PLUS

Baner

Weekend w stylu Wielkiego Gatsby’ego.

Weekend w stylu Wielkiego Gatsby’ego.

Szalone lata dwudzieste! Czas jazzu, krótkich włosów i krótkich sukienek, mafii, kina, samolotów, prohibicji, swobody obyczajowej

Legendarna epoka, która przyniosła nie tylko nagły rozwój gospodarczy i kulturowy ale także nowatorski nurt w sztuce i wzornictwie, czyli Art Deco, które nierozerwalnie splotło się z naszymi wydarzeniami o roaring twenties. Skąd emanowała energia zmieniająca europejskie stolice w roztańczone i rozśpiewane wodewile? Oczywiście z Nowego Jorku. To właśnie tutaj biło serce szalonych lat dwudziestych. I chyba nadal bije! W mieście nadal istnieją wspaniałe budynki zaprojektowane przez najwybitniejszych architektów tamtych czasów a także troszkę mniej imponujące ale legendarne „meliny” czyli  miejsca, w których w czasach prohibicji pokątnie handlowano alkoholem i innym używkami.

Spokojnie - współczesne speakeasy w niczym nie przypominają niegdysiejszych spelunek wypełnionych papierosowym dymem. Dziś (choć nadal ukryte dla niewtajemniczonych) są to miejsca eleganckie i wypełnione stylowymi meblami z epoki, gdzie można posłuchać muzyki na żywo lub zatańczyć charlestona. Społeczność wielbicieli roaring twenties jest w Nowym Jorku bardzo duża i aktywna. Przez cały rok organizowane są koncerty muzyki lat 20-tych, wieczorki taneczne w strojach nawiązujących do tamtych czasów, pokazy starych filmów i targi „staroci”, gdzie każda elegantka może zaopatrzyć się w ebonitową biżuterię lub oryginalną opaskę w piórkiem.

Wszystko to jednak blednie przy największej nowojorskiej imprezie poświęconej „the roaring twenties”. Mowa o Jazz Age Lawn Party, które już od niemal 20 lat odbywa się dwa razy do roku na Governors Island.

Wydarzenie to - dziś jedno z najbardziej znanych w Nowym Jorku - rozpoczęło się jako niewielka impreza dla pasjonatów lat dwudziestych, by dziś gromadzić nawet po kilka tysięcy osób!

Skąd taka popularność? Z pewnością pomógł film „Wielki Gatsby” z 2013 roku z Leonardem DiCaprio  w roli tytułowej - na całym świecie zaobserwowano wtedy wzrost zainteresowania muzyką i estetyką tamtych czasów. Jednak jeśli chodzi o najbardziej stylową retro imprezę w mieście to zdecydowanie nie tyle zasługa DiCaprio co praca zaangażowanych pasjonatów „złotej ery jazzu”, którzy nie szczędzą starań i funduszy, aby Jazz Age Lawn Party była wydarzeniem, które pamięta się latami. 

W tym roku letnia edycja imprezy odbędzie się w weekend 12-13 sierpnia. Governors Island zapełni się wtedy gośćmi w stylowych strojach, orkiestrami jazzowymi, stoiskami serwującymi koktajle „w stylu Gatsby’ego”, straganami z antykami i wspaniałymi, zabytkowymi samochodami.

Będzie można - a nawet trzeba  - tańczyć. Na potrzeby tancerzy wybudowany zostanie specjalny parkiet. I bez obaw - nawet jeśli nigdy nie tańczyliście charlestona lub swinga, podczas imprezy odbywać się będą lekcje. A parku znajdą się także dwie sceny, na których wystąpią gwiazdy tegorocznej edycji Jazz Age Lawn Party czyli  Michael Arenella & His Dreamland Orchestra, Queen Esther oraz inni znakomici muzycy.

Nie zabraknie także gier i zabaw, bez których w latach 20-tych odbyć się nie mogła żadna porządna impreza. Pamiętajcie o odpowiednim kostiumie! We współczesnych ubraniach będziecie wyglądać niestety jakby nieco… nie na miejscu. Wasze starania nagrodzone zostaną nie tylko niezapomnianą zabawą ale także sesją zdjęciową z stylu retro w jednym z photo booths. 

Jeśli po szaleństwach podczas  jazz Age Lawn Party złapiecie bakcyla „the roaring twenties” , musicie koniecznie wybrać się na  interaktywny spektakl „Great Gatsby. The immersive show.” 

Oto sam Jay Gatsby zaprasza Was na przyjęcie w swojej pełnej przepychu posiadłości. Będziecie naocznymi świadkami niezapomnianej historii o fortunie, miłości, zazdrości, zdradzie i  zbrodni.  Poczujecie szaleństwo zabawy w rytmie jazzu i dołączycie do roztańczonego korowodu, który  na ponad dwie godziny przeniesie Was w czasie do bez wątpienia najbardziej ekscytującego  miejsca na Ziemi - czyli Nowego Jorku lat 20-tych! 

Lata dwudzieste na nowojorskiej scenie barowej to nie tylko speakeasy. Wielka Finansjera tamtych czasów gromadziła się bowiem zupełnie gdzie indziej - w prywatnych lokalach mieszczących się zazwyczaj w luksusowych hotelach. Ducha takiego miejsca udało się uchwycić twórcom Campbell Bar, mieszczącego się w Grand Central. Ta niezwykła przestrzeń została - niezwykle nowocześnie jak na owe czasy -  zaprojektowana   w 1923 na życzenie samego Williama Kissama Vanderbilta II ( z „tych Venderbiltów”), którego rodzina zbudowała dworzec. Następnie miejsce to służyło za prywatne biuro finansisty Johna Williamsa Campbella, które zamienione zostało w luksusowe miejsce spotkań (podłogi wyłożone były perskimi dywanami, w oknach lśniły witraże a gościom przygrywała orkiestra bądź sam gospodarz, który lubił raczyć ich recitalami granymi na… organach). Niestety, po śmierci Campbella apartament powoli popadał w ruinę. Przez chwilę działało tu co prawda studio CBS Radio, ale później lokal przejęła żandarmeria kolejowa z przeznaczeniem na więzienie.

Na szczęście w 1999 roku apartament poddano gruntownej renowacji, która kosztowała, bagatela, 1,5 miliona dolarów. Czy to widać? Oczywiście! Dziś Campbell Bar zachwyca stylowym wystrojem, staroświecką atmosferą prosto z lat 20-tych oraz znakomitymi drinkami.

Nowojorskie szalone lata dwudzieste to jednak nie tylko stylowe przyjęcia, huczne premiery czy eleganckie sekretne bary. To także czas krwawych mafijnych porachunków, którym rzecz jasna sprzyjała prohibicja. Jeśli zatem chcecie poczuć się jak mafiosi w stylu retro, koniecznie musicie odwiedzić  „John’s of 12th Street”. Ta niewielka restauracja założona została przez włoskiego imigranta Johna Pucciattiego i szybko stała się ulubionym miejscem spotkań dla mieszkającego za rogiem legendarnego Lucky’ego Luciano i innych członków miejscowej mafii. 

W mafijnych annałach restauracja zapisała się w 1920 roku, kiedy to Giuseppe „Joe the Boss”  Misseria  zaprosił tu swojego konkurenta Rocco Valentiego pod pozorem zaproponowania ugody kończącej krwawe starcia. Niestety, gdy tylko Valenti opuścił lokal… został napadnięty i zamordowany przez ludzi swojego „gospodarza”.  Jak to w tamtych czasach często  bywało, „John’s” podczas prohibicji działał jako popularna „melina”. Na parterze działała restauracja podczas gdy w piwnicy pędzono bimber, który serwowano gościom w filiżankach do cappuccino. Aby uczcić zakończenie prohibicji pracownicy restauracji zbudowali gigantyczny kandelabr z… butelek po winie. Istnieje on zresztą do tej pory podobnie jak wiele oryginalnych elementów wystroju tego ciekawego miejsca. I oczywiście nadal serwowane są tutaj specjały kuchni włoskiej, dzięki którym nawet najgroźniejsi mafiozi czuli się „jak u mamy”.

 

Jazz Age Lawn Party 

12-13 sierpnia

Governors Island, NY     

www.jazzagelawnparty.com

Great Gatsby. The Immersive Show.

www.immersivegatsby.com

The Campbell Bar

15 Vanderbilt  Avenue (między 42nd Street. A  43nd Street) New York, NY

John’s of 12th Street

302 E 12th St, New York, NY

Zuza Ducka

 

 

Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem

Data publikacji: 2023-07-31

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.