PLUS

Baner

Greenpoint w 2017 roku. Czy jest jeszcze taki, jakim go pamiętamy?

Greenpoint w 2017 roku. Czy jest jeszcze taki, jakim go pamiętamy?

Greenpoint składa się w większości z domów wielorodzinnych, gdzie zamieszkiwany był praktycznie przez polskich lokatorów.

Myślę, że już sam tytuł moich dzisiejszych wywodów zdradza, o której dzielnicy tak bliskiej mojemu sercu będę pisać poniżej. Zapewne bliskiej nie tylko mojemu sercu, ale większości Polaków zamieszkujących miasto New York City. Dlaczego, to wiadomo, bo kojarzy się nam z naszym ojczystym krajem, Polską. To tutaj dotychczas można było zrobić zakupy porozumiewając się w języku polskim, pójść do fryzjera i poprosić o “cięcie na jeżyka” i wszyscy wiedzieli o jaką fryzurę nam chodzi. Później wchodziliśmy na pyszny obiad do jednej z wielu polskich restauracji. Nawet jak nie mieszkaliśmy w dzielnicy Greenpoint, to chętnie tutaj zaglądaliśmy chociaż na weekend, aby łyknąć trochę polskości i poczuć się jak u siebie. Niestety większość z tych rzeczy należy już do przeszłości.
Jak wygląda dzisiaj Greenpoint? Ci co nie byli tutaj przez kilka lat, a teraz odwiedzają tą dzielnicę, bardzo są zdziwieni. Gdzie te sklepy, restauracje, polskie napisy w oknach sklepowych, agencje, gdzie można było przetłumaczyć dokument, czy wysłać paczkę do ukochanej rodziny w Polsce? Niestety odpowiedź jest jednoznaczna, nie ma, większość miejsc zamknęła się, umarła śmiercią naturalną. I wcale nie dlatego, że kucharz zaczął źle gotować, a fryzjerka spaliła suszarkę do włosów. W ostatnich latach ceny wynajmu lokalu komercyjnego wzrosły o setki procent. Wzrosły do tak ogromnych kwot, że większość właścicieli polskich sklepów, czy lokali po obliczeniu kosztów utrzymania lokalu i opłaceniu pracowników zbankrutowałoby próbując utrzymać miejsce. W ten sposób Greenpoint wchłonął naszą polskość i ją powoli zgniata w zapomnienie. Na ulicach można zauważyć ubytek rozmów w języku polskim. Ceny mieszkań, które w ostatnich kilku latach również podskoczyły do góry zmuszają Polaków do emigracji w inne dzielnice, gdzie czynsz jest jeszcze nie tak wysoki i łatwiej jest utrzymać rodzinę.

Nie można jednak mówić o samych minusach zmian w dzielnicy Greenpoint. Powstają nowe budynki, miasto dba o ścieżki rowerowe, nowe parki, nabrzeże, do którego wcześniej nie mieliśmy dostępu. Wielu właścicieli polskiego pochodzenia, którzy zakupili swoje domy jeszcze przed wzrostem cen rynkowych, na dzień dzisiejszy nazywani są milionerami. I za to się pochwala ich decyzję sprzed lat. Ciężko pracowali, aby odłożyć na wymarzony dom. Greenpoint składa się w większości z domów wielorodzinnych, gdzie zamieszkiwany był praktycznie przez polskich lokatorów, a więc polski właściciel dołożył się dodatkowo do zachowania polskości w tej dzielnicy. Na pewno właściciele zasłużyli sobie, aby teraz ich domy były warte dużo. W końcu wszyscy przyjechaliśmy tutaj, aby spełnić nasz “amerykański sen”. Może nie każdy marzył, że w 2017 roku jego dom będzie wart milion dolarów lub więcej, ale na pewno świadomość tego pomaga lżej iść przez życie.

”To nie miejsce zdobi człowieka, ale człowiek miejsce”. Wierzę, że dopóki polskość w naszych sercach nie zaginie, to i Greenpoint będzie nasz, taki polski. Może troszkę mniej, ale jednak. Polecam zwiedzanie Greenpointu, warto przypomnieć sobie jak kiedyś wyglądał, jak się zmienił i wspomagać polskie miejsca, które jeszcze przetrwały. Jak również zachęcam do kupna domów, czy luksusowych mieszkań, których coraz bardziej na Greenpoint przybywa.

Kinga Świtajski
Exit Realty MiniMax

Kategoria: Porady > Nieruchomości

Data publikacji: 2017-04-25

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.