Olbrzymi sukces serialu „Emily w Paryżu” jest kolejnym dowodem na fascynację Amerykanów wszystkim co francuskie. Wystarczy zerknąć w media społecznościowe, by trafić na liczne filmiki z poradami jak ubierać się, wybierać wino, gotować a nawet flirtow
Wydaje się, że szczególnie nowojorczycy czują sentyment do paryskiego szyku, znakomitej i wyrafinowanej kuchni a także tego urokliwego, charakterystycznego dla Francuzów luzu. Widać to zwłaszcza na Manhattanie, gdzie aż roi się od francuskich kawiarenek, bistro, barów i restauracji. Czy jednak da się skopiować wyjątkową atmosferę Paryża czy magię małych miasteczek Prowansji w mieście, które jest w ciągłym pędzie i wciąż zmienia swoje oblicze? Mocno w to wierzą mieszkańcy i przedsiębiorcy z Nolity - niewielkiego zakątka manhattańskiego SoHo, którzy kilka lat temu ochrzcili główną ulicę tej części miasta, czyli Centre Street „Małym Paryżem”. Skąd ten pomysł?
Wszystko zaczęło się gdy dwie przedsiębiorcze Francuzki, właścicielki centrum kulturalnego i językowego Coucou otwierając je w 2019 roku zauważyły, że mimo niewątpliwego uroku okolicy tej brakuje bardziej wyrazistego charakteru. Szybko jednak dostrzegły, że działające tu maleńkie butiki, kawiarenki, restauracje i piekarnie oraz panująca tu atmosfera przypominały im jako żywo… Paryż! Okazało się, że nie tylko im. Pomysł stworzenia francuskiej enklawy na Manhattanie chwycił błyskawicznie! Dziś nie tylko dostrzeżemy na kamienicach i rogach ulic tablice z napisem „Little Paris” ale przede wszystkim spacerując po „Małym Paryżu” będziemy mogli zjeść chrupiącą bagietkę i napić się kawy w kawiarence Maman, wypić kieliszek znakomitego francuskiego wina w La Compagnie des Vins Surnaturels czy zrobić zakupy w Clic czyli uroczym sklepiku z artykułami do wystroju wnętrz . I to jeszcze nie wszystko - za rogiem znajdziemy francuskie sklepy i butiki jak Sézane, Cire Trudon, Maison Kitsuné, Ba&sh, Atelier Cologne, Le Labo, Ceci Celà Pâtisserie, Diptyque czy French Cheese Board.
Oprócz nowoczesnych powiązań z francuską kulturą i biznesem, obszar ten ma również bogatą historię związaną z Francją W latach 1870–1890 w SoHo istniała historyczna „mała Francja” lub też „Quartier Francais”, a na Centre St. znajdowało się kiedyś wzgórze („Bayard Mount”), które nazwano tak dla uczczenia postaci Williama Bayarda, który pochodził ze znanej francuskiej rodziny i blisko przyjaźnił się z Alexandrem Hamiltonem!
Właścicielki „Coucou” mają nadzieję, że utworzenie dzielnicy Little Paris „powoła do życia miejsce spotkań dla ludzi, którzy będą mogli odkrywać i poznawać kulturę francuską w Nowym Jorku”. Aby być na bieżąco, warto zerknąć na stronę internetową coucoufrenchclasses.com lub po prostu odwiedzić tę okolicę. Pamiętajcie też, że właścicielki „Coucou” i ich przyjaciele co roku w lipcu organizują imprezę blokową z okazji Dnia Bastylii z muzyką na żywo, francuskimi smakołykami i koktajlami.
„Little Paris” na Manhattanie to inicjatywa dość nowa, jednak miejsc związanych z Francją jest w Nowym Jorku o wiele więcej. I nie mówimy tu tylko o kultowych francuskich restauracjach jak słynny Balthazar, Le Bernardin, Daniel czy Le Grenouille. Aby poczuć się jak w kraju nad Sekwaną koniecznie trzeba odwiedzić The Cloisters. W tym wspaniałym choć niewielkim muzeum zobaczycie arcydzieła sztuki francuskiej doby średniowiecza - obrazy, rzeźby i wspaniałe arrasy, choć zapewne zaskoczy Was, że najbardziej autentycznym „kawałkiem Francji” jest… sam budynek The Cloisters. Oto przepiękne krużganki muzeum pochodzą z pięciu średniowiecznych budowli, które dosłownie cegła po cegle i kamień po kamieniu zostały przetransportowane do Stanów Zjednoczonych. Podobnie ze zdobieniami i rzeźbami, które podczas swoich podróży do Francji skupował amerykański artysta George Gray Barnard od którego następnie odkupiły je władze Met. Jedno jest pewne - odwiedzajac The Cloisters nie poczujecie się może jak na Montmartrze, ale za to zafundujecie sobie podróż w czasie i przestrzeni do przesiąkniętych tajemniczą i nieco mroczną atmosferą przepięknych średniowiecznych francuskich zamków i klasztorów.
Spacerując Riverside Drive na Manhattanie żaden prawdziwy frankofil nie zapomni zerknąć na stojący tu pomnik Joanny d’Arc, który został odsłonięty w 1915 roku między innymi dzięki staraniom drugiej żony Thomasa Edisona, Miny. Wspaniała rzeźba została zaprojektowana i wykonana przez znakomitą amerykańską rzeźbiarkę Annę Hyatt Huntington. Ciekawostką jest fakt, że podstawę posągu stanowią kamienie z katedry w Rouen, w której zamordowano św. Joannę.
Jeśli jak kania dżdżu pragniecie posłuchać francuskiej muzyki, obejrzeć jeden z filmów Truffauta czy też sprawdzić swoją znajomość języka francuskiego w praktyce, z pewnością już odwiedziliście French Institute Alliance Francaise, gdzie bije serce francuskiej społeczności Nowego Jorku. Odbywają się tu lekcje francuskiego a także pokazy filmów i wernisaże.
A jak jeszcze najprościej poczuć się w Nowym Jorku jak w Paryżu? Wystarczy wziąć koc, kosz piknikowy z bagietką, serem roquefort i butelką bordeaux i udać się do Central Parku by słuchając francuskich chansons poczuć prawdziwe joie de vivre!
Zuza Ducka
Kategoria: Podróże > Weekend z PLUSem
Data publikacji: 2023-09-05