
Sfrustrowany Trump, zła passa Clinton. Wyścig do Białego Domu nabiera tempa.
Donald Trump miał fatalny ostatni tydzień. Miliarder zmieniał zdanie w sprawie karania za aborcję, sugerował możliwości rozpadu NATO, a szef jego kampanii został oskarżony o napaść na dziennikarkę. Zwięczeniem tego wszystkiego było zwycięstwo Teda Cruza we wczorajszych prawyborach w Wisconsin. Cruz zdobył w Wisconsin ponad 50 proc. Głosów, a Trump jedynie 30 proc. Na trzecim miejscu jest umiarkowany gubernator z Ohio John Kasich (143 delegatów), który dotychczas wygrał tylko w jednym swoim stanie.
Donald Trump nie krył swojej frustracji. - Ted Cruz jest gorszy od marionetki. On jest koniem trojańskim, wykorzystywanym przez szefów partii w próbach odebrania nominacji panu Trumpowi - tak zostało opublikowane przez kampanię Trumpa krótkie oświadczenie.
Przegrana ta może uniemożliwić Trumpowi zdobycie 1237 delegatów na konwencję, co gwarantowałoby mu nominację. To z kolei może otworzyć możliwość przeforsowania przez partyjne elity innego kandydata, w tym wypadku Teda Cruza. Tracąc Wisconsin, Donald Trumo nie może sobie już pozwolić na żadne błędy w kampanii.
Wśród Demokratów Bernie Sanders wyprzedził w Hillary Clinton, która jeszcze niedawno wyraźnie prowadziła w sondażach. Po podliczeniu 80 proc. głosów jego przewaga nad byłą sekretarz stanu Hillary Clinton wynosi 56 do 44 proc. I chociaż była sekretarz stanu ma dużą przewagę nad senatorem z Vermont, to przegrana w Wisconsin zwiększa szanse Sandersa na wygrane w kolejnych ważnych stanach, takich jak Nowy Jork czy Pensylwania.
Dzięki wygranej w Wisconsin, Sanders pozyskał kolejnych 44 delegatów, a Clinton około 28. Aby otrzymać nominację partii Sanders musiałby wygrać 67 procent pozostałych delegatów.
Prawybory w Nowym Jorku, które odbędą się 19 kwietnia i będą niezwykle ważne w wyścigu Demokratów,
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2016-04-06