Zmarła Marcy Borders - kobieta uwieczniona na jednej z najbardziej znanych i poruszających fotografii po zamachach 11 września 2001 roku na World Trade Center w Nowym Jorku.

Marcy Borders w momencie zamachu miała 28 lat, od niespełna miesiąca pracowała w Bank of America na 81. piętrze jednej z bliźniaczych wież Światowego Centrum Handlu. Kiedy samolot uderzył w pierwszą z wież, udało jej się wydostać. Chwilę później fotograf agencji AFP Stan Honda zrobił jej zdjęcie, które obiegło cały świat i stało się symbolem ataków na WTC. "– Byłem w lobby, gdzie funkcjonariusze policji kierowali ludzi do wyjścia, aby odciągnąć ich od niebezpieczeństwa. W tym momencie wyszła kobieta całkowicie pokryta pyłem i przez chwilę stała w lobby" – wspominał Stan Honda. Stąd też Marcy otrzymała przydomek "The Dust Lady" (Kobieta w pyle). Cała była pokryta warstwą gęstego popiołu po pożarze wież. 
W jednym z wywiadów przyznała, że zamach na bliźniacze wieże wywołał u niej potężną traumę. Przez ten silny wstrząs nie była w stanie wyjść z domu. Ciągle bała się, że ktoś wysadzi metro, gdy będzie jechać do pracy lub sklep, kiedy będzie robić zakupy. W mediach żaliła się, że bank zażądał od niej powrotu w ciągu tygodnia, a gdy tego nie zrobiła – zwolniono ją. Kobieta wpadła w spiralę długów, alkoholizm i narkomanię. Cierpiała na silną depresję. Załamana prosiła o wsparcie prezydenta Busha. Urzędnicy wysłali do niej list z życzeniami i obietnicę pomocy. Ta nigdy nie nadeszła. Borderes częściowo wyszła na prostą z pomocą bliskich. Poszła na odwyk i odzyskała córkę. Większość czasu spędzała w swoim dwupokojowym mieszkaniu, w jednej z biednych dzielnic New Jersey - Bayonne. Niestety toksyczne pyły z WTC uaktywniły w jej organizmie komórki nowotworowe. W 2014 roku zdiagnozowano u niej raka żołądka. Kobieta twierdziła, że jest to efekt tego, że tuż po katastrofie narażona była na wdychanie bardzo szkodliwych pyłów, zawierających rakotwórcze substancje. "Kobieta w pyle" zmarła w poniedziałek 24 sierpnia. W jednym z wywiadów wyznała, że żałuje, że nie zginęła w zamachu. – "Przynajmniej moje dziecko dostałoby odszkodowanie" – mówiła gorzko.

KG

Kategoria: Wiadomości > Metropolia

Data publikacji: 2015-10-01