Data wydarzenia: 2016-10-08
Najpopularniejszy Polski Satyryk Marcin Daniec zaprasza na Jubileusz 35-Lecia. Pełen humoru radości, wzruszeń, program kabaretowy „Co mnie tam trzyma”.
Najpopularniejszy Polski Satyryk Marcin Daniec zaprasza na Jubileusz 35-Lecia.
Pełen humoru radości, wzruszeń, program kabaretowy „Co mnie tam trzyma”
PIĄTEK, 7/10/2016 8:00 pm
Polish Community Center
225 Washington Ave. Ext, Albany, NY
Bil./Inf. 518-456-3995, 646-415-3596
SOBOTA, 8/10/ 2016 8:00 PM Polish Cultural Foundation
177 Broadway Clark, NJ
Bil./Inf. 732-382-7197
Sawa Travel Agency 973-478-6611 Classic Travel 973- 473- 3845
Universal 908- 486- 3346
Janusz 973 -980- 5515
NIEDZIELA, 9/10/2016 5:00 PM
ZPA 281 Grace St, Perth Amboy, NJ
Bil./Inf. 732-442-2660, 646-415-3596,
Janusz 973 -980- 5515
Marcin Daniec - humor biało-czerwony
Czyżby Marcina Dańca opuścił humor? Z niepokojem przeczytałam odnoszący się do pana tytuł: "Człowiek o wielkim sercu"... –
Odbieram ten tytuł jako wysokiej klasy komplement. Domyślam się, że chodziło o moją aktywność charytatywną, skrzętnie ukrywaną od kilkunastu lat. Mam "swoją" piszczałkę w organach w Filharmonii Krakowskiej, zakupionych po tym, jak stare się spaliły, dach w kościele w Reczu, w którym ołtarz moknął podczas deszczu, karetkę pogotowia w Częstochowie. Od 30 lat daję występy, z których dochód przekazujemy dzieciom z zagrożonych środowisk, skupionych w świetlicy ojców pijarów. Dzięki temu dzieci wyjeżdżają nad morze, którego nigdy nie widziały. Po tym, jak przysłały mi pocztówkę, na której nadziubdzianych było 80 podpisów, urosłem do trzech metrów.
A co z humorem? –
Dziękuję niebiosom. Wciąż go mam.
Chyba... - Rodzicom też coś się należy. Ongiś chwalił się pan "genetycznymi różowymi okularami".
- Bo nie ma szkół, które potrafiłyby wykształcić poczucie humoru. – Zawsze mówię, że pomysły czerpię z życia! Boję się tylko, że kiedyś wszyscy zgłoszą się po...tantiemy! Zawsze robię programy o nas. Oczywiście, publiczność zawsze chętnie śmieje się z brata, szwagra, księdza, czy polityka! Z siebie... rzadziej. Nigdy nie używam nazwisk! To publiczność domyśla się, o kim mówię. Nie przeklinam na scenie, nie obrażam tych, o których mówię, nie obrażam widzów. Sporo improwizuję, ale nie ma mowy o "szarżowaniu"! Zawsze wybieram elegancki pastisz. Odkąd robię kabaret, pamiętam by oprócz monologów i skeczy, mieć w programie piękne i mądre piosenki!
Gdyby pisał pan pracę naukową na własny temat, co znalazłoby się w rozdziale "Niedociągnięcia"?
- Że nie ukończyłem szkoły muzycznej, że nie gram lepiej na gitarze, że nie udało mi się zrobić kariery piłkarskiej i nie mam 182 cm wzrostu. I jeszcze 3 kilogramy nadwagi. To skutek rzucenia palenia. Nie jest jednak tak źle; pięć lat temu, dwa miesiące po podjęciu decyzji, była tego dycha. Więcej grzechów nie pamiętam. Za to pływam z mistrzami, nieźle radzę sobie na korcie i grywam w piłkę nożną z byłymi reprezentantami Polski.
Wracając do humoru w kolorze biało-czerwonym. Jest w nim jakiś pewniak, "towar gwarantowany"?... –
To temat relacji damsko-męskich, a szczególnie - małżeńskich. Panie na widowni poszturchują się z aprobatą, kiedy słyszą o przywarach panów, panowie są w siódmym niebie, kiedy dzieje się na odwrót. Absolutnym pewniakiem był taki tekst, że "kiedy każdy facet ogląda mecz, każda kobieta jest w stanie przejść mu przed nosem osiem razy, nawet przez sekundę nie interesując się tym, co się dzieje. - Jeśli jeszcze raz przetniesz mi linię łączącą ekran z moimi oczami, jedziesz do matki! - woła facet". Tylko kobita potrafi zapytać: "którzy nasi?" i "ile trwają rzuty karne?".
Odkąd występuję w kabarecie, zawsze staram się sprawiedliwie krytykować i parodiować każdego i każdą opcję. Artysta musi być obiektywny i niezależny!!! Henio Sawka, znakomity rysownik, po moim recitalu powiedział: - Daniec nie jest, ani za, ani przeciw. Jest... ponad...
A co nas tam trzyma?
Tylko Święta i...klimat.
Dziekuje.
--
Kategoria: Wydarzenia
Data publikacji: 2016-09-20