Jak poinformowała policja i władze lotniska, 30-letni mężczyzna zmarł po tym, jak w poniedziałek wieczorem wszedł do silnika samolotu na międzynarodowym lotnisku w Salt Lake City.
Mężczyzna przedarł się przez wyjście awaryjne, pobiegł na południowy kraniec zachodniego pasa startowego lotniska, gdzie trwały prace odladzające, i „wczołgał się do niepracującego silnika samolotu” – oznajmił w oświadczeniu urzędnik lotniska. Nie było od razu jasne, dlaczego mężczyzna wszedł do silnika samolotu.
Według linii lotniczych samolot Delta Air Lines lecący z Salt Lake City do San Francisco wrócił do bramki. Lot został odwołany, a 95 pasażerom zmieniono rezerwację na inne loty. Samolotem był Airbus A220-100 z załogą dwóch pilotów i trzech stewardów.
„Ponieważ nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo naszych klientów i ludzi, Delta w pełni współpracuje ze wszystkimi organami nadzoru lotniczego i organami ścigania” – powiedział rzecznik Delta.
Policja nie podała nazwiska mężczyzny ani przyczyny śmierci.
Dochodzenie policyjne rozpoczęło się około 21:50. Władze podały, że czasu lokalnego po tym, jak kierownik sklepu na lotnisku zgłosił zakłócenie z udziałem pasażera po zabezpieczonej stronie terminala. Władze lotniska poinformowały policję, że mężczyzna przeszedł przez wyjście awaryjne.
Policja poinformowała, że około godziny 22:10 nieprzytomnego mężczyznę znaleziono w silniku zamontowanym na skrzydle samolotu. Funkcjonariusze i pracownicy lotniska starali się wydostać mężczyznę. Służby ratownicze podjęły próbę ratowania życia, jednak mężczyzna zmarł na miejscu.
Administracja Bezpieczeństwa Transportu jest świadoma zdarzenia i współpracuje z władzami lotniska w zakresie dochodzenia, powiedział rzecznik TSA.
Nie miało to wpływu na ogólną działalność lotniska.
/Źródło: cbsnews.com/
Kategoria: Wiadomości
Data publikacji: 2024-01-02













