PLUS

Baner

Ostatnie starcie

Ostatnie starcie

W ostatniej debacie telewizyjnej w środę wieczorem w Las Vegas nokautu nie było.

Na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi, w Las Vegas, w stanie Nevada odbyła się w środę wieczorem trzecia i ostatnia już debata prezydencka. Ponownie jak podczas ostatniego telewizyjnego starcia rywale nie podali sobie dłoni na powitanie. Tradycyjnego uścisku ręki zabrakło jednak tym razem również na końcu.

Tym razem kandydaci bardziej skoncentrowali się na polityce, niż na sprawach osobistych, jednak nie obyło się bez ataków i ostrych słów.

Prowadzący Chris Wllace z FOX News najpierw zapytał o plany kandydatów wobec Sądu Najwyższego. Nominowanie sędziów to jeden z najważniejszych obowiązków prezydenta. Clinton opowiedziała się za kontrolą dostępu do broni, a Trump przekonywał, że popiera drugą poprawkę.

Po rozmowie o Sądzie Najwyższym przyszedł czas na aborcję. Clinton mówiła, że rząd nie może się mieszać w takie kwestie, że to decyzja kobiety i jej rodziny. Trump przekonywał, że jest prorodzinny.

Reszta debaty przekształciła się w brutalną kłótnię, w której oboje się przekrzykiwali i przerywali sobie nawzajem. Republikanin nazwał rywalkę "paskudną kobietą", a jej fundację prowadzoną wraz z mężem, byłym prezydentem Billem Clintonem - "kryminalnym przedsiębiorstwem".

Clinton natomiast stwierdziła, że miliarder ma poparcie Rosji, gdyż Władimir Putin chce mieć w Białym Domu "marionetkę".

Nie zabrakło również tematu skandalów seksualnych Donalda Trumpa. Miliarder stwierdził, że oskarżające go Amerykanki działają na zlecenie sztabu Clinton, a ich zarzuty są "całkowicie fałszywe".

Jeszcze przed debatą Donald Trump sugerował, że wybory będą mogły być sfałszowane. - Miliony wyborców są zarejestrowane, a nie powinny być. A ona nie powinna tu w ogóle być, bo popełniła straszne przestępstwa - mówił miliarder podczas debaty.

FBI prowadzi sledztwo w WIrginii, gdzie zorientowano się, że w rejestracji do głosowania w tegorocznych wyborach podano osoby, które już nie żyją. Nie wiadomo czy to pomyłka, czy też oszustwo i ile takich przypadków rzeczywiście miało miejsce. Niestety oszustwa wyborcze nie są rzadkim zjawiskiem. Republikanie w wielu stanach forsują uchwalanie ustaw wymagających od wyborców, by podczas rejestracji do wyborów, lub głosowania, okazywali dowody tożsamości ze zdjęciem. W 33 stanach USA obowiązują takie prawa. Dowodem tożsamości jest prawo jazdy. Przeciwnicy zaostrzania przepisów wyborczych, głównie Demokraci, uważają, że ukrytym tego celem jest zmniejszenie frekwencji Afroamerykanów w wyborach. Wielu z nich cierpi biedę i nie ma samochodów, a więc i prawa jazdy. Nie może się więc wylegitymować.

Donald Trump podczas wczorajszej debaty mówił także, że jeśli przegra, to powstrzyma się ze złożeniem gratulacji oponentce. Powiedział, że dopiero po wyborach będzie mógł się przyjrzeć temu, co się stało i wtedy zdecyduje czy zaakceptuje wynik czy nie. Stwierdzenie to wywołało burzę w mediach. Ben Carson, emerytowany neurochirurg, który również ubiegał się o republikańską nominacje prezydencką, bronił Trumpa. Wyjaśnił, że kandydat republikański po prostu chciał zakomunikować, iż „jeśli zdarzy się jakiś rodzaj oczywistego oszustwa, to zamierza o tym powiedzieć”. - On nie stwierdził, że nie zaakceptuje wyników. Powiedział jedynie, że zobaczy, co się wydarzy i oceni sytuację po fakcie – dodał Carson.  

Mike Pence ze sztabu wyborczego Trumpa stwierdził krótko: Trump zaakceptuje wynik, ponieważ to on wygra.

Zwycięzcą debaty został zdecydowanie prowadzący ją Chris Wallace, dziennikarz telewizji Fox News, uważanej – słusznie - za prawicową i sprzyjającą republikanom. Chris Wallace wykazał dużą klasę: nie tylko odnosił się jednakowo do obu kandydatów, co nie było oczywiste w poprzednich debatach, ale zadawał doskonale sformułowane istotne pytania i panował w pełni nad dyskusją, dopominając się o konkretne odpowiedzi i nie pozwalając kandydatom na ogólne twierdzenia i kłótnie.

Sondaże CNN wskazują wygraną Hillary Clinton w debacie. Tym razem 52 do 39. Jednak sondaż CNN to badanie na podstawie opinii widzów jednej stacji. I to stacji, o której trudno powiedzieć, by sprzyjała kandydatowi republikanów. Sondaż Washington Times podaje natomiast miażdżącą przewagę Trumpa nad Clinton – 77 do 17.

Nawet jeśli Trump wygrał trzecią debatę na punkty, jak twierdza niektórzy, to w sondażach Hillary utrzymuję nad nim przewagę rzędu 4-11 procent, w zależności od źródła badań. Sondaż zrealizowano między 17 a 18 października, czyli gdy narastały oskarżenia kobiet pod adresem Trumpa o to, że obmacywał je i całował bez ich zgody. Respondenci uznali jednocześnie, że media są stronnicze, faworyzując Clinton. Sam Trump podczas debaty stwierdził, iż "media są tak nieuczciwe i tak skorumpowane, że zatruły umysły wyborców".

Dlatego też i jedna i druga strona nie badaniom opinii publicznej i zamierza jak najlepiej wykorzystać nadchodzące trzy tygodnie.

Kategoria: Wiadomości > USA

Data publikacji: 2016-10-20

Baner
Ogłoszenia/classifieds
Ogłoszenia Zobacz ogłoszenia >>
Baner
Baner
Baner
Baner
Plus Festiwal

Podoba Ci się nasza strona?
Polub nasz profil na Facebooku.