Jedną z opcji, co zrobić z prochami w USA jest opcja rozsypania prochów w oceanie, czyli tzw. burial at sea, co należy uczynić 3 mile morskie od brzegu.
Powtarzam 3 MILE MORSKIE! Przestrzegam, żeby nie robić tego na plaży czy z pomostu. Ja wiem, że niektórzy tak robią, jak nikt nie widzi, ale według mnie jest to brak szacunku dla prawa i dla osoby zmarłej. Pamiętajmy, że w prochach często znajdują się kawałki kości zmarłego, i że prochów jest ok 4 kg. Prochy wrzucone do wody przy plaży zaraz zostają wyrzucone z falami na brzeg, po którym chodzą ludzie czy psy. Polecam, żeby wynająć łódź, rozmiary łodzi są różne, w zależności ile będziemy mieć osób. Wynajęte łodzie wypływają z nami na ocean, gdzie możemy wysypać prochy do wody lub wrzucić je w ekologicznej urnie. Polecam zakupić ekologiczną urnę i umieścić w niej prochy, która po zetknięciu się z wodą po kilkunastu minutach się rozpuszcza, łącznie z prochami. Na większą łódź wchodzi nawet do 50 osób. Na łodzi można zrobić sobie ceremonię pogrzebową, można wziąć ze sobą jedzenie czy picie. Rodziny bardzo często biorą ze sobą kwiaty, które potem każdy wrzuca do wody koło urny. Ja bardzo polecam te urny ekologiczne, gdyż naprawdę dużo ładniej to wygląda niż prochy wysypywane z worka, które często, jak zawieje wiatr, lądują na ludziach czy na łodzi. W Polsce rozsypywanie prochów jest kategorycznie zabronione. Niektóre rodziny decydują się, aby połowę prochów rozsypać w oceanie, a drugą połowę pochować na cmentarzu w USA czy wysłać na pochówek do Polski. Bardzo mocno przestrzegam, aby nie podejmować szybkiej decyzji o rozsypaniu prochów, proszę dać sobie czas i dobrze to przemyśleć. Gdy szybko rozsypiemy, możemy później żałować tej decyzji. Wiele osób po czasie decyduje się jednak je pochować i oddychają z ulgą, że nie rozsypali, bo by żałowali tej decyzji.
Izabela Van Tassel
Kategoria: Ciekawostki
Data publikacji: 2022-08-05