
Cały rejon północno-wschodniej części USA zasypany został śniegiem. Z tego powodu zamknięto szkoły i odwołano tysiące lotów.
W Nowym Jorku w środę termometry wskazywały blisko 60 stopni F (około 16 stopni C), a dziś temperatura gwałtownie spadła i pojawiły się intensywne opady śniegu. W okolicy północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych rozwinęła się duża i niebezpieczna burza śnieżna. Szczególnie zagrożony jest Nowy Jork.
Opady mają trwać do czwartku do godziny szóstej po południu.
Według zapowiedzi meteorologów może spaść ok. 30 centymetrów śniegu. A to w połączeniu z wiatrem o prędkości ok. 40 m/s może spowodować spore utrudnienia w mieście.
Na nowojorskich ulicach ma jeździć 1600 pługów, miasto dysponuje także ok. 315 tonami soli do rozsypania na drogach i chodnikach oraz wydelegowało 2400 pracowników do odśnieżania miasta, pracujących w 12-godzinnych zmianach.
Samochody prywatne nie mogą parkować wzdłuż głównych dróg.
W całych Stanach Zjednoczonych odwołanych zostało ok. 3 tys. dzisiejszych lotów. Wszystkie miasta w północno-wschodniej części USA przygotowane są na atak zimy. Wiele szkół w tym regionie zostało zamkniętych, łącznie ze wszystkimi szkołami publicznymi w Nowym Jorku, New Jersey, Filadelfii i w Bostonie.
Kategoria: Wiadomości > Metropolia
Data publikacji: 2017-02-09