Łącznie we wtorkowych zamachach w Brukseli zginęło ponad 30 osób, a ponad 200 zostało rannych. Nadal trwają poszukiwania rodzeństwa Alexandra i Saschy Pinczowskich mieszkających w USA.

Sascha i Alexander urodzili się w Grecji, a wychowali w Holandii. Do Belgii przyjechali z Nowego Jorku.

W dniu zamachu w Belgii mogło przybywać czworo Amerykanów, z którymi dotąd nie udało się nawiązać kontaktu. Rodziny i przyjaciele poszukują zaginionych. Poszukiwane jest rodzeństwo z Nowego Jorku - Sascha i Alexander Pinczowski. Według informacji "New York Daily News", przed zamachami Sascha i Alexander pojechali na lotnisko w Brukseli. Mieli stamtąd odlecieć do Nowego Jorku. Ostatni telefon jaki wykonali był do jednego z krewnych, który usłyszał dźwięk wybuchu, po czym rozmowa została przerwana. Od tego momentu trwają poszukiwania rodzeństwa.

Matka rodzeństwa rozpaczliwie szuka dzieci przez Facebook, próbuje znaleźć ludzi, którzy ich widzieli lub słyszeli.

Holenderskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło informację, że rodzeństwo znalazło się na liście osób zaginionych.

Sascha ukończyła Marymount Manhattan College oraz Vesalius College w Brukseli.

Rzecznik Departamentu Stanu Mark Toner oświadczył w rozmowie z CNN, że prawdopodobnie około tuzina Amerykanów odniosło obrażenia w wyniku wybuchów w Brukseli.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2016-03-24