
Koncern Meta zapowiedział istotne zmiany w moderacji treści na swoich platformach. Mark Zuckerberg oznajmił, że firma zrezygnuje z usług fact-checkerów.
Teraz to użytkownicy będą odgrywać większą rolę w weryfikowaniu informacji. Podobnie jak na portalu X. Zmiany na razie obejmą jedynie Stany Zjednoczone, ale już można przewidywać, że z czasem zostaną rozszerzone na inne regiony. Ta decyzja jest podobno odpowiedzią na zmieniające się potrzeby rynku.
Powrót do korzeni
Mark Zuckerberg w swoim wystąpieniu wyjaśnił powody decyzji.
„Wrócimy do naszych korzeni, upraszczając zasady i ograniczając błędy moderacji. Przywrócimy wolność słowa na naszych platformach” – powiedział.
Głównym elementem zmian ma być funkcja „Community Notes”, wzorowana na podobnej opcji dostępnej na portalu X. Ta funkcja pozwala użytkownikom dodawać kontekst do postów i prostować potencjalnie nieprawdziwe informacje.
Decyzja została podjęta w odpowiedzi na narastający sprzeciw społeczny wobec cenzury internetowej. Zuckerberg podkreślił, że dotychczasowy system moderacji był zbyt skomplikowany i podatny na błędy. „Nawet przy 1 proc. błędów moderacji dotykamy milionów użytkowników” – zaznaczył.
„To jest cool”
Zuckerberg odniósł się także do wyników ostatnich wyborów w USA, które, według niego, są dowodem na konieczność promowania wolności słowa.
Właściciel Mety zapowiedział współpracę z nowym prezydentem, Donaldem Trumpem, aby sprzeciwiać się naciskom rządów na amerykańskie firmy. „Europa coraz bardziej utrudnia innowacje, instytucjonalizując cenzurę za pomocą licznych regulacji” – ocenił.
Decyzja Mety jest postrzegana jako ukłon w stronę nowej administracji. W tym kontekście prezydent elekt, Donald Trump, stwierdził, że jego stanowisko wpłynęło na decyzję Zuckerberga. Z kolei Elon Musk, mianowany przewodniczącym nowego Departamentu Efektywności Rządu, skomentował zmiany słowami: „To jest cool”.
Miłosz Magrzyk
źródło zdjęcia: Canva
Kategoria: Wiadomości
Data publikacji: 2025-01-09