PLUS

Baner

Nowojorskie manifestacje

Nowojorskie manifestacje

Polonia protestowała w Nowym Jorku w obronie praw kobiet.

Manifestacje przeciwko prawie całkowitemu zakazowi aborcji odbywają się w wielu miastach/ wielu miejscowościach, nie tylko w Polsce. 

W ostatni wtorek 27 października na nowojorskim Times Square zebrała się Polonia w ramach solidarności z Polkami. Protest zakończył się pod Konsulatem Generalnym RP w Nowym Jorku. W proteście wzięło udział kilkadziesiąt osób w geście solidarności z polskimi kobietami i sprzeciwu przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października.  

Sędziowie TK orzekli, że przepis dopuszczający aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

„Przymus rodzenia dzieci chorych, niemających szansy na życie, w agonii, jest okrucieństwem zarówno wobec tych dzieci, jak i rodziców” – mówili uczestnicy protestu.

„To nie jest sprawa wyłącznie kobiet, to jest sprawa całych rodzin, dlatego chcemy wesprzeć osoby, które protestują w kraju albo będą się musiały z tymi bezdusznymi przepisami zmierzyć” – mówił jeden z mężczyzn, stojący ze swoim plakatem przed drzwiami konsulatu. 

Podczas wtorkowego protestu uszkodzona została część elewacji siedziby Konsulatu. Próby zawieszenia transparentu na gzymsie nad wejściem spowodowały ukruszenie znacznego fragmentu marmuru. 

Konsulat RP w Nowym Jorku apeluje do protestujących:

"Joseph De Lamar House to budynek o ponad stuletniej historii, który od 1975 r. znajduje się na oficjalnej liście nowojorskich zabytków. 

Szanujemy prawo do zgromadzeń, jednak apelujemy, by było ono realizowane bez powodowania uszkodzeń budynku, który jest dobrem wspólnym nas wszystkich oraz miejscem spotkań Polonii od blisko 50 lat".

Dziś, 30 października ma mieć miejsce największa manifestacja w Warszawie, z udziałem około pół miliona protestujących.

Również dziś, organizowany jest kolejny protest, o godzinie 18:00 pod Konsulatem Generalnym RP w Nowym Jorku.

O tym, co dzieje się w tej chwili na ulicach polskich miast, piszą światowe media. Autorami są głównie dziennikarze o swojsko brzmiących nazwiskach. Polska jest określana mianem "zagorzałego, katolickiego kraju", a partia rządząca "nacjonalistycznej". 

Dziennik „The New York Times” opublikował (gazeta „Chicago Tribune” przedrukował) artykuł: „Dlaczego nowy zakaz aborcji w Polsce wywołuje furię”. W tekście można przeczytać: „Partia rządząca próbowała ograniczyć aborcję w parlamencie. Teraz zrobiła to, bo kontroluje sądy w tym kraju. I wywołała największe protesty od czasu, gdy doszła do władzy”. Autorka, Monika Pronczuk, zauważa, że wiele protestujących kobiet przebrało się w kostiumy przypominające te z serialu „Opowieść podręcznej”. Podkreśla, że w „zagorzałym, katolickim kraju” protestujący dokonują aktu wandalizmu w kościołach. Dodaje, że Polacy protestowali już wcześniej, gdy rządząca partia „w dużej mierze wymazała niezawisłość sądownictwa”. Jednak zdaniem autorki ten protest wyróżnia używanie „wulgarnego hasła w celu szokowania ludzi i przekazania sygnału, że protestującym dobre wychowane w niczym nie pomogło”.

Kanał CBS News dał tytuł: „Kobiety rozpoczynają ogólnopolski strajk w Polsce po niemal całkowitym zakazie aborcji”. Autorka, Anna Noryskiewicz, zaznacza, że według statystyk w polskich klinikach przeprowadzono 1110 aborcji, w tym 1074 z powodu wad rozwojowych nienarodzonego dziecka. Cytuje też prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, który powiedział, że: „popiera środowy strajk kobiet, a władze miasta pozwolą swoim pracownikom na udział w nim”. Zdaniem autorki Trzaskowski zarządził, by autobusy i tramwaje były oznaczone symbolami strajkujących na znak solidarności z nimi”.

Tymczasem w ABC News Tomek Rolski napisał, że: kobiety wyszły z tabliczkami: „Moje ciało nie jest inkubatorem” i „To jest wojna”. Zacytował też szefową Strajku Kobiet Martę Lempart: „Teraz nie chodzi o samą aborcję, chodzi o wolność w ogóle, a aborcja stała się jej symbolem”. Autor zauważa: „Polska od lat nie widziała takiego przejawu solidarności. Podczas poniedziałkowego protestu taksówkarze zatrzymali taksówki i zablokowali skrzyżowania dróg, a tak zwani „ultrasi” - fani piłki nożnej, którzy są dumni z bycia chuliganami - maszerowali z kobietami. Miasto Kraków było zaś sceną rzadkiego sprzeciwu, policjanci zdjęli kaski, opuścili tarcze i maszerował obok protestujących kobiet”.

Agencja AP skupiła się zaś na wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego. Donosi, że: „polski przywódca chce bronić kościołów i potępia protesty”. Autorka tekstu, Monika Scislowska, zauważa przy tym, że Jarosław Kaczyński przemawiał w momencie, gdy ludzie w całej Polsce spacerowali blokując ruch miejski. Poinformowała też, że w piątek w stolicy odbędzie się wielki marsz protestacyjny.

Ta sama autorka opublikowała tekst w magazynie „Time”. Tutaj zaznacza, że niektórzy manifestanci „zdjęli koszule i stali topless na samochodach. Wielu trzymało transparenty wzywające prawicowy rząd do ustąpienia”. Dodaje, że: „protestująca kobieta została przewieziona do szpitala z lekkimi obrażeniami po tym, gdy ona i inna kobieta zostały potrącone przez samochód. Druga kobieta nie została ranna”.

Telewizja CNN skupiła się na zakłócaniu nabożeństw przez Polki. Antonia Mortensen i Amy Woodyatt napisały, że: „orzeczenie [TK] wywołało wściekłe demonstracje, które rozlały się w takich miastach, jak: Warszawa, Łódź, Poznań, Gdańsk, Wrocław i Kraków (wbrew zakazowi zgromadzeń w liczbie ponad pięciu osób - z powodu pandemii koronawirusa)”. Zauważają też, że „ruch na rzecz dalszego ograniczenia aborcji był realizowany przez populistyczny rząd Polski, który wygrał wybory prezydenckie już w lipcu z niewielką przewagą głosów”. I cytują abp Stanisława Gądeckiego, który powiedział, że: „to nie Kościół stanowi prawo w naszej ojczyźnie i to nie biskupi podejmują decyzje w sprawie zgodności lub niezgodności statutów z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Ze swej strony Kościół nie może jednak przestać bronić życia, ani nie może porzucić głoszenia, że każda istota ludzka musi być chroniona od poczęcia aż do naturalnej śmierci”.

Dla „Financial Times”, autorzy James Shotter i Agata Majos, napisali artykuł pt. „Protesty aborcyjne w Polsce zatrzymują ulice miast”. Odnotowali obecność demonstrantów z tablicami: „Macie krew na rękach” i „Walczcie z wirusem, a nie kobietami”. Autorzy zauważają, że „tłumy demonstrantów” składają się głównie z młodzieży. I że po wejściu w życie orzeczenia TK aborcja będzie dostępna w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub gdy zdrowie lub życie matki jest zagrożone. „Takich przypadków było w polskich szpitalach w 2019 roku zaledwie 2,4 proc. z 1100 legalnych aborcji, które miały tam miejsce”, czytamy. Autorzy cytują także polityków z obu stron konfliktu, którzy mają niepełnosprawne dzieci. Patryka Jakiego i Iwonę Hartwich. Pierwszy twierdzi, że takie dziecko daje dużo radości, zaś Hartwich, że w obecnej sytuacji wiele polskich rodzin nie może liczyć na pomoc państwa.

Kategoria: Wiadomości > Polonijne

Data publikacji: 2020-10-30

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.