Amerykanin przeciętnie pożycza 29,921 dol. na nowe auto i płaci 530 dol. miesięcznie przez 68 miesięcy.
Zakup samochodu to, po domu, największy wydatek. Ale czasem nabywca więcej czasu spędza, wybierając kolor auta, niż zapoznając się z tajnikami jego zakupu i finansowania. W rezultacie przepłaca kilka, a nawet kilkanaście tysięcy dolarów.
Przykład z życia
Pani Bożena kupiła nowy samochód za 22,000 dol. Ale przez to, że dealer namówił ją na 5-letnią pożyczkę oraz na zakup ubezpieczenia kredytu, zapłaci w sumie 37,000 dol.
Wielu z nas uważa, że jeżeli wybrało starannie model samochodu i wytargowało dobrą cenę porównując oferty na Internecie na www.Edmunds.com czy www.KBB.com, to ich zadanie jest skończone. To dopiero początek. Jeżeli chcemy kupić auto na raty, wynegocjowanie odpowiednich warunków jest niezwykle ważne. Dealerzy często obniżą cenę, by uszczęśliwić klienta, ale odbiją sobie na warunkach kredytu. Nie każdy wie, że dealerzy zarabiają najwięcej nie na prowizji samochodu, lecz właśnie na jego finansowaniu.
Oto największe pułapki czyhające na nieświadomego kupca.
Nie daj się namówić na zaciągnięcie pożyczki
Jeżeli planujesz kupić samochód na raty, to twoja sprawa. Ale jeżeli chcesz kupić nowe czy używane auto za gotówkę, nie daj się przekonać, że pożyczka jest dla ciebie korzystniejsza.
Sprzedawcy samochodów dokładają starań, by namówić klienta na pożyczkę czy leasing, bo wtedy zarabiają najwięcej. Za zbyt dużą liczbę transakcji gotówkowych sprzedawca otrzymuje reprymendę, a nawet może być zwolniony z pracy. Dlatego sprzedawcy wychodzą ze skóry, by odwieść klientów od płacenia gotówką. Posługują się przy tym często bardzo prymitywnymi metodami, np. obliczają, ile odsetek zarobią pieniądze klienta pozostawione w banku lub zainwestowane. Pomijają przy tym fakt, że za pożyczkę trzeba będzie zapłacić o wiele więcej. Inni mówią, że koszt kredytu można odpisać od podatków, mimo że kredyty konsumenckie nie stanowią ulgi podatkowej już od ponad dwudziestu lat.
Nie wierz w superokazje
Często firmy samochodowe reklamują pożyczki na 4.9 proc., na 2.9 proc., a nawet zupełnie nieoprocentowane. Trudno jest pobić taką ofertę, ale zanim rzucimy się na nią entuzjastycznie, sprawdźmy restrykcje. Cena samochodu bywa wtedy wyższa, oferta dotyczy wybranych modeli, które na dodatek trzeba wybrać z tego, co dealer ma na placu. Najniżej oprocentowane kredyty mogą być dawane tylko na krótki czas i wymagać dużej wpłaty własnej.
Przykład: Dealer reklamuje pożyczkę na 3.9 proc., co jest mniej od 4.9 proc. w banku. Zaciągnąwszy pożyczkę na 18,000 dol. na 3.9 proc. i 48 miesięcy zapłacisz 405 dol. miesięcznie. Ale jeżeli skorzystasz z rabatu (powiedzmy $2,000) i weźmiesz kredyt w banku na 4.9 proc., zapłacisz 367 dol. miesięcznie, co w sumie oszczędzi 1,824 dol.
Kalkulator w witrynie bankrate.com http://www.bankrate.com/calculators/auto/auto-loan-calculator.aspx pozwoli ci dokonać własnych obliczeń.
Kolejna pułapka polega na tym, że niskie oprocentowanie reklamowane przez dealera (a także przez banki), przysługuje klientom o najwyższej punktacji kredytowej. Może się okazać, że kwalifikujesz się do pożyczki, ale o wiele mniej korzystnej. Zanim się tego dowiesz, transakcja będzie dopięta, papiery przygotowane, żona zniecierpliwiona i będzie ci niezręcznie się wycofać. Nie rzadko sprytny sprzedawca wciśnie niedoinformowanemu klientowi pożyczkę nawet na kilkanaście procent!
Dowiedz się o innych źródłach kredytu
Dealer nie jest jedynym źródłem pożyczek samochodowych. Prawdę mówiąc, dealer bywa tylko pośrednikiem, bo kredytu udziela jakaś firma finansowa, a dealer zarabia prowizję.
Przeciętny koszt pożyczki samochodowej wynosi obecnie ok. 4.1 proc. na 60 miesięcy, ale waha się od 3 do 10 proc. w zależności od historii kredytowej klienta, wpłaty początkowej, terminu pożyczki, wieku samochodu i innych czynników, rzutujących na ryzyko niewypłacalności. Średnie stawiki podaje www.Bankrate.com: https://www.bankrate.com/loans/auto-loans/rates/.
Znajdź najlepszą pożyczkę samochodową, zanim pójdziesz do dealera. Osoby z najlepszą punktacją kredytową FICO (720-850 punktów) płacą obecnie średnio 3.6 proc., te w przedziale od 690-719 punktów zapłacą ok. 5 proc., w przedziale od 660-719 punktów – 7 proc., w przedziale od 620-659 – 9.7 proc., w przedziale 590-619 – 14 proc., po czym 15.2 proc. Nabywcy z FICO poniżej 500 punktów kredytu nie dostaną wcale.
Wniosek: Jeżeli masz marną historię kredytową, to reklamowane tanie kredyty nie są dla ciebie.
Negocjuj każdy element transakcji oddzielnie
Negocjuj oddzielnie cenę samochodu, sposób zapłaty i oddzielnie ew. trade in, czyli cenę starego samochodu, który sprzedajesz dealerowi. Łączne negocjacje zamazują pełny obraz i dają pole do popisu sprytnemu sprzedawcy, który odrobinę straci w jednym miejscu transakcji, żeby z nawiązką wygrać na całości. Na przykład dealer może hojną ręką zaoferować pięćset dolarów za grata niewartego złamanego centa, a odbić to sobie na zawyżonym oprocentowaniu pożyczki.
Nie mów dealerowi, jakim ratom możesz podołać
Wielu klientów mówi: samochód bardzo mi się podoba, ale nie mogę płacić miesięcznie więcej niż np. 300 dol. Jeżeli tak postawi się sprawę, to nie dostanie się ani dobrej ceny, ani korzystnego kredytu. Dealer zaniży ratę nie przez obniżenie ceny, lecz przez wydłużenie spłaty kredytu, nawet do siedmiu lat. Namówi cię też na wyłożenie większej wpłaty początkowej.
Nie zaciągaj najdłuższej pożyczki
Sześcioletnie czy nawet siedmioletnie pożyczki bywają kuszące, bo możemy je spłacać w niskich ratach. Niemniej należy się ich wystrzegać, by nie zapłacić za dużo odsetek, a także, by po paru latach nie być winnym więcej niż samochód jest wart. Unikaj też minimalnej wpłaty początkowej i wyłóż co najmniej 20-30 proc. ceny auta.
Uwaga: Nigdy nie daj się namówić dealerowi na dłuższą pożyczkę, niż planowałeś. Pamiętaj, że dealerzy zarabiają przede wszystkim na finansowaniu sprzedawanych samochodów. Większe i dłuższe pożyczki są w ich interesie, ale nie twoim.
Nie wykupuj ubezpieczenia kredytu
Dealerzy często namawiają klientów na wykupienie ubezpieczenia kredytu. Credit life insurance spłaci pożyczkę w razie twojej śmierci, a credit disability insurance – wtedy, gdy staniesz się niezdolny do pracy. Niestety, owe ubezpieczenia są drogie i zupełnie niewarte swojej ceny.
Cokolwiek dealer by mówił, credit insurance nie jest obowiązkowy! Masz prawo go nie wykupić. Sprawdź kontrakt dokładnie przed podpisaniem go, bowiem często dealerzy dopisują ubezpieczenie kredytu bez wiedzy klienta, co podnosi raty o kilkanaście dolarów miesięcznie.
Rada: Żywiciel rodziny powinien wykupić dostateczne ubezpieczenie na życie (term life insurance). Jest ono tanie i w razie jego śmierci pozwoli nie tylko na spłacenie pożyczki samochodowej, lecz również odpowiednie finansowe zabezpieczenie rodziny.
Raty to nie wszystko
Przyszli właściciele samochodów często zapominają, że spłata rat to tylko część kosztów, jakim przyjdzie podołać. Niebagatelny jest koszt ubezpieczenia, szczególnie nowego, drogiego pojazdu i dla początkującego kierowcy - tym wyższy, im większe jest zagęszczenie i przestępczość w naszej okolicy. Ubezpieczenie może kosztować nawet kilka tysięcy dolarów rocznie! A asekurować się trzeba, bo wymaga tego prawo stanowe. W przypadku nowego auta minimalne ubezpieczenie nie wystarczy, bo trzeba przecież uchronić nasze cacko od kradzieży i stłuczki.
Wniosek
Warto kupować auto, na które nas stać. Chcesz oszczędzić? Rozważ kilkuletni używany samochód i płać gotówką. Wolisz nowy, na który nie masz pieniędzy? Wybierz skromny model i najkorzystniejszy kredyt.
Elżbieta Baumgartner
Elżbieta Baumgartner jest autorką wielu książek-poradników, m.in. „Obywatelstwo z przeszkodami” oraz „Życie od nowa: jak uporządkować zaległe sprawy w urzędach”. Są one dostępne w księgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpośrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com.
Kategoria: Porady > Finanse
Data publikacji: 2019-07-09