Co każdy turysta odwiedzający Nowy Jork zimą musi zrobić? Oczywiście wybrać się na lodowisko - najlepiej to przy Rockefeller Center lub Wollman Rink w Central Parku.
Akurat te dwie ślizgawki stanowią jedne z największych zimowych atrakcji Wielkiego Jabłka, a stoi za nimi ponad 160 lat historii nowojorskiego łyżwiarstwa. Okazuje się bowiem, że nowojorczycy już dawno temu pokochali jazdę na łyżwach, czyniąc z niej ulubioną rozrywkę wszystkich klas społecznych.
Pierwsza ślizgawka w Central Parku pojawiła się jeszcze przed oficjalnym ukończeniem samego parku - bo w 1858 roku, z miejsca przyciągając setki tysięcy mieszkańców miasta, którzy radośnie ślizgali się po zamrożonym jeziorze znajdującym się na wysokości 72 Ulicy. Ten moment stał się początkiem prawdziwej nowojorskiej „łyżwomanii”, która okazała się być prawdziwym kulturowym fenomenem. Jednak rzecz jasna jazda na łyżwach pojawiła się w mieście dużo wcześniej, bo wraz z pierwszymi duńskimi i angielskimi osadnikami. Popularna europejska rozrywka błyskawicznie przyjęła się na amerykańskim gruncie - ślizgano się wówczas na zamarzniętych sadzawkach na dolnym Manhattanie a także po pokrytym lodem kanale przebiegającym tam, gdzie dziś ciągnie się Broad Street.
Jednak prawdziwe łyżwiarskie szaleństwo rozpętało się w połowie XIX wieku. Badacze historii Nowego Jorku uważają, że stało się tak dlatego, że jazda na łyżwach była rozrywką wyrażającą „demokratycznego amerykańskiego ducha” tego niezwykłego miasta. Rzeczywiście - ślizgać mogli się wszyscy - niezależnie od statusu społecznego i zamożności a przede wszystkim - niezależnie od płci. Trzeba bowiem zauważyć, że niewiele było wówczas sportów dostępnych dla pań. Tenis we współczesnej koedukacyjnej formie dopiero raczkował, a jazda konna czy polowania zarezerwowane były dla klas wyższych. Natomiast piruety na ślizgawce - jako nawiązujące do tańca, stały się czymś więcej niż sportem - były rozrywką towarzyską. To na lodowiskach młode panny poznawały swoich adoratorów, tutaj omawiano businessy i podejmowano zakulisowe decyzje polityczne.
Nowojorskie ślizgawki w XIX wieku stały się zimowymi salonami miasta. Oczywiście obrotni handlowcy błyskawicznie wyczuli koniunkturę - wokół lodowisk porozstawiano stoiska z gorącymi napojami, krawcy każdego sezonu lansowali najmodniejsze kreacje idealne na ślizgawkę a same łyżwy poddawano przeróbkom, by były nie tylko wygodne ale i bezpieczne i eleganckie. Wielkim poważaniem i popularnością cieszyli się wówczas profesjonalni łyżwiarze figurowi, którzy w sezonie osiągali status bliski największym gwiazdom teatru i opery. Najbardziej znaną z ich była panna Charlotte OelSchlagel, która dosłownie podbiła Nowy Jork zimą 1915 roku.
Młoda Niemka odkryta przez amerykańskiego producenta w Berlinie tak sprawnie prezentowała wyrafinowany „balet na lodzie”, że co wieczór olbrzymi Hippodrome Theater zapełniał się do ostatniego miejsca. Kryte lodowiska - jak to, na którym swoje piruety kręciła Charlotte - zaczęły pojawiać się w końcu XIX wieku, kiedy to utrzymanie zamrożonej powierzchni pod dachem stało się technologicznie i finansowo wykonalne. Ślizgawki zaczęły więc pojawiać się na dachach, w teatrach, klubach a nawet.. restauracjach! Tymczasem lodowisko w Central Parku szybko zainspirowało budowę wielu podobnych ślizgawek - od Union Pond - pierwszego lodowiska na Williamsburgu - do Empire City Skating Rink na Upper East Side. Równocześnie olbrzymią popularność zyskał hokej, w który uwielbiali grać zwłaszcza absolwenci prestiżowych uniwersytetów.
Czy łyżwiarstwo ponownie stanie się modne? To bardzo prawdopodobne - od kilku lat mówi się, że Kingsbridge Armory na Bronksie ma zostać przekształcone w największe na świecie lodowisko a w New Jersey właśnie otwarto Big Snow - pierwszy USA stok narciarski pod dachem. Czyżby ocieplający się klimat sprawił, że zaczęliśmy dostrzegać, że wraz z mrozem i śniegiem umyka nam coś naprawdę ważnego i że nasze dzieci i wnuki być może nie będą już miały możliwości cieszenia się zimowymi szaleństwami?
Zanim skończy się sezon korzystajmy zatem ze sportów zimowych i wybierzmy się na jedno z miejskich lodowisk, by poczuć nie tylko radość z kręcenia piruetów ale także poznać ducha pięknej, nowojorskiej tradycji.
The Rink At Rockefeller Center, Manhattan
Wollman Rink, Manhattan
LeFrak Center w Lakeside Prospect Park, Brooklyn
Pier 2 Roller Rink, Brooklyn
World Ice Arena, Flushing, Queens
Zuza Ducka
Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem
Data publikacji: 2020-02-18