
Kierowcy Ubera i Lyft na międzynarodowym lotnisku Newark Liberty przyłączają się do ogólnokrajowego strajku w Walentynki
Kierowcy twierdzą, że nie cieszą się sympatią platform wspólnych przejazdów, dlatego rozpoczynają 24-godzinny strajk i w ramach protestu biorą urlop. „Strajkujemy. Chcemy naszych praw, ponieważ Uber i Lyft biorą za dużo pieniędzy” – powiedziała Reyhan Ranguz z Niezależnej Gildii Kierowców.
Związek twierdzi, że obie platformy pochłaniają dużą część wynagrodzeń kierowców w związku ze wzrostem kosztów paliwa i ubezpieczenia. „Kiedy zaczynali, prowizja wynosiła 10%. Teraz z biegiem czasu zwiększyli prowizję do 65–70. Uber ma obecnie 70%. Nie ma nad nimi żadnej kontroli” – powiedział Muhammad Anwar z Międzynarodowa Gildia Kierowców. „Kierowcy płacą za samochód, on płaci za benzynę, on płaci za ubezpieczenie. Oni też mają rodziny do wyżywienia”.
Kierowcy protestowali na parkingu lotniskowym do godziny 13:00. Christine Sloan z CBS New York poinformowała, że było spokojnie i żadne wejścia ani wyjścia nie były zablokowane.
„Nie, nie jeżdżę, nie jeżdżę. Nie kocham dzisiaj Ubera ani Lyfta. Moja aplikacja jest wyłączona. Lyft też. Dzisiaj mam wolne, dzisiaj nie pracuję” – dodał kierowca Viclian Santiago. Podobne wiece zaplanowano w co najmniej 17 miastach, m.in. w Filadelfii i San Francisco.
W środę Uber wydał następujące oświadczenie:
„Tego typu zdarzenia rzadko miały jakikolwiek wpływ na przejazdy, ceny czy dostępność kierowców i dzisiaj spodziewamy się tego samego. Dzieje się tak dlatego, że zdecydowana większość kierowców jest zadowolona – zarobki pozostają wysokie, a od ostatniego kwartału kierowcy w USA zarabiamy około 33 USD za wykorzystaną godzinę. Stale reagujemy również na opinie kierowców, dodając nowe funkcje bezpieczeństwa do aplikacji i ulepszając nasze procesy dezaktywacji kont.
Lyft wydał oświadczenie, w którym stwierdza:
„Nieustannie pracujemy nad poprawą komfortu kierowców, dlatego właśnie w tym miesiącu wprowadziliśmy szereg nowych ofert i zobowiązań mających na celu zwiększenie wynagrodzeń kierowców i przejrzystości. Obejmuje to nowe zobowiązanie dotyczące zarobków i ulepszony proces odwołań w sprawie dezaktywacji. Teraz kierowcy zawsze będzie zarabiał co najmniej 70% tygodniowych opłat za przejazdy po opłatach zewnętrznych. To wszystko część naszego nowego skupienia się na kierowcach, mającego obsesję na punkcie klientów”.
Rzecznik Lyft dodał, że w 2023 r. kierowcy, którzy zarabiają 30 dolarów na godzinę, będą mogli zatrzymać nieco ponad 23 dolary, w tym napiwki i premie.
Kierowcy mają jednak inne skargi dotyczące procesu dezaktywacji platform. Kierowca Raul Aragones twierdzi, że został wyrzucony ze służby na podstawie fałszywego oskarżenia. „Zaatakował mnie fizycznie, więc właściwie wyciągnęli mnie z konta, zamknęli moje konto, a trzy lata po ustaleniu wszystkiego z klientem kazali mi otworzyć kolejne konto” – powiedziała Aragones. Zarówno Lyft, jak i Uber twierdzą, że poważnie traktują dochodzenia, a rzecznik Lyft twierdzi, że uprościli odwołania w sprawie dezaktywacji.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, platforma stwierdziła, że kierowcy mogą teraz łączyć się z agentem bezpieczeństwa ADT w czasie rzeczywistym, jeśli mają jakiś problem.
/Źródło:cbsnews.com/
Kategoria: Wiadomości
Data publikacji: 2024-02-14