Nowy Jork i New Jersey obawiają się nadchodzącego sztormu Joaquin.

Niepokojący front atmosferyczny nasila się od wczoraj na wschód od Wysp Bahama. Tak jak przewidywali meteorolodzy, Joaquin stał się już huraganem pierwszej kategorii i może zagrozić Wschodniemu Wybrzeżowi Stanów Zjednoczonych.

Ze względu na blokadę cyrkulacji, która panuje nad Florydą, dalsze losy Joaquin pozostają wciąż pod znakiem zapytania. Formacja tropikalna nie może wkroczyć nad rejon Zatoki Meksykańskiej, dlatego będzie wędrować na północ.

Żywioł może okazać się dość groźny i przynieść ze sobą nie tylko silny wiatr, ale i co najmniej 20 cali deszczu. Meteorolodzy nadal nie są zgodni co do dokładnego miejsca i terminu, w który miałby uderzyć. Według jednych modeli prognostycznych uderzy w północno-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, a według innych odbije na wschód ku otwartym wodom Atlantyku. Ta pierwsza wersja jest najmniej pomyślna. Dlaczego? Ponieważ mapa anomalii temperatury wody w północnym Atlantyku świadczy o tym, że cyklon może zbliżając się do wschodnich wybrzeży USA gwałtownie przybrać na sile. Sprzyjać będzie temu rekordowa temperatura powierzchni wody.

Czy więc Joaquin może przynieść Amerykanom powtórkę z pamiętnego huraganu Sandy z października 2012 roku, który zdemolował m.in. Nowy Jork? Miejmy nadzieję, że prognozy ulegną jeszcze korzystnej zmianie.

Na dany moment przewiduje się, część specjalistów przewiduje, że huragan uderzy w Karolinę Północną i w niedzielę dotrze do południowej części New Jersey.

Gubernatorzy Chris Christie oraz Andrew Cuomo ostrzegają mieszkańców New Jersey i Nowego Jorku, by byli przygotowani na ewentualne powodzie spowodowane ulewnymi deszczami. 

KG

Kategoria: Wiadomości > Metropolia

Data publikacji: 2015-10-01