PLUS

Baner

I jeszcze jeden i jeszcze raz...

I jeszcze jeden i jeszcze raz...

Czyli ciąg dalszy przygód pijanej sprzątaczki.

Historia pijanej sprzątaczki zatrudnionej przez Genevieve Snow z Brooklynu rozwija się.

Według zeznań kolejnych klientów podobne akcje zdarzały się w serwisie sprzątającym Joanna Cleaning Service wiele razy.

Nicholas Gomes, który zatrudnił serwis Joanny Oltuszewskiej do sprzątnięcia jego mieszkania na Manhattanie miał równie wątpliwą przyjemność spotkać pijaną sprzątaczkę leżącą na kanapie: Była częściowo w negliżu, zasypiała na kanapie - przypomina sobie mężczyzna scenę z marca 2016.

Mężczyzna znalazł serwis za pośrednictwem Yelp. Jak się okazało to sprzątanie miało metę przy wózku z barem, gdzie znajdowała się kusząca brandy.

Po tym, jak mężczyzna wrócił do apartamentu znalazł pijaną kobietę w mieszkaniu, jej spodnie leżały w pobliżu dwóch rozbitych urządzeń MacBook. Kobieta twierdziła, że jej chłopak przyszedł i zaatakował ją. Jednak według nagrań z monotoringu i zeznań odźwiernego nikt do apartamentu nie wchodził.

Patrzyła na mnie zdezorientowana, potem przyjechała po nią koleżanka, która zabrała ją do domu - powiedział Nicholas Gomes. Właściciel mieszkania umówił się z kobietą, że w ramach rekompensaty zapłaci mu $2,000, ale otrzymał tylko $400 i właściwie od tego czasu zrezygnował z prób szukania pechowej sprzątaczki.

W styczniu podobna historia spotkała mieszkankę Brooklynu. Kiedy wróciłam do domu tego dnia, zauważyłam na podłodze w korytarzu śmieci, czułam nieprzyjemny zapach - powiedziała Jennifer C.

Okazało się, że mieszkanie nie było wcale sprzątnięte, dokładnie jednak wyczyszczona została butelka wina, która zniknęła - opisała swoje doświadczenie z serwisem. Jennifer C. twierdzi, że starała się odzyskać pieniądze, ale Oltuszewska przestała reagować na wiadomości.

Inna para z Upper West Side twierdzi, że w grudniu 2017 roku zatrudniła Oltuszewską. Niestety sprzątaczka nie tylko upiła się, ale także zostawiła ślady krwi i moczu w całym domu.

W e-mailu do Joanny Oltuszewskiej właścicielka wysłała zdjęcie mieszkania, brudnego dywanu, zrujnowanej garderoby, kieliszka po whisky. Była też zaznaczona jedna jedyna rzecz, którą wykonała sprzątaczka, w ciągu dwóch i pół godziny - załadowana w niezwykle dziwaczny sposób zmywarka do naczyń...
Para starała się skłonić Joannę Oltuszewską do zapłacenia za szkody, ale kobieta przestała odpowiadać na ich wiadomości.

Joanna Oltuszewska nie skomentowała opisanych wydarzeń.

*Powyższy artykuł jest tłumaczeniem tekstu opublikowanego w New York Post 8 października 2018.

Kategoria: Wiadomości > Metropolia

Data publikacji: 2018-10-09

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.