PLUS

Baner

Historia pewnej imigrantki

Historia pewnej imigrantki

Popularne porzekadło, że „co się odwlecze, to nie uciecze” nie zawsze się potwierdza. Historia Josephine Stout, zmarłej w lutym 2013 roku, najwyraźniej temu zaprzecza.

Josephine Stout, mieszkająca przez 89 lat w Chicago, została uznana za najdłużej żyjącą w Ameryce nielegalną imigrantkę, której… od wielu lat należało się amerykańskie obywatelstwo. Jej historia opisana w amerykańskiej prasie w roku 2013 miała mieć swój „happy end”, ponieważ po prawie 90 latach pani Stout miała zostać pełnoprawną obywatelką kraju, w którym przeżyła całe swoje życie. Niestety na 4 tygodnie przed zakończeniem formalności w Urzędzie Imigracyjnym pani Stout zmarła. Starsza pani mówiła płynnie po angielsku, wychowała tu dzieci i była prababcią. Od zawsze uważała siebie za Amerykankę i nie podejrzewała, jak bardzo się myli. W roku 1999 dowiedziała się, że nie tylko nią nie jest, ale przebywa w tym kraju nielegalnie.

Pani Stout przybyła do Ameryki z Irlandii na okręcie RMS Franconia jako półtoraroczne dziecko. Opuszczając w 1923 roku wyspę Emerald Isle nie posiadała ani aktu urodzenia, ani paszportu. Przyjechała razem z rodzicami i 12-ściorgiem rodzeństwa i w Ameryce przeżyła całe swoje życie, nie natrafiając na żadne urzędowe kłopoty. Kartę z numerem Ubezpieczenia Społecznego potrzebną do pracy otrzymała w wieku 17 lat, kiedy Social Security Act podpisany przez prezydenta Roosevelta dopiero raczkował i numer mógł otrzymać każdy, kto o niego wystąpił.

Po wyjściu za mąż w roku 1944 przestała pracować poza domem. Nigdy nie starała się o prawo jazdy, nie interesował jej udział w wyborach. Praktycznie przez całe swoje życie nie opuściła Chicago i swojej dzielnicy. Do roku 2010 mieszkała w niewielkim mieszkanku w okolicy Back of the Yards, a jej życie napiętnowane było wieloma nieszczęściami i tragediami. Syn Josephine został zamordowany w 1985 roku, w 1996 roku przeżyła śmierć swojego męża, ale dopiero rok 1999 przyniósł prawdziwie dramatyczne wydarzenia. Wtedy bowiem tragiczna śmierć córki zmusiła starszą panią, aby zwrócić się o pomoc finansową w wychowaniu siedmiorga pozostałych pod jej opieką wnuków.

W tym momencie pani Stout nie mogąc okazać swojego aktu urodzenia, irlandzkiego paszportu i dowodu wjazdu do Ameryki, dowiedziała się, że przebywa tu nielegalnie. Dało to początek jej 12-letniej odysei o odzyskanie swojej tożsamości i o legalne prawo do życia w tym kraju. Dzięki pomocy irlandzkiej katolickiej organizacji charytatywnej oraz konsulatu irlandzkiego udało się wreszcie otrzymać niezbędne do załatwienia formalności dokumenty. Dzięki irlandzkiemu aktowi urodzenia pani Stout otrzymała irlandzki paszport, a następnie we wrześniu 2011 roku zieloną kartę z datą ….1 listopada 1923 roku.

W normalnej procedurze tryb oczekiwania trwa pięć lat od momentu otrzymania zielonej karty do złożenia wniosku, jednak z uwagi na to, że Stout zrobiła to już kilkadziesiąt lat temu, wszystko miało zająć jedynie kilka miesięcy. Niestety, nie udało się dopełnić wszystkich formalności. Josephine podupadła na zdrowi. Na początku roku 2013 miała zostać amerykańską obywatelką, uprawnioną do wszelkich świadczeń. Niestety zmarła zanim to nastąpiło.

Mirosława SKowrońska

Kategoria: Ciekawostki

Data publikacji: 2016-01-17

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.