Przylecą dwa ostatnie dreamlinery

Flota LOT wzbogaci się niebawem o dwa kolejne dreamlinery. Przewoźnik dopina też leasing kilku kolejnych – najpewniej używanych – maszyn.

Polskie linie lotnicze LOT są na ostatnim etapie rozmów z wąskim gronem leasingodawców. Pierwsze samoloty mają pojawić się we flocie w I kw. 2017 r. Umowę na pozyskanie nowych maszyn powinna być podpisać w najbliższym czasie.

Najpilniejszą potrzebą LOT-u są samoloty wąskokadłubowe średniej wielkości, które zabierają na pokład 150–180 pasażerów. Przewoźnik chce za ich pomocą obsługiwać trasy europejskie, głównie z Warszawy.

Także w 2017 roku przylecą ostatnie dwa dreamlinery z zamówienia z 2004 roku. To maszyna szerokokadłubowa, największa we flocie LOT-u, zabiera na pokład 252 pasażerów. Od przyszłego roku spółka będzie miała ich osiem. 

Od października rusza nowe połączenie do Seulu. To drugie po Tokio dalekodystansowe uruchomione w tym roku.

Przesądzane jest też zwiększanie częstotliwości lotów polslimi liniami. Od najbliższego rozkładu zimowego pasażerowie będą mogli latać do Nowego Jorku codziennie. 

Problemem nadal są jednak pieniądze. Na razie LOT może tylko wyleasować nowe maszyny. Polskich linii nie stać na inne rozwiązanie. Leasing operacyjny jest łatwiejszy do pozyskania i tańszy w bieżącym użytkowaniu. Staje się droższy w dłuższej perspektywie, bo umowy są zwykle zawierane na krótszy termin, więc trzeba je odnawiać, robić przeglądy zdawcze samolotów, pozyskiwać kolejne, co dodatkowo kosztuje.

Jeżeli jednak Ministerstwo Skarbu Państwa znajdzie dla LOT-u inwestora, to nasze linie mogą te maszyny kupić.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2016-07-22