Mieszkanka stanu Nowy Jork pozwała lekarza, który orzekł zgon jej męża, podczas gdy on walczył o życie ponad dwie godziny.

Według zeznań kobiety lekarz z DeGraff Memorial Hospital w pobliżu Buffalo potrzebował aż czterech wizyt, aby sprawdzić czynności życiowe jej męża, tylko dlatego, że rodzina nalegała. Żona była przekonana, że mężczyzna żyje.

Tammy Cleveland twierdzi, że ​​jeśli lekarz posłuchałby jej wcześniej i w porę zareagował, jej mąż mógłby otrzymać pomoc medyczną, która uratowałaby mu życie.

"Zastanawiam się, czy tego doktora dręczą koszmary jak mnie” – powiedziała - " Ten lekarz przecież musi mieć sumienie. Chcę tylko usłyszeć przepraszam i mieć pewność, że nikogo nie spotka to samo co mojego męża i mnie” – dodała.

Historia rozpoczęła się 10 października 2014 roku, kiedy 46-letni Michael Cleveland podczas zakupów spożywczych z 13-letnim synem dostał ataku serca. Rodzina została poinformowana, że mężczyzna zmarł. Kiedy kobieta dotarła na miejsce powiedziano jej, że mąż wygląda jakby oddychał co jest uznawane za „normalne”. Tammy żegnała się ze swoim mężem, myśląc że on nie żyje. Kiedy mówiła do niego spostrzegła, że mąż spojrzał na nią. Natychmiast wysłała córkę aby wezwała pielęgniarkę, ale lekarz prowadzący po przyjściu nadal utrzymywał, że jej mąż zmarł.

Według kobiety jej mąż od godziny 8:30 pm do 11:10 pm co jakiś moment przejawiał oznaki życia. W pewnym momencie kiedy mężczyzna podniósł głowę, lekarz prowadzący zauważył na na jego szyi puls i wykrzyknął – „Mój Boże ona ma puls!” – ale niestety było już za późno.

Okazało się, że przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa. Według świadka płuco mężczyzny zostało przebite przez żebro złamane podczas reanimacji.

Mężczyzna został przewieziony do Buffalo General Medical Center. Podczas transportu w karetce według ratowników oddychał i poruszał kończynami. Dr William Morris, który zbadał Michaela w centrum medycznym, powiedział, że powietrze i płyn wypełniły jego przebite płuco, pozostał bez pomocy lekarskiej przez długi czas, co było przyczyną zgonu.

Michael Cleveland został uznany za zmarłego po raz drugi 11 października o 10:48 rano. Za przyczynę śmierci uznano niewydolność oddechową.

Adwokat wdowy, Charles Burkwit oświadczył, iż pacjent pozostał pozostawiony bez opieki przez wiele godzin, uznano go za zmarłego, podczas kiedy można było ratować jego życie. Doktor Gregory Perry został pozwany przez zrozpaczoną żonę, która oskarża go o nadużycia i jak podkreśla chce uzyskać przynajmniej przeprosiny za śmierć, ból i cierpienie męża.

Kaleida Health, do którego należą oba szpitale jak do tej pory nie skomentował tego zdarzenia.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2015-10-16