PLUS

Baner

Pod namiot do „Promised Land State Park”

Pod namiot do „Promised Land State Park”

Z tegorocznymi wakacjami już tak jest - jak nie urok to… przemarsz wojsk, jak mawiała moja prababcia. A wiedziała co mówi, bo przeżyła dwie wojny światowe. Ale nie o wojnach tu mowa, tylko o bardzo ograniczonych możliwościach urlopowania.

W New Jersey parki stanowe są co prawda otwarte, lecz niestety kempingi zostały na cały sezon zamknięte. Na szczęście mamy rozwiązanie - jest nim piękna Pensylwania! A zwłaszcza leżący niedaleko granicy z Garden State „Promised Land State Park”. Można tu nie tylko kempingować, ale także korzystać z wszelkich uroków lata spędzonego na łonie natury. Promised Land State Park ma historię rodem z … dreszczowca. Te przepiękne tereny przez stulecia zamieszkiwali Indianie Delaware. W lasach roiło się od zwierząt, w jeziorach i strumieniach pluskały się ryby, było pod dostatkiem drzew, z których budowano schronienie i palono ogniska… jednym słowem raj.

Taki właśnie obrazek ukazał się oczom pierwszych Europejczyków - członków religijnej grupy tzw. Szejkersów („Shakers” inaczej Zjednoczonego Towarzystwa Wyznawców Powtórnego Przyjścia Chrystusa). Uciekali oni ze Starego Świata przed prześladowaniami religijnymi i dziewicze tereny dzisiejszej Pensylwanii wydawały im się prawdziwą „Ziemią Obiecaną”.

Niestety, mimo, że Szejkersi nie bali się ciężkiej pracy szybko zorientowali się, że europejski sposób uprawy na kamienistej, nieurodzajnej ziemi gór Poconos nie ma szans powodzenia. Postanowili zatem wykorzystać swoją szansę i zrobili to w iście amerykańskim stylu  - otóż chcąc odzyskać choć część pieniędzy, którą wydali na zakup nieprzydatnej ziemi… postanowili ją wykarczować!

I tak w przeciągu kilkudziesięciu lat malownicze, zalesione wzniesienia przypominały krajobraz postapokaliptyczny. Lasy stanowiące schronienie dla setek gatunków zwierząt zniknęły. Jeziora wyschły a rachityczne strumienie nie były w stanie wskrzesić życia w tej smutnej krainie. Natomiast Szejkersi wykarczowawszy wszystko co się dało opuścili niegościnne ziemie, na pożegnanie ironicznie i lekko złośliwie nazywając je… ”Promised Land”. I tu następuje zwrot akcji - w 1902 roku „Ziemię Obiecaną” kupuje stan Pensylwania decydując się zamienić nieużytki w… park.

Promised Land State Park otwarto już trzy lata później i tak w 1905 roku stał się on czwartym parkiem stanowym Pensylwanii. W przywrócenie opustoszałym terenom ich pierwotnego piękna włożono wiele pracy. Posadzono tysiące drzew, przy użyciu tam odtworzono jeziora, zastosowano nawodnienie i użyźniono ziemię. W latach 30-tych do rozwoju parku przyczyniła się decyzja prezydenta Roosevelta o utworzeniu tzw. Civilian Conservation Corps (CCC). Na skutek Wielkiej Depresji tysiące młodych ludzi zostało bez pracy i środków do życia. CCC miały być rozwiązaniem dla chłopców w wieku 18-25 lat, którzy w zamian za pracę fizyczną dla państwa otrzymywali wikt, opierunek i drobne kieszonkowe. I tak korpus pracujący w Promised Land Park wyznaczał szlaki, budował drogi i tworzył podwaliny pod dzisiejszą znakomitą turystyczną infrastrukturę. 

Pamiątką po ich pracy są niewielkie drewniane domki - z izbą, kominkiem i skromnym umeblowaniem, które dziś można wynająć. Jeśli natomiast nie wyobrażamy sobie nocy na łonie natury spędzonej inaczej niż tylko w namiocie - można skorzystać z rozsianych w całym parku miejsc kempingowych. Szczególnie godne polecenia jest tzw. Pickerel Camp Site - znajdujące się na wychodzącym daleko w jezioro przylądku, gdzie możemy rozbić namiot tuż nad wodą. Miejsca kempingowe są dość blisko siebie, jednak są tak sprytnie zaaranżowane, że każdy ma tu sporo prywatności. Każde miejsce jest numerowane i posiada palenisko z grillem. Jest tu także dostęp do nowoczesnych łazienek i pryszniców. Na terenie parku znajdują się również dwie plaże z kąpieliskami, marina, wypożyczalnia kajaków i mnóstwo miejsc do wędkowania. Park można też objechać rowerem, o licznych malowniczych szlakach do wędrowania nie wspominając. Park i kempingi są obecnie bardzo popularne - połowa zaparkowanych aut ma numery z New Jersey - dlatego warto zarezerwować miejsce z dużym wyprzedzeniem, bądź czujnie polować na okazję. Do Promised Land State Park naprawdę warto przyjechać choćby na jedną noc - dzikie piękno, tak wspaniale odtworzone tu przez człowieka, po prostu zniewala!

Zuza Ducka

Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem

Data publikacji: 2020-08-24

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.