Weekend na wyścigach

Ameryka naprawdę może być krainą spełnionych marzeń! Zdaje się,że nigdzie indziej nie narodziło się tyle fortun i nie powstało tyle innowacyjnych rozwiązań.

Zwłaszcza XIX wiek przyciągał do Nowego Świata wielu zdolnych, ambitnych Europejczyków, którzy nie musząc oglądać się na feudalne tradycje i społeczne uprzedzenia mogli swobodnie budować swoje kariery. W końcu nie bez przyczyny powiedzenie „od pucybuta do milionera” dotyczy właśnie spełnionych amerykańskich snów - tylko tutaj było to po prostu możliwe! Przykładem takiego „pucybuta” jest bez wątpienia August Belmont Sr., - finansista, dyplomata i człowiek, który nie tylko dzięki sprytowi i łutowi szczęścia zdobył fortunę, ale także tak wychował swojego syna, że ten postanowił nazwać jego imieniem jeden z najsłynniejszych torów wyścigowych świata - The Belmont Park który właśnie teraz - wczesną jesienią, naprawdę wypada odwiedzić!

August Belmont naprawdę nazywał się August Schönberg i pochodził z rodziny żydowskiej o sefardyjskich korzeniach ( jego przodkowie pochodzić mieli z portugalskiego miasteczka Belmonte - stąd też taki a nie inny wybór nowego nazwiska) . Urodził się w 1813 roku Niemczech, tam też uczęszczał do żydowskiej szkoły a następnie udało mu się trafić na „staż” do oddziału słynnego banku Rotschildów we Frankfurcie. Tam mył podłogi, polerował meble i biegał na posyłki jednocześnie ucząc się matematyki i…angielskiego. Jego wysiłki, talent i zdaje się także urok osobisty zostały dostrzeżone przez przełożonych, którzy zaczęli wysyłać go na specjalne misje. Jedną z nich był wyjazd do Havany w celu dbania o interesy tamtejszych oddziałów banku. Po drodze młody Belmont zatrzymał się w Nowym Jorku. Chwilowy postój zbiegł się w czasie z wybuchem jednego z największych ekonomicznych kryzysów finansowych w Stanach Zjednoczonych - tzw. „Paniki 1937 roku” .

Na skutek kryzysu upadło wiele amerykańskich firm ale także silnie odczuły go europejskie firmy działające w Stanach Jedną z nich był bank Rotschildów. Amerykański oddział banku upadł, ale na szczęście na miejscu był Belmont. Nie bacząc na kryzys błyskawicznie założył nową firmę „August Belmont & Company”, która zajęła się nadwątlonymi przez recesję finansami Amerykanów. I stał się cud - otóż 24-letni chłopak odniósł natychmiastowy i oszałamiający sukces! W ciągu 5 lat nie tylko postawił na nogi bank Rotschildów, ale także zbudował jedną z największych amerykańskich firm. Jego syn August Belmont Jr. poszedł w ślady swojego ojca - został jednym z najwybitniejszych finansistów w historii Stanów Zjednoczonych.

To on ufundował budowę pierwszej linii nowojorskiego metra a także rozbudowywał amerykańskie połączenia kolejowe. I to wreszcie on - dla uczczenia ojca, którego olbrzymią miłością były konie i wyścigi konne postanowił w 1914 roku zbudować tor wyścigowy Belmont Park w Elmont, NY. Mierzy on 2.4 kilometra i nazywany jest często „The Championship Track”, gdyż ścigali się tutaj prawie wszyscy najwybitniejsi mistrzowie wyścigów konnych.Oczywiście początkowo wyścigi w Belmont Park nie były dla wszystkich. Bywali tu głównie przedstawiciele tzw. „wyższej klasy” (upper class) Tak było przez ponad połowę XX wieku kiedy to wyścigi na Belmont Park były jedynie rozrywką dla wybranych.

Dziś to się oczywiście zmieniło i każdy może wybrać się do Belmont by podziwiać przepiękny park otaczający tory, na których w 1910 roku pokaz lotniczy mieli sami bracie Wright, oraz oczywiście kibicować niesamowitym koniom a także - kosztować przepyszne wina podczas odbywającego się tu „Belmont Uncorked” - otwarcia sezonu wyścigowego połączonego z degustacją lokalnych win i piw. Jeśli się tam wybierzecie z pewnością wspomnicie niezwykłego Augusta Belmonta Sr. - młodego człowieka którego ambicja, zimna krew i pomysłowość potrafiła niemal dosłownie „przenosić góry”.