Policja na Florydzie zatrzymała Polaka, który usiłował przemycić w żołądku pół kilograma kokainy.

46-letni obywatel Polski Waldemar Wojtczak leciał z lotniska w Miami do Finlandii. Wyglądał zupełnie zwyczajnie, do czasu aż nie zemdlał. Służby lotniskowe rzuciły mu się na pomoc. Wezwano karetkę, która zabrała mężczyznę do szpitala Hialeah w Miami.

Tam amerykańscy lekarze przeżyli niemałe zaskoczenie, udzielając pierwszej pomocy Polakowi. Mężczyzna miał bowiem żołądek wypełniony narkotykami.

Znaleziono ponad 50 małych woreczków z kokainą, łącznie ważących ponad pół kilograma. Po przewiezieniu do szpitala Wojtczak łamaną angielszczyzną poinformował lekarza prowadzącego, że połknął woreczki z kokainą. Został umieszczony na intensywnej terapii, gdzie przebywał kilka dni. Nie był w stanie samodzielnie ich wydalić, stan jego zdrowia drastycznie się pogarszał, więc potrzebna była operacja.

Trzeba przyznać, że oprócz tego niecodziennego ładunku przemytnik miał również wiele szczęścia. Wystarczyłoby bowiem, by choćby jeden z woreczków się rozszczelnił, a mężczyzna natychmiast zmarłby z przedawkowania.

Policjanci z hrabstwa Miami-Dade stwierdzili w raporcie, że podejrzany odbywał już w przeszłości podobne wyprawy.

Wojtczak prosto ze szpitala został odwieziony do aresztu. Polak usłyszał zarzuty handlu kokainą i korzystania z komercyjnego transportu podczas popełniania przestępstwa. Nie przyznał się do winy.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2016-10-25