PLUS

Baner

Pikniki na cmentarzach. Zapomniana amerykańska tradycja.

Pikniki na cmentarzach. Zapomniana amerykańska tradycja.

Z czym kojarzą się nam cmentarze? Zazwyczaj z ciszą, zadumą, szelestem listopadowych liści i światłami zniczy. W polskiej tradycji cmentarz to miejsce wiecznego odpoczynku, gdzie obowiązuje powaga i szacunek okazywany zmarłym.

Dlatego szokujący może nam się wydawać zwyczaj, który podbił serca Amerykanów na przełomie XIX i XX wieku, jakim były… cmentarne pikniki. Gdy tylko dopisywała pogoda, całe rodziny zbierały się przy kaplicy lub wygodnym grobowcu - najlepiej takim z ławeczką - wyciągały kosz piknikowy, kanapki i napoje i oddawały się ucztowaniu. Brzmi upiornie i obrazoburczo? Aby zrozumieć korzenie tej dziwnej dla nas mody, musimy zerknąć na amerykańską rzeczywistość tamtych czasów. XIX wiek to czas wielkiego postępu medycyny, która jednak wciąż nie mogła sobie poradzić z epidemiami żółtej febry czy cholery, wysoką śmiertelnością wśród dzieci czy kobiet w połogu. Śmierć nie była niczym niezwykłym w tamtych czasach. Rodziny często zwykły odwiedzać groby najbliższych - zwłaszcza podczas świąt, by choćby symbolicznie podzielić się z nimi posiłkiem. 

„Chcemy świętować Thanksgiving tak, jakby nasz ojciec wciąż był z nami. Przynieśliśmy jedzenie i maszynkę do parzenia kawy.” - mówił w 1884 roku w wywiadzie do gazety pewien młody Amerykanin tłumacząc, czemu cała jego rodzina, matka, bracia i siostry zdecydowali się zorganizować obiad na cmentarzu.

Kolejnym powodem pojawienia się owego zwyczaju był z pewnością fakt, że amerykańskie duże cmentarze miejskie były zazwyczaj wyłączone spod kościelnej jurysdykcji. Zatraciły tym samym część religijnych konotacji stając się miejscami bardziej „neutralnymi” i trochę tracąc ze swojej powagi. Poza tym ówczesne cmentarze nie przypominały raczej dzisiejszych - ponumerowane nagrobki rozmieszczone są w równych rzędach a alejki są wąskie i wyznaczane pod linijkę. Najlepszym przykładem dziewiętnastowiecznego cmentarzu miejskiego jest Green - Wood Cemetery na Brooklynie, gdzie nagrobki, kaplice i mauzolea wkomponowane są w rzeźbę terenu i zieleń. Amerykańskie nekropolie tamtego okresu zdecydowanie bardziej przypominały park niż cmentarz. Dlaczego? Nie można zapominać o tym, że w tamtych czasach wielkie w wielkich miastach nie budowano jeszcze parków.

Nie wszystkich było stać na wyjazd na wieś a ci, którzy mieli okazję podróżować do Europy przywozili ze sobą wspomnienia wspaniałych parków Paryża czy Londynu. W dziewiętnastowiecznej Europie park był rodzajem salonu towarzyskiego, gdzie spacerując alejkami negocjowano małżeństwa i dobijano interesów. Amerykańska klasa średnia mieszkająca w miastach co prawda wielu parków nie miała - miała natomiast wspaniałe cmentarze! Co więcej - władze miejskie wręcz zachęcały do wypoczynku na świeżym powietrzu właśnie na terenie nekropolii. Dlatego nikogo nie dziwiły damy z parasolkami spacerujące wśród nagrobków czy też rodziny zasiadające do posiłku w cieniu grobowca. 

Oczywiście nowy zwyczaj nie przyjął się bezboleśnie - zwłaszcza starsze pokolenia pomstowały na świętokradcze obyczaje. Dla młodych w piknikach na cmentarzach nie było nic niestosownego. Niestety, szybko zaowocowało to poluzowaniem obyczajów - na cmentarzach zaczęły gromadzić się tony śmieci, piknikowicze nie sprzątali po sobie a czasem - zwłaszcza pod wpływem alkoholu - nie zachowywali się przyzwoicie. Coraz częściej rodziny zmarłych skarżyli się na zdewastowane nagrobki a nawet wzywane były służby porządkowe.

Wszystko to na szczęście zbiegło się w czasie z nowym nurtem w miejskiej architekturze, nakazującym tworzenie parków oraz coraz większym postępem medycyny. Ludzie umierali coraz rzadziej, pikniki można było organizować w miejskich parkach a popularna literatura grozy sprawiała, że cmentarze przestawały być dla większości populacji miejscem beztroskiej rozrywki a bardziej przestrzenią niepokojącą i na dokładkę pełną duchów. Jednym słowem już w latach 20-tych XX wieku niewiele osób uważało za stosowne organizowanie rodzinnych obiadków przy nagrobku. Na dokładkę władze miejskie wprowadziły regulacje i obostrzenia zakazujące wnoszenia jedzenia i urządzania pikników na terenie cmentarza. Tym samym lekko upiorny zwyczaj popadł w zapomnienie i pozostały po nim jedynie nieliczne zdjęcia i artykuły w gazetach. Czy jednak nie miał on wpływu na to jak Amerykanie postrzegają cmentarze? Każdego z nas zadziwiła z pewnością mniej poważna atmosfera amerykańskich nekropolii. Amerykańskie cmentarze często nie są nawet ogrodzone, bramy są właściwie cały czas otwarte a zieleń i cisza zachęcają do spacerów. I może właśnie o to chodzi - żeby się tego miejsca nie bać, bywać tam i powoli oswajać z nieuniknionym? Coż - na to chyba każdy sposób jest dobry. Nawet piknik.

Zuza Ducka

 

 

 

Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem

Data publikacji: 2021-10-29

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.