażowaniu, by wyleczyć ofiary - świadom tego, że w leczeniu i my sami się leczymy - oraz w dalszych działaniach, by takie przestępstwa nigdy więcej się nie powtórzyły.
Mówiąc o zadaniach duszpasterskich, Franciszek wyjaśnił, że nie zamierza nakreślać programu dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych i nakreślać dla niego strategii.
Swe wystąpienie papież rozpoczął od skierowania specjalnych pozdrowień dla wspólnoty żydowskiej z okazji obchodzonego w środę święta Jom Kippur.
Źródło: polskieradio.pl
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2015-09-24