
Oczywiste jest, że błądzenie jest rzeczą ludzką i wielu może się wydawać, iż po jednym kieliszku wina, czy kuflu piwa czują się na siłach i mogą bez problemu kierować autem. Czy takie osoby są pijane? Nie zawsze.
Na pewno badanie krwi wykaże jakiś procent alkoholu, ale nie jest powiedziane, że przekroczy on dozwolony limit. Wszystko zależy od czasu jaki upłynął pomiędzy wypiciem wysokoprocentowego trunku a ruszeniem w drogę siedząc za kierownicą. Waga człowieka, stan zdrowia oraz fakt czy spożywał posiłek wraz z trunkiem również będą miały wpływ na prędkość wchłaniania się alkoholu we krwi.
Kiedy jednak decydujemy się jazdę pod wpływem alkoholu, musimy mieć świadomość, że narażamy nie tylko własne życie, ale i życie innych ludzi i możemy być za to surowo ukarani. Jazda po alkoholu nie należy do najłatwiejszych, nasz wzrok zostaje upośledzony, spowalnia się też odruch reakcji, jesteśmy senni. Wtedy łatwo “wpaść” w ręce policji. Zostajemy zatrzymani przez policję, jeśli stężenie alkoholu we krwi po badaniu alkomatem wykaże więcej niż dozwolony limit. Wówczas w stanie Nowy Jork zostajemy aresztowani. Postawione nam zostają zarzuty DWI (ang. “driving while intoxicated”), czyli zarzut jazdy pod wpływem alkoholu.
Jeśli upieramy się i odmawiamy badania alkomatem lub jesteśmy wulgarni w stosunku do policjanta, to dodatkowo mogą zostać nam postawione dodatkowo inne zarzuty z tym związane. Nawet jeśli późniejsze badanie krwi wykaże, że poziom alkoholu we krwi jest mniejszy niż dozwolony limit, to wcale nie oznacza, że nam się już udało. Często policjanci podczas pierwszego kontaktu z kierowcą zaraz po zatrzymaniu i przeprowadzaniu podstawowego testu trzeźwości, całe zdarzenie nagrywają, a nagranie staje się dowodem przeciw nam w sprawie przed sądem kryminalnym. Prokuratura tylko zaciera ręce dostając takie nagranie.
Najczęstszą kategorią przyznawaną oskarżonemu jest zarzut w kategorii mniejszej przestępstwa czyli tzw. “misdemeanor” i może to być wyrok w zawieszeniu, czy dozór kuratora, jak również grzywna.
Całkiem inaczej toczą się losy “pijanego kierowcy” jeśli spowodował wypadek i w dodatku ucierpieli w tym ludzie. Sąd w większości takich przypadków wyznacza kaucję za kierowcę, aby mógł wyjść z aresztu. Jeśli ktoś przez nas zginął, to kaucja może być nam nie przyznana i będziemy musieli siedzieć przynajmniej do następnej sprawy sądowej lub kaucja będzie tak wysoka, że nasza rodzina nie będzie w stanie jej wpłacić. Kary za taki wypadek będą też znacznie poważniejsze i mogą grozić nawet więzieniem.
Dodatkowo dla imigrantów, którzy nie posiadają tutaj żadnego statusu, czy to ważnej wizy, czy zielonej karty, zatrzymanie po alkoholu i spowodowaniu wypadku może grozić deportacją.
Ucieczka w miejsca wypadku nie jest żadnym rozwiązaniem, tylko pogorszy naszą sprawę.
Jeśli nie mamy możliwości skontaktowania się ze swoim adwokatem podczas zatrzymania, to zaraz po wyjściu z aresztu należy to zrobić. Kiedy jesteśmy w większych tarapatach i sąd raczej nas nie wypuści, a możliwe, że wyznaczy za nas kaucję, to powinniśmy jak najszybciej skontaktować się z rodziną, która zatrudni dla nas adwokata.
Joanna E. Nowokuński, Esq.
Kategoria: Porady > Prawne
Data publikacji: 2016-01-11