
Ponad cztery lata po wybuchu pandemii COVID-19, która zmusiła szkoły do zamknięcia i zakłóciła życie milionów dzieci, skutki tej bezprecedensowej sytuacji są nadal widoczne w systemie edukacji.
Nowy raport opublikowany przez Center on Reinventing Public Education (CRPE) przy Uniwersytecie Stanu Arizona rzuca światło na alarmującą sytuację: przeciętny amerykański uczeń jest „mniej niż w połowie drogi do pełnego akademickiego powrotu do formy" po pandemii.
Spadek wyników w matematyce i czytaniu
Dane są niepokojące. Wiosną 2023 roku tylko 56% amerykańskich czwartoklasistów osiągało wyniki na poziomie swojej klasy w matematyce, w porównaniu z 69% w 2019 roku. Choć spadki w czytaniu są mniej drastyczne, nadal budzą obawy. 65% trzecioklasistów czyta na poziomie swojej klasy, w porównaniu z 72% przed pandemią. Co więcej, postępy w nauce czytania są wolniejsze, a niektórzy badacze nie odnotowują praktycznie żadnej poprawy od czasu powrotu uczniów do klas.
Nauczyciele potwierdzają te statystyki, zgłaszając, że wielu uczniów ma trudności z napisaniem zdania czy skupieniem uwagi na krótkim filmie. Sarah Mulhern Gross, nauczycielka angielskiego w New Jersey, zauważa na łamach Vox: „Skupienie i wytrwałość przy jakimkolwiek zadaniu, zwłaszcza czytaniu, są bardzo trudne dla wielu nastolatków od czasu powrotu z pandemicznego zamknięcia".
Problemy najmłodszych
Niepokojące sygnały dotyczą także najmłodszych dzieci, które w czasie lockdownu nie chodziły jeszcze do szkoły. Tommy Sheridan z Narodowego Stowarzyszenia Head Start donosi o 4- i 5-latkach rzucających krzesłami, gryzących i bijących. Te zachowania sugerują opóźnienia w rozwoju behawioralnym i akademickim.
Eksperci wskazują na kilka źródeł tych problemów. Przede wszystkim, najmłodsze dzieci doświadczyły znacznego ograniczenia interakcji społecznych podczas pandemii. Izolacja od rówieśników i szerszego grona dorosłych mogła wpłynąć na rozwój umiejętności społecznych i emocjonalnych. Dodatkowo, podobnie jak ich starsi koledzy, wielu z nich doświadczyło również traumy śmierci w rodzinie, ubóstwa i braku pracy rodziców, co mogło wpłynąć na ich rozwój.
Robin Lake, dyrektor organizacji, która przygotowała raport, podkreśla, że pandemia mogła pozostawić „niezatarte piętno" na całym pokoleniu dzieci, a skutki te są szczególnie widoczne wśród najmłodszych uczniów, którzy nie mieli wcześniejszych doświadczeń edukacyjnych poza domem.
Pandemia najbardziej dotknęła uczniów o niskich dochodach, uczniów z niepełnosprawnościami oraz dzieci uczące się angielskiego jako drugiego języka. Allison Socol z organizacji non-profit EdTrust podkreśla: „COVID uwidocznił nierówności w zasobach i możliwościach, które istniały w tym kraju, a następnie je pogłębił".
Brak oznak poprawy
Pomimo nadziei na szybkie nadrobienie zaległości, najnowsze dane nie są optymistyczne. Badania przeprowadzone przez Północno-Zachodni Związek Ewaluacyjny (NWEA) wykazały, że w roku szkolnym 2023-24 luka między wynikami testów sprzed i po pandemii powiększyła się średnio o 36% w czytaniu i 18% w matematyce.
Przyczyny powolnego powrotu do normy
Eksperci wskazują na kilka czynników przyczyniających się do wolnego tempa odrabiania strat. Uczniowie mogli przegapić „fundamentalne elementy" nauki czytania i matematyki w latach 2020-2021. Karyn Lewis z NWEA porównuje utratę wiedzy do „narastającego długu", gdzie braki z wczesnych klas powodują coraz większe problemy w miarę dorastania dzieci. Dodatkowo, chroniczna absencja pozostaje dużą przeszkodą w nauce - 26% uczniów było uznanych za chronicznie nieobecnych w roku 2022-23, w porównaniu z 13% w roku 2019-2020.
Nie jest za późno
Mimo niepokojących statystyk, niektórzy nauczyciele dostrzegają postępy. Zauważają poprawę zachowania uczniów w ostatnim roku szkolnym czy pozytywne zmiany po wprowadzeniu zakazów korzystania z telefonów komórkowych podczas lekcji, od których młodzież jeszcze mocniej uzależniła się podczas pandemii.
Eksperci podkreślają, że wciąż jest czas na pomoc uczniom. Sprawdzone strategie są proste i niskobudżetowe, takie jak korepetycje czy szkoły letnie. Jednak niedobory kadrowe i trudności logistyczne w organizacji programów na dużą skalę stanowią wyzwanie dla okręgów szkolnych.
Szkoły muszą działać szybko, bo bez odpowiedniej interwencji uczniowie mogą borykać się z deficytami podstawowych umiejętności, co może utrudnić im osiągnięcie wyższego wykształcenia, ukończenie studiów i wpłynąć na ich zarobki w przyszłości.
Kluczowe jest nie tylko nadrobienie zaległości akademickich, ale także odbudowanie relacji między uczniami, nauczycielami i rodzinami, które ucierpiały podczas pandemii. Jak wskazuje nauczycielka z Arizony: „Ludzie chcą znów czuć się częścią większej społeczności. Musimy znaleźć sposoby na to, aby uczniowie nie czuli się wykluczeni".
Na podst. vox.com
Kategoria: Ciekawostki
Data publikacji: 2024-10-09