Dwa samoloty Air France lecące ze Stanów Zjednoczonych do Paryża przekierowane na inne lotniska. Powód? Względy bezpieczeństwa.
Dwa samoloty linii Air France lecące w nocy z wtorku na środę ze Stanów Zjednoczonych do Paryża musiały lądować awaryjnie, jeden w USA, drugi w Kanadzie. Powodem była telefoniczna anonimowa informacja, iż na ich pokładzie mogły znajdować się ładunku wybuchowe.
Pierwszy samolot z rzekomą bombą leciał z los Angeles do Paryża. Na jego pokładzie było 497 osób. Potężny Airbus A380 został przekierowany na lotnisko w amerykańskim Salt Lake City.
Drugi samolot Air France Boeing 777 lot 55, który wystartował z międzynarodowego lotniska w stolicy USA Waszyngtonie musiał lądować awaryjnie w kanadyjskim Halifax. Na pokładzie znajdowało się 262 pasażerów.
Oba samoloty wylądowały bezpiecznie. Informacje o bombie na szczęście okazały się nieprawdziwe. Na pokładach samolotów nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.
Pasażerów i załogi bezpiecznie przetransportowano do terminali. Air France w komunikacie podała, że decyzję o lądowaniu obu samolotów podjęto w „ramach środków ostrożności”.
W żadnym z tych przypadków nie wymagana była pomoc amerykańskich samolotów bojowych - powiedział Preston Schlachter - rzecznik Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej. – Przekierowanie obu lotów spowodowana była reakcją na zagrożenie bombowe. - oświadczył.
Amerykańskie władze nie informują, czy informacje o zagrożeniu bombowym przekazała ta sama osoba czy nie.
Śledztwo w sprawie samolotu, który wylądował w Salt Lake City przejęło FBI, a w Halifaksie Kanadyjska Królewska Policja Konna.
Do awaryjnego lądowania samolotów francuskich linii doszło kilka dni po piątkowych zamachach w Paryżu, w których życie straciło 129 osób.
Kategoria: Wiadomości > USA
Data publikacji: 2015-11-18